Kto ty jesteś?
Trzecie urodziny bloga są dla mnie wyjątkowe
ponieważ trójka to moja bardzo szczęśliwa liczba. Dlatego dziś
jest idealny czas na wpis, jak dla mnie, nietypowy. Czas na kilka
odpowiedzi na pytania, które zadajecie mi co jakiś czas. Chcecie
mnie poznać trochę lepiej więc chyba jest to najlepsza metoda.
Myślę, że autorzy pytań znajdą odpowiedzi na nie. A ja mogę
zapewnić, iż są to moje szczere odpowiedzi. To zaczynamy, bo
trochę ich się nagromadziło przez te trzy lata.
- Bez czego nie wyobrażasz sobie poranka?
Bez kawy, bez uśmiechniętego spojrzenia G i bez
Marysi pełnej niepohamowanej radości.
- Praca na etat czy wolny strzelec?
Każda ma swoje dobre i złe strony, pracując na
etacie masz stabilność ale pracując jako wolny strzelec o wiele
łatwiej jest się realizować i zarabiać na tym co sprawia frajdę.
- Gdybyś mógł zamieszkać w dowolnym miejscu na Ziemi, to gdzie?
Nowa Zelandia lub Skandynawia. Między tymi dwoma
rejonami miałbym spory dylemat i niełatwy wybór.
- W jakim miejscu chętnie spędziłbyś tydzień tylko i wyłącznie ze sobą?
Nigdy nie nudzę się zam ze sobą. Dlatego w
każdym miejscu wszechświata mogłoby być miło, choć nie ukrywam,
że od dłuższego czasu marzy mi się kilka dni w Tybecie.
- Co wkurza Cię w ludziach?
Hipokryzja. Tak to wkurza mnie najbardziej.
- Kto Cię inspiruje lub po prostu skąd czerpiesz inspiracje w swoim życiu?
Inspirację można znaleźć wszędzie. Ale
szczególnie inspiruje mnie sama natura.
- Czego bardzo nie lubisz robić?
Najbardziej nie lubię prasować.
- Czego się boisz?
Boje się tego, że ktoś będzie chciał mnie
zmusić do życia niezgodnie z moimi wyborami.
- Co zrobiłeś ostatnio fajnego i/lub ważnego dla siebie?
Jedną z ważniejszych dla mnie rzeczy, które
ostatnio zrealizowałem to IV edycja „Secrest of beauty –porozmawiajmy o urodzie”.
- Twoją drugą/inną pasją poza blogowaniem jest…
Mam wiele pasji. Blogowanie jest tylko efektem
jednej z nich. Inną moją pasją jest kuchnia, w której uwielbiam
odkrywać nowe lądy i bawić się smakiem.
- Jak rozprawiasz się ze stresem?
Moją najlepszą metodą na stres jest zamknięcie
się w kuchni i wyczarowanie czegoś pysznego dla siebie, moich
bliskich czy znajomych. Ale równie dobrze działa na mnie książka
i długi spacer w parku czy lesie.
- Kawa, herbata czy wino?
Kawa, wino, herbata – w tej kolejności.
- Twoja ulubiona kuchnia świata to:
Uwielbiam kuchnię azjatycką, gorącą
meksykańską a także bałkańską. Zawsze znajdę coś dla siebie w
kuchni śródziemnomorskiej, coś skubnę z francuskiej czy
hinduskiej. Ale najbardziej lubię kuchnię fusion, która łączy i
odkrywa nowe wymiary smaku, wyglądu czy konsystencji.
- Ile razy w tygodniu jadasz gotowe, kupne dania?
Bardzo rzadko. Zazwyczaj znajduję czas na
gotowanie. Nawet jeżeli miałbym usmażyć 3 naleśniki -
niekoniecznie dla siebie - to wolę to zrobić sam i mieć pewność,
że są idealne.
- Sprzęt kuchenny, bez którego nie wyobrażasz sobie życia?
