Trzy przyjaciółki dobrego wyglądu od YONELLE
Czasem potrzebujemy ich by szybko poprawić stan i
wygląd naszej skóry. Lubimy po nie sięgać przed ważnym wyjściem
aby na przykład wpędzić w kompleksy „przyjaciółki”, z
którymi spotykamy się po latach. Zastosowanie maseczki kosmetycznej
to najprostszy zabieg jaki może być zastosowany na skórę. Chętnie
z nich korzystamy ponieważ to jeden z tych kosmetyków, które w
najkrótszym czasie daje najwidoczniejsze efekty. Dodatkowo taki
domowy zabieg wcale nie jest trudny do przeprowadzenia. Wystarczy
nałożyć maseczkę na uprzednio oczyszczoną (umytą) skórę.
Dobrze byłoby też wykonać jeszcze peeling zanim nałożymy
kosmetyk pielęgnujący by po kilku lub kilkunastu minutach cieszyć
się o wiele lepiej wyglądającą, często bardziej olśniewającą,
skórą. Niektóre maseczki należy zmyć, niektóre tylko zetrzeć,
jeszcze inne ściągnąć niczym drugą skórę. Wiele gotowych
maseczek ma postać kemu, żelu czy pasty. Lecz są też takie w
postaci płatów nasączanych składnikami aktywnymi. Coraz częściej
maseczki mają postać proszków, które sami rozrabiamy, choćby
wodą, do odpowiedniej dla nas konsystencji i dopiero wtedy
aplikujemy ją na skórę. Po zmyciu maseczki, o ile była taka
potrzeba, a nawet jeżeli wchłonęła się ona do czysta, wskazane
jest stonizować skórę by przywrócić jej odpowiednie pH. Po
maseczki najczęściej sięgają kobiety lecz ostatnio przekonują
się do nich coraz chętniej i coraz mniej wstydzący się tego
mężczyźni. Na rynku mamy wiele gotowych maseczek o działaniu
oczyszczającym, nawilżającym, odmładzającym czy odżywczym – a
ja opowiem wam tym razem o trzech nowych i zupełnie wyjątkowych
maseczkach marki YONELLE.
Nanodisc Mask NO1 – Magic Compress
Jak każda z nowych maseczek nanodyskowych tak i
ta zamknięta jest w tubce, którą kryje w sobie satynowy woreczek a
ten umieszczony jest w gustownym pudełku. Uwielbiam ten sposób
pakowania. Rozpakowywanie produktu przypomina trochę chwile radości
podczas otwierania prezentu świątecznego czy urodzinowego. W tubce
kryje się bardzo gęsta i bardzo treściwa maska o bardzo przyjemnym
zapachu, co zdecydowanie umila stosowanie kosmetyku. Jest to maska
glinkowa, w której zatopione jest wiele cennych składników.
Znajdziemy w niej retinol, kwas hialuronowy, ekstrakt z limonki, olej
jojoba i olej tsubaki czyli olej z pestek kamelii japońskiej. Olej
ten używany jest w Japonii od wieków ze względu na jego
dobroczynne właściwości. Nawilża on i regeneruje skórę, dodaje
blasku i chroni przed promieniami UV oraz niekorzystnymi czynnikami
środowiskowymi. Maseczkę można nakładać po prostu palcami ale ja
osobiście glinkowe maseczki wolę nakładać pędzlem. Dzięki czemu
rozprowadzam je o wiele równomierniej i mniej maseczki marnuje się
na dłoniach. Producent zaleca stosować ją dwa lub trzy razy w
tygodniu choć maska ta równie doskonale spisze się jako domowy
zabieg bankietowy. Ponieważ skóra po jej zastosowaniu jest ukojona,
odzyskuje młodzieńczy wewnętrzny blask. Ciekawe jest też to, że
jeśli nie zmyje się maseczki przy pomocy gąbek czy wacików a
zrobi się to po prostu dłońmi, na skórze pozostanie delikatna
matująca, pudrowa warstwa – niewidoczna – która pozwoli dość
długo cieszyć się niebłyszczącą od sebum, świeżą skórą.
Skóra po jej zastosowaniu jest aksamitnie gładka i po prostu
młodzieńczo piękna. Maska wystarczyła mi na 7 aplikacji co
powoduje, że jest dość wydajna. Choć przy nakładaniu jej palcami
może starczyć na mniejszą ilość domowych zabiegów.
