Wybierzmy się w podróż do krainy wyobraźni


Książki to cudowna sprawa. Uwielbiam ich zapach i nie potrafię się powstrzymać aby nie delektować się nim gdy tylko w moje ręce trafi kolejna, nowa książka. Już jako dziecko nie zasnąłem zanim mama nie przeczytała mi jakiejś bajki, ale czytała mi również i inne książki. Skłamałbym gdybym napisał, iż zasypiałem w trakcie czytania. Zazwyczaj kończyło się to tym, że po przeczytaniu kolejnej już bajki mama mówiła mi, że na dziś koniec i pora już spać. A następnego wieczoru znów przychodziła do mojego pokoju i czytała, czytała, czytała... Mój dom zawsze był i wciąż jest pełen książek. Nie tylko tych ładnie wyglądających na półce czy pasujących do koloru wykładziny czy obić foteli. Potem nadszedł czas szkoły i co tu ukrywać, czytanie niektórych lektur szkolnych spędzało mi sen z powiek. I to bynajmniej nie z powodu wartkiej akcji czy porywających opisów egzotycznej przyrody. Bardziej chodziło tu o wymagania systemu edukacji i uczenie się prawie na pamięć zgodnie z wytycznymi MEN-u tego „co autor miał na myśli”. Na szczęście w swoim życiu trafiłem też na cudownych polonistów, którzy uczyli myślenia i na ich lekcjach nie było rutyny, a jeżeli uczeń potrafił dobrze uzasadnić dlaczego tak a nie inaczej rozumie daną książkę to nigdy nie był nisko oceniany. Dzięki temu wielu z moich szkolnych kolegów i koleżanek odkryło, że czytanie to nie tylko obowiązek szkolny ale i czysta przyjemność. To w czasach lat moich najgłupszych – już nie dziecko a jeszcze nie dorosły – zaczytałem się we „Władcy pierścienia” Tolkiena, w „Przepiórkach w płatkach róży” Laury Esquivel, „Mistrzu i Małgorzacie” Bułhakowa, „Małym księciu” Antoina de Saint-Exupéry, w horrorach Grahama Mastertona, czy w „Opowieściach ze Śródziemia” wykreowanego przez Ursulę K. Le Guin. Nie mogę nie wspomnieć też o cudownych książkach Jonathana Carrolla. Wymieniać mógłbym tak jeszcze bardzo długo. Dlatego dziś zapraszam was w podróż do krainy pełnej magii, w której ogranicza nas tylko nasza wyobraźnia. Kraina ta to Warszawskie Targi Książki, które odbyły się w tym roku w dniach od 14 do 17 maja na Stadionie Narodowym. Na targi te wybrałem się wspólnie z Kasią z bloga Urodakobiety.









Mimo iż wciąż mówi się, że Polacy nie czytają książek to Targi przyciągnęły naprawdę tłumy zwiedzających. Zarówno tych, którzy poszukiwali nowych perełek książkowych jak i tych, którzy licznie przybyli aby spotkać się osobiście z autorami ulubionych książek. Już na samym wejściu na najmłodszych czekał doskonale przygotowany zespół „medyczny” na ostrym dyżurze literackim. Wielu wydawców wystawiło swoje stoiska. Oczywiście dominowały książki zupełnie nowe ale swoje miejsce miały również i antykwariaty. Na ich stoiskach można było szukać rzadkich i trudnych do znalezienia w księgarniach książek. Co krok można było się natknąć na znanych i uznanych autorów i grupy ludzi garnących się do nich po autografy.










Beata Tyszkiewicz

Marcin Szczygielski

Ewa Minge

Kilka stoisk przyciągało nie tylko książkami. Można było zobaczyć cudowną, starą prasę drukarską, za pomocą której drukowano kiedyś choćby ilustracje. Dzieci ale i dorośli mogli zobaczyć jak tworzy się papier czerpany.













dj Wika


Kasia przedpremierowo kupiła książkę Katarzyny Bondy, a ja powiększyłem swoją listę książkowych must have. Tych kilka dni to naprawdę za mało czasu aby dokładnie zapoznać się z tym co warto kupić i przeczytać. Jednak na szczęście targi książki to impreza cykliczna i odbywać się będzie z