Nierutynowa porcja wiedzy w nadmorskiej oprawie


Secrets of beauty – Jesienią porozmawiajmy o urodzie nad morzem

Kolejna jesień nadeszła a wraz z nią IV nadmorska edycja nierutynowych warsztatów „Secrets of beauty - porozmawiajmy o urodzie”. Czas płynie nieubłaganie więc niedługo po wiosennych warsztatach zabrałem się za planowanie i realizację kolejnych. Dobrze, że dałem sobie na to tyle czasu bo ogarnięcie tego wszystkiego było, jak do tej pory, największym wyzwaniem w porównaniu do poprzednich edycji „Secrets of beauty”. Ustalenie szczegółów pobytu z ośrodkiem wypoczynkowym – wszystko robione zdalnie - zajmuje niestety trochę czasu. A gdy już jest wszystko ustalone to i tak nie ma się pewności, że będzie tak jak się tego oczekiwało. Mam już miejsce, czas na program warsztatów. Na początku wszystko idzie gładko jak po maśle, by chwilę później pozmieniać mi plany o 180 stopni. Polskie firmy czasem działają w taki sposób, że nie sposób zrozumieć dlaczego one jeszcze działają. Nie ukrywam, że ja mam swoje wymogi. Dla mnie liczy się przede wszystkim wiedza, którą później uczestnicy będą mogli wykorzystać na swoich blogach i podnieść jakość blogowania – coraz to wyżej i bardziej merytorycznie. Mam taką cichą nadzieję, że z blogów zaczną w końcu znikać głupoty i przesądy o wielu składnikach kosmetycznych i nie tylko o nich. Jak choćby to, że smarowanie smołą miejsc zmienionych łuszczycowo działa leczniczo na skórę. Jeżeli więc firma chce wziąć udział w moich warsztatach również musi się trochę postarać i opowiedzieć uczestnikom warsztatu choć trochę więcej niż tylko to co znajdziemy na opakowaniach produktu. Fajnie jak pomogą nam zgłębiać tajniki receptur, nauczą nas czegoś o procesie technologicznym czy pokażą jak poprawnie i o wiele przyjemniej stosować kosmetyki – choćby te kolorowe do makijażu. Gdy warsztatowa część była już niemalże dopięta przyszedł czas na uczestników. Od początku kieruję się zasadą, że nie liczą się cyferki dumnie prezentowane na blogach. Dla mnie liczy się potencjał bloga i to czy pisany i prowadzony jest w interesujący sposób, z pasją oraz z chęcią pogłębiania wiedzy. A to czy prowadzony jest od roku, miesiąca czy wielu lat to najmniej ważny aspekt. Zatem gdy już wszystko udało się dopiąć można było wyruszyć w drogę. Uczestnicy zjechali się właściwie z całej Polski. My wraz z Margaretą wyruszyliśmy z Warszawy aby w Trójmieście zabrać jeszcze po drodze Monikę i wspólnie z nią dojechać szczęśliwie na miejsce.



malowniczy ośrodek Natura Park - Ostrowo



Ośrodek Natura Park powitał nas w swoich urokliwych domkach dźwiękami solanki szemrzącej w w tężni, pluskiem fontanny oraz szumem drzew. Położony jest on w malowniczym lesie i z pewnością nadaje się idealnie na wakacje dla tych, którzy cenią sobie ciszę i spokój – bardzo dużo spokoju i ciszy w warunkach naprawdę przyjaznych i komfortowych. Przez chwilę aklimatyzujemy się i trochę odpoczywamy po podróży. Następnie zbieramy się i powoli przygotowujemy do rozpoczęcia warsztatów i weekendu pełnego wiedzy.









"Fascynujący świat makijażu" PierreRené

Emilia przybliżyła nam tą wcale nie nową ale jednocześnie mało znaną markę. Poznaliśmy nie tylko kosmetyczny wachlarz firmy, mogliśmy też każdy produkt sprawdzić w działaniu. Przez dwie godziny działo się naprawdę wiele. Można było wszystkiego dotknąć, wypróbować a w razie potrzeby poprosić o pomoc eksperta. Idealny warsztat, zwłaszcza wieczorową porą, przygotował nas do wieczornych zajęć w grupach. Mnie osobiście bardzo zainteresowały lakiery hybrydowe. Zapowiadają się bardzo interesująco.