Nanodisc Mask NO2 – Amazing Smooth
Dla skóry suchej, wiotkiej, szorstkiej lub słabo
nawilżonej przeznaczona jest maseczka druga. Jej konsystencja jest
kremowa, jedwabista a jej zapach równie lekki i przyjemny jak samo
stosowanie tego kosmetyku. Można ją nakładać zarówno palcami jak
i pędzlem. A że doskonale sprawdza się również na dłoniach
dlatego spokojnie można nakładać ją właśnie palcami a
pozostałości wmasować w dłonie. Na skórze rozprowadza się
bardzo łatwo, wręcz w mgnieniu oka. Jak zawsze należy aplikować
ją na oczyszczoną skórę. Można ją zmyć po przynajmniej pół
godziny od nałożenia ale najlepsze efekty osiągniemy gdy zostawimy
ją na skórze na całą noc. Wcześniej warto wykonać choć krótki
masaż twarzy, który może polegać tylko i wyłącznie na
delikatnych ruchach głaszczących i odprężających. Wśród
składników aktywnych znajdziemy tu nanodyski przenoszące kwas
hialuronowy ale są tu również i enzymy, olej z orzechów makadamia
i witamina E. Dlatego skóra poddana domowemu zabiegowi z użyciem
tej maski staje się niesamowicie gładka, jędrna, elastyczna i
ukojona, zaczyna wyglądać zdrowo a wręcz młodo. Jest też dość
wydajna.
Nanodisc Mask NO3 – Youthful Glow
W przezroczystym żelu zawieszone zostały
mikrokuleczki barwy różowej. Ale nie ma się czego obawiać, nie
jest to bynajmniej peeling. Zapach tej maseczki jest moim faworytem
spośród wszystkich trzech opisywanych dziś kosmetyków. Jest on
soczysty i zielony niczym trawa wiosną czy liście wiciokrzewu. Dla
mnie bomba! Tą maskę najlepiej nakładać po prostu własnymi
dłońmi gdyż należy ją delikatnie wmasować w skórę –
przynajmniej do czasu aż różowe mikrokulki nie znikną. Maseczka
została obficie wypełniona składnikami aktywnymi. Mamy tu
nanodyski z PCA, papainę dzięki której skóra staje się gładsza
i młodsza, mocznik i d-pantenol oraz różowe kulki zawierające
laktozę. Wszystko to sprawia, że nasza skóra szybo staje się
doskonale nawilżona, jedwabiście gładka i odzyskuje jednolity i
zdrowy koloryt. Po prostu wyglądamy młodo i kwitnąco. Maseczkę
możemy nakładać zarówno na noc jak i na dzień. Choć najlepsze
efekty uzyskamy pozostawiając ją na skórze przez całą noc i
dopiero rano zmyjemy ją po prostu wodą.
Yonelle oferuje nam trzy odmienne maski i każda z
nich ma inne zastosowanie. Ja osobiście cieszę się, że mam je
wszystkie trzy, ponieważ właśnie dzięki nim mogę idealnie
przygotować skórę do zimy stosując je przemiennie przez całą
jesień.
Michał
JA lubię ludzi pracujących dla tej marki są świetni :D
OdpowiedzUsuńto prawda :) ekipa jest świetna :)
UsuńMam straszną ochotę na maskę nr 1 i 3 :) Jest na liście moich chciejstw :) Z miłą chęcią dołączam do grona obserwatorów :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńcieszę się bardzo i rozgość się :)
UsuńOpakowania są piękne :)
OdpowiedzUsuńto prawda :)
Usuńdziałanie mają bardzo przyjemne :)
OdpowiedzUsuńMam jedyneczkę i bardzo sobie chwalę :) Moja cera należy do tłustych, a już na pewno do tych, które charakteryzują się zwiększoną produkcją sebum i o dziwo ta maseczka pozwala cieszyć mi się przez jakiś czas świeżo wyglądającą i matową cerą - genialna! Prawdziwe SOS, które niestety szybko się kończy, ale to tak ze wszystkim co jest dobre...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
już same opakowania tych masek zachęcają do wypróbowania, ja mam maskę Amazing Smooth ale czeka jeszcze na użycie, bo muszę wykończyć maskę różaną Skin79 :-)
OdpowiedzUsuń