Szatkownica i wok lub po prostu duża wygodna
patelnia, na której można swobodnie smażyć, dusić i/lub po
prostu gotować. No i moja ulubiona gęsiarka (która ma bez mała
tyle lat co ja) i powstaje w niej doskonały gulasz. No i moje
silikonowe blachy do wypieku ciast. A i jeszcze blender! Oczywiście
bez tego wszystkiego dam sobie doskonale radę w kuchni ale te
przedmioty bardzo ułatwiają mi życie.
- Czym jest dla Ciebie jedzenie z apetytem?
Jedzenie z apetytem to po prostu czerpanie radości
z jedzenia i odkrywania smaków. A jako, że mam też apetyt na życie
to również dzielenie tych cudownych chwil z bliskimi.
- Co zjadłbyś gdybyś wiedział, że za chwilę nastąpi koniec świata?
Miodownik staropolski z domowymi powidłami
śliwkowymi. Kojarzy mi się on z domem rodzinnym, dzieciństwem i
bezpieczeństwem.
- Czego nie lubiłeś jeść w dzieciństwie?
Nie tylko w dzieciństwie ale zostało mi to do
tej pory. Nie jadam podrobów. Wyjątkiem jest tu wątróbka ale
tylko i wyłącznie ukryta w pasztecie. Niestety bez niej pasztet nie
byłby doskonały.
- W których latach XIX lub XX wieku chciałbyś żyć i dlaczego?
Chciałbym poznać smak dekadencji fin de
siecle’u.
- Największe marzenie to?
Mały domek w lesie, z ogromną biblioteką pełną
książek i z ogromnym parapetem, na którym można wygodnie siedzieć
i czytać. Do tego kominek a na nim trzaskający ogień.
- Czy jesteś szczęśliwy?
Tak. Cieszę się każdą nawet najmniejszą
rzeczą, co często jest dziwne dla innych. I z tego czerpię
szczęście,
- Co uważasz za swoją największą zaletę?
Optymizm i wiarę w ludzi.
- Jaka jest Twoja największa wada?
Wiara w ludzi i optymizm.
- Co najbardziej lubisz robić gdy nikt Cię nie widzi?
Jeść kurczaka gołymi rękami :D i obgryzać
kości.
- Miałeś obawy zakładając bloga?
Nie. Od początku miałem konkretny plan. I choć
po drodze jaką zmierzam trochę go modyfikowałem i rozwijałem,
ciągle dążę tam gdzie chciałem. Wiedziałem, że blog będzie
ode mnie wymagał wiele. Ale byłem pewny, że podołam. I jak na
razie idzie mi chyba dobrze. Może dlatego, że nie jest to mój
pierwszy blog. Pierwszy, wcześniejszy był raczej bardziej prywatny
i traktowałem go jak pamiętnik i mimo, że już go nie prowadzę to
nadal jest dostępny w sieci.
- Czy Twoi znajomi i bliscy wiedzą, że prowadzisz bloga?
Tak. Od samego początku nie ukrywałem tego, że
zakładam tego bloga.
- Gdybyś miał poświęcić się czemuś innemu niż prowadzenie bloga, czym byś się najchętniej zajął?
Zapewne wróciłbym do pracy przy fotelu
kosmetycznym. A może znów do bycia szkoleniowcem?
- Gdybyś mógł jeden dzień spędzić ze swoim guru/autorytetem, kto by to był i za co jego/ją podziwiasz?
Coco Chanel - ponieważ żyła tak jak chciała i
była tym kim chciała być. Albo Kleopatra - ponieważ to ona
pierwsza stworzyła „podręcznik” do kosmetyki.
- Gdybyś mógł być kobietą jeden dzień, pewnie...?
...nie miałbym się w co ubrać.
- Gdybyś złapał złotą rybkę, jak brzmiałyby Twoje trzy życzenia?
Pierwsze: żeby ludzie przestali się krzywdzić i
po prostu się szanowali. Po drugie: Mały dom w lesie a w nim
ogromna biblioteka. Trzecie: do końca życia być w dobrym zdrowiu.
- Gdybyś mógł mieć trzy supermoce, to jakie i jak byś je wykorzystał?
Wystarczyłaby mi jedna super moc. Aby moje
wewnętrzne dziecko towarzyszyło mi przez całe życie do późnej
starości. Bo wtedy mimo wieku byłbym wiecznie młody.
Michał
Dobrze, że przeczytałam wersję bez zdjęć, bo teraz nie mogę się skupić :)
OdpowiedzUsuńCo do Skandynawii i hipokryzji podpisuje się obiema rękami.
Ale przede wszystkim 100 lat w blogosferze, oby tak dalej! :D
:* dzięki :D
UsuńHehe miałam napisać to samo, jeżeli chodzi o rozpraszanie, przez zdjęcia, na niektórych z nich nie wyglądasz jak Ty, a może to po prostu różne oblicza?
UsuńBuziaki:*
Ty nawet nie wiesz ile mamy wspólnych cech! Czy Ty przypadkiem nie jesteś moim młodszym bratem? ;))) To ja miałam być w tej rodzinie najmłodsza. :D Co do bycia kobietą uśmiałam się, to jest nieodłączna kobieca natura! :))) Zdjęcia fantastyczne, Twoje projekty rewelacyjne, kto by pojechał na inny z kasą na bilet w jedną stronę! :D :D :D Do dziś mi nie zwrócili za bilet internetowy, mimo że podałam "poważniejsze" powody niż swoje roztrzepanie, ale nie żałuję, bo to była niezapomniana przygoda. Życzę Ci więc, żebyś prowadził ten blog jak najdłużej, no i jak najwięcej sukcesów, bo na to zasługujesz. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :* nawet nie wiesz ile znaczą dla mnie Twoje słowa :)
UsuńMiodownik staropolski 1 kg orzechów i sliwkowe powidło uwielbiam robic a potem smakowac
OdpowiedzUsuńW moim rodzinnym domu mówimy że jest tylko jedno ciasto lepsze od miodownika :) dwa miodowniki :D
UsuńPo pierwsze gratki 3 lata wow! Po drugie kawa. kuchnia azjatycka wiara i optymizm w ludzi w obu wersjach... kominek to tylko niektore cechy wspolne 😆
OdpowiedzUsuńCiuchy Ci pozycze, zreszta tez chodzimy w spodniach... no i jednego hm wiecej: tak pieknego glosu nie mam i talentu kucharskiego :)
:*
Nie lubię słodzić ale BLOG warty pochwał
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńA ja mieszkam przy lesie - mam do niego jakieś 100 metrów. Książki czytam od wielu lat i przez ten czas zebrała się niezła kolekcja, również planuje osobne pomieszczenie na nie właśnie z takim wielkim oknem :-) życzę Ci dalszych sukcesów na tej blogowej łodzi :-)
OdpowiedzUsuńTaka domowa biblioteka to fajna sprawa :)
UsuńDzięki :)
Gratulacje!! 3 lata to szmat czasu :)
OdpowiedzUsuńJuż trochę jest :) a zleciało sam nie wiem kiedy :)
UsuńPodobnie rozprawiam się ze stresem. Zadzwiające jak można się zapomnieć przy pichceniu.
OdpowiedzUsuńKolejność kawa,wino,herbata się zgadza ;-)
Również duuuża patelnia (lub wok)- muszę mieć i już. Najczęściej pichcę przy jej pomocy.
Także marzy mi się taki domek, koniecznie z dużym parapetem... Ach... Twoja największa wada totalnie mnie rozbroiła :-D
Jeśli chodzi o kurczaka, to uwielbiam moment, kiedy mogę nie dziubać go widelcem (poziom irytacji wysoki), tylko dopaść "na sarmatę". Buhaha
Zaskoczyłeś mnie z Coco i Kleopatrą. Spodziewałam się jakiegoś mężczyzny, np. Sorena Hedegaarda.
"Twoje wewnętrzne dziecko" - chciałbyś, aby towarzyszyło Ci przez całe życie, ok :-D odpowiedziałeś na zapomniane przeze mnie pytanie. Mianowicie: Czy zgadzasz się ze stwierdzeniem, że mężczyzna pozostaje dzieckiem w pierwszych 40latach swego życia :-D :-D :-D rozumiem, że u Ciebie brak granicy 40tki, by Twoje "wewnętrzne dziecko" Cię opuściło :-P ;-)
"Ludzie nie dlatego przestają się bawić, że się starzeją, lecz starzeją się, bo się przestają bawić” jak powiedział Mark Twain :)
UsuńKolejnych lat blogowania życzę, oby to przynosiło jak najmniej stresu a jak najwięcej radości :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) jak do tej pory tak jest :) i mam nadzieję, że dalej tak będzie :)
Usuń'Gdybyś mógł być kobietą jeden dzień, pewnie...?
OdpowiedzUsuń...nie miałbym się w co ubrać.'
You made my day ♥
Fajnie widzieć kulinarny zapał w facecie, bardzo to cenię. No i oczywiście podziwiam za to, co robisz dla polskiej blogosfery kosmetycznej i oczywiście wiedzę :)
dzięki za miłe słowa :)
UsuńJestem oburzona, że ten ciekawy post jest tak krótki;).
OdpowiedzUsuń:) na czwarte urodziny bloga może uzbieram więcej pytań :D
UsuńIdealne odpowiedzi! Ale zdjęcia wymiatają :D widzę że nawet małpki trzy udałeś ;)
OdpowiedzUsuńdobre pytania to i odpowiedzi trafne :D
Usuńbardzo fajny wpis, miło Cie poznać bliżej :-) jesteś jedynym facetem którego "znam" z takimi pasjami i pomysłami na życie. mamy kilka wspólnych cech: też nie lubię prasowania, najchętniej żyłabym w dekadenckiej Francji :-) aha i mimo, że wierzę w ludzi, w to że są dobrzy to zawsze dostaję wtedy po tyłku, to moja ogromna wada, naiwność wręcz....A co do biblioteki to mam już w domu mały składzik a moim największym marzeniem jest wygospodarowanie osobnego pokoju z olbrzymią biblioteką, taką aż po sufit :D
OdpowiedzUsuńCiekawe pytania - jeszcze ciekawsze odpowiedzi, ale do końca myślałam tylko o jednym pytaniu: Co zrobiłeś ostatnio fajnego i/lub ważnego dla siebie? Jestem zaskoczona, że tak z pozoru proste pytanie, jest trudnym do odpowiedzi (jak dla mnie). Podziwiam mężczyzn nie tyle lubiących gotować, ale przede wszystkim robiących to. Mężczyźni są podobno do tego stworzeni, bo mają więcej kubków smakowych niż kobiety. Wcale nie dziwię się, że tylu z Was jest szefami znanych kuchni.
OdpowiedzUsuńI o dziwo - tak mało było wiadomości: skąd się wzięło zainteresowanie kosmetologią :)
Pozdrawiam, Dorota Kalinowska
To prawda :) o tematy kosmetyczne nie było praktycznie pytań, a te które się pojawiały raczej rozwijałem w standardowych wpisach blogowych :)
Usuńdlaczego optymizm uważasz za swoją wadę?
OdpowiedzUsuńbiorę go za wadę z bardzo prostego powodu, ponieważ nierzadko ludzie zazdroszczą optymiście "jak to mu dobrze, bo wiecznie zadowolony" I bardzo często z tego powodu często próbują takiego człowieka zdeptać. Dlatego uważam optymizm i wiarę w ludzi zarówno za moją zaletę - ale i za wadę. Zaletę dlatego że pozwala to szybko się podnosić i iść dalej optymistycznie przez świat, za wadę bo daje to powody ludziom by mnie przewracać przynajmniej próbowali :)
UsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńA Marysia idealnie wprowadza harmonię do mojego domu :D
"Mały domek w lesie, z ogromną biblioteką pełną książek i z ogromnym parapetem, na którym można wygodnie siedzieć i czytać. Do tego kominek a na nim trzaskający ogień." - piękne marzenie. Życzę spełnienia.
OdpowiedzUsuń