Po godzinach

Wieczorem działo się wiele – jak zawsze na „Secrets of beauty”. Każdy integrował się jak umiał najlepiej. My zebraliśmy się w kilka osób i na tarasie przed naszym domkiem tworzyliśmy nowe hashtagi dla spotkania. #kotsygnalizacyjny wywoływał salwy śmiechu. Później przyłączyliśmy się do walczących z „projektem denko” blogerek parentingowych – mamy uroczo szalone mamy w ekipie. Po nocnych harcach czas na sen albowiem czeka nas sporo zajęć w sobotę.





"Gdy skóra wymaga intensywnej pielęgnacji" Dermo Future Precision

Po śniadaniu zaczęliśmy od wystąpienia Ani Rolf, która opowiedziała nam przede wszystkim o potrzebach skóry i o tym jak można im sprostać używając w domu mezorollera i koktajli składników aktywnych. Ania wyjaśniła nam co daje technika mikronakłuć ale też przybliżyła nam ciekawe informacje o kwasie hialuronowym i witaminie C. Na koniec przedstawiła nam profesjonalne peelingi SPA Vintage Body Oil.




„Odrobina magii w pielęgnacji" ILUA

Pani Magda Aleksandrowicz zaprezentowała nam swoje magiczne wręcz produkty. ILUA to marka specyficzna, w której to nie kosmetyk czeka na klienta ale klient na kosmetyk. Dzięki temu można wyeliminować ze składu konserwanty i zaoferować pełną moc natury. A wszystko to jest niesamowicie podane. Marka ta to wysoka jakość składników oraz moc szkła w kolorze fioletu, które samo chroni to co kryje w sobie. Wiedza, którą posiada pani Magda jest ogromna i fascynująca. To co przykuło moją uwagę to to, że sama przyznaje, że gdyby miała wybierać między produktami zawierającymi konserwanty to wybrałaby te zawierające parabeny gdyż są najbezpieczniejsze bo najdokładniej przebadane. Ale że w jej kosmetykach nie ma potrzeby dodawania konserwantów więc jeśli się ich obawiamy to mamy alternatywę właśnie w postaci lodówkowych, świeżych kosmetyków ILUA.




"Zielona pomoc dla skóry" Dermaglin

W telegraficznym wręcz skrócie Ewa opowiada nam o właściwościach glinki kambryjskiej i o kosmetykach polskiej marki Dermaglin, w ofercie której znajdziemy maseczki z glinką dosłownie na każdy problem naszej skóry oraz włosów. Szkoda tylko, że przedstawiciele marki nie pojawili się osobiście i nie wykorzystali okazji aby odkryć przed nami tajniki swoich kosmetyków. Jestem przekonany, że spodobałby nam się one o wiele bardziej jak też więcej moglibyśmy o nich napisać na swoich blogach co byłoby korzystne nie tylko dla naszych czytelników ale i dla samej marki.




"Prawidłowa pielęgnacja - plus dla naszej skóry" Plus Dla Skóry

Kosmetyki dla aptecznej marki Plus Dla Skóry tworzą między innymi Ziaja, FLOSLEK, Oceanic oraz kilka innych firm. Tak więc można się spodziewać po nich poprawnych kosmetyków w korzystnych cenach. Roksana przekrojowo opowiedziała nam o kosmetykach, które tworzone są dla marki. Wspomniała również o nowości w postaci męskich kosmetyków. Na koniec prezentacji każdy z uczestników spotkania mógł zrobić sobie cukrowy peeling do ust.


w cudownym świecie świec

zapach dla Minionka?




"Światło, barwa i zapach" Fabryka Świec Light

Jacek zdecydowanie pokazał nam co to jest pasja. A dla niego są nią właśnie świece. A szczególnie te klasyczne, bo to one mają to co w świecy najważniejsze – duszę płomienia. Choć i te zapachowe dają nam wiele przyjemności podczas palenia się. Jacek jako jedyny dotychczas znany mi przedstawiciel firm doskonale przygotował się do spotkania. Zrobił rzecz bardzo prostą a zarazem bardzo miłą dla uczestników jego warsztatu – po prostu dokładnie zapoznał się z naszymi blogami aby wiedzieć o czym piszemy i jak tworzymy nasze blogi. Dzięki niemu mogliśmy stworzyć swoje własne sojowe woski zapachowe. Jacek zadbał również o niepowtarzalny klimat całego naszego weekendu. Płonące i pachnące świece towarzyszyły nam przez cały czas. Również podczas wieczornego grilla. Towarzyszył nam również podczas innych warsztatów gdyż, jak powiedział, chciał lepiej poznać nasz świat i to co dla nas ważne. Muszę przyznać, że jest on niesamowitym i inspirującym człowiekiem zaś jego świece tworzone są na światowym poziome dodatkowo będąc o wiele tańsze od niejednej zagranicznej i renomowanej marki.




Co składa się na ocenę kosmetyku (test w ciemno)

Ten fragment warsztatów pozostawiłem dla siebie gdyż chciałem przeprowadzić mały eksperyment. Mianowicie zajęliśmy się testowaniem kremów nawilżających, a było ich aż pięć. Kosmetyki z tej samej grupy działania lecz z różnych półek cenowych. Tak więc był krem firmy farmaceutycznej tworzącej niedrogie kosmetyki drogeryjne. Był kosmetyk marki naturalnej. Był krem z tak zwanej średniej półki drogeryjnej. Był też dość ekskluzywny krem kosztujący około 150zł. Lecz żeby utrudnić a zarazem uatrakcyjnić zabawę, pozbawiłem testowane kosmetyki magicznej otoczki w postaci pudełek, słoiczków czy tub. Wszystkie znalazły się po prostu w identycznych przezroczystych słoiczkach. Każdy z uczestników testu miał za zadanie przetestować produkt na sobie zaś do pomocy zostali wyposażeni w ankiety, w których oceniali kilka istotnych cech kosmetyku. Następnie przyszła pora na ocenę „ile kosztuje taki krem” ale ustalaliśmy też ile uczestnicy byłby skłonni za poszczególne kremy zapłacić. Na koniec ujawniłem jakie kremy testowaliśmy. Wyniki testu były dość intrygujące i mam nadzieję, że dały dużo do myślenia uczestnikom – najtańszy krem zawierający parafinę w składzie oceniony został jako najdroższy – większość ustaliła, że powinien kosztować około 80 zł. Tym zaskakującym akcentem zakończyliśmy część warsztatową.


najlepsze urodziny

Jacek cały czas dbał o klimat

Radość zapisana w ogniu i dymie

Wieczorem czekał nas grill, podczas którego wspólnie z Margaretą postanowiliśmy uczcić nasze urodziny. Jak już wspominałem były też świece, którymi Jacek wyczarował nam magiczny klimat. Był obowiązkowy toast cydrem z polskich jabłek, który zgodnie z wymogami ministerstwa edukacji słodzony jest miodem. Był piękny i równie pyszny tort. Były również niesamowite prezenty a wśród nich jamnik – podpieracz do drzwi, który szczególnie spodobał się Marysi, która zaczepia go przechodząc koło niego. Ale przede wszystkim było wiele rozmów, śmichów i chichów, wszyscy doskonale się bawili.

słodki poczęstunek od Mieszko


zapach IV Secrets of beauty





gość honorowy a właściwie gospodyni spotkania



Wszytko co dobre szybko się kończy

W niedzielę po śniadaniu przyszedł czas na oficjalne zakończenie i rozdanie kilku prezentów od firm, które zechciały uświetnić nasze wyjątkowe i nierutynowe spotkanie. W tym miejscu chciałbym bardzo mocno podziękować firmom, które choć same nie uczestniczyły w warsztatach to sprawiły, że kolejne czwarte już „Secrets of beauty” było wyjątkowe. Mieszko – za słodki poczęstunek, który towarzyszył nam przez cały czas. SYLVECO, HARMONIQUE, NOREL DR WILSZ i HONEY THERAPY – za przyjemne, kosmetyczne upominki. Uczestnikom – za zaangażowanie i doskonałe humory. Marysi – za to, że w każdej chwili można ją było przytulić jeżeli akurat ktoś poczuł taką potrzebę. Grzesiowi – za dużo cierpliwości w trakcie rejestrowania materiałów na YouTube. Ośrodkowi „Natura Park” – za wspaniałe warunki do odpoczynku. I tak właśnie minęły czwarte warsztaty a więc i drugi rok ich istnienia. To dzięki Wam wszystkim każde kolejne są coraz bardziej wyjątkowe! Kolejne już wiosną.


Michał

Komentarze

  1. Było naprawdę fantastycznie. Mimo rekordowej ilości przygód w ciągu jednego weekendu, cieszę się że z spędziłam ten czas z Wami :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja to spotkanie bede dlugo pamitał. Wspanali ludzie klimat i pela profeska.
    Dzieki że tam byłem

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastyczna przygoda! Bardzo lubię markę Ilua. Chwilowo tylko z próbek, ale mam nadzieję, że się to jeszcze zmieni :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Było fantastycznie, choć my jakby z innej bajki. Jeśli kolejne będzie choćby w lesie, w szałasie, przyjeżdżamy w ciemno. Nie ważne gdzie, ważne z kim :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Michał , nie mogłam sobie wymarzyć lepszego urodzinowego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hehehe Marysia wymiata :))) Bardzo interesujące są takie spotkania :)) Podobają mi się Twoje kryteria - często spotykam się z tym, że mój blog jest "dyskwalifikowany", bo nie prowadzę go od roku ( choć piszę bardzo systematycznie) i nie mam ogromnej ilości obserwatorów , największą "przykrością" , która mnie spotkała było odrzucenie mojej blogowej kandydatury choć zajmuję się pisaniem głównie o Azjatyckich kosmetykach - to jest mój konik i moja pasja! - ze względu na to, że nie mam minimum 300 obserwatorów....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale Cię rozumiem. Skąd ja te sytuacje znam. Twoja wartość zależy od ilości obserwatorów na blogu, instagramie czy FB.

      Usuń
  7. Ojoj <3 Było mega! Smakowicie pachnąco i przyjemnie :) Chodź szkoda że tak szybko się skończyło :/

    OdpowiedzUsuń
  8. Te trzy dni były tak wspaniałe,że jeszcze tydzień po moja myśli często wracają nad ostrowskie morze:) To moje pierwsze tego typu spotkanie z warsztatami więc jestem bardzo oczarowana. Dziękuję Michale za wspaniały weekend i cieszę się,że Marysia polubiła nowego kolegę :)

    Ps. Podkradam kilka zdjęć :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj, nawet nie wiecie, jak Wam zazdroszczę! I Marysia z uroczą plakietką, jak najbardziej adekwatną do jej słodkiego pyszczka. Mam nadzieję, że na wiosnę będę już mogła zgłosić swój udział i żadna praca, żadne praktyki, ani nic innego mnie już nie zatrzyma! :) Pierre Rene - tę markę zawsze chciałam bliżej poznać. Przebiegłam pół miasta i wreszcie znalazłam kilka ich produktów w małej drogerii. Wtedy poznałam słynny Skin Balance i pokochałam go za kolor :) No i poznać Was! Dorotę, Agnieszkę... i Ciebie Michale! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Widać, że zabawa była doskonała, a i porcja wiedzy fajnie skomponowana. Chyba najbardziej spodobał mi się pomysł na test kosmetyków w ciemno, coś genialnego!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale ogromne świec! Pogoda Wam dopisała ;) Fajny ten test kremów ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Szalenie się cieszę, że tym razem udało mi się dotrzeć. Było bosko i ten weekend na długo pozostanie w mej pamięci. Każdego kolejnego spotkania będę mocno wypatrywać. W Waszym towarzystwie to sama przyjemność ;).

    OdpowiedzUsuń
  13. Michał przeogromne dzięki, że mogłam być częścią tego wyjątkowego, niepowtarzalnego wydarzenia <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Dzięki Ci bardzo za to, że mogłam tam być. Było na prawdę świetnie

    OdpowiedzUsuń
  15. Było wspaniale, tylko za krótko!!!! :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

JEŻELI W TREŚCI POSTA NIE PROSZĘ O LINK NIE UMIESZCZAJ GO TAM O ILE ZALEŻY CI NA TYM ŻEBY TWÓJ KOMENTARZ ZOSTAŁ OPUBLIKOWANY.

Potrafię znaleźć Twojego bloga bez tego.

Popularne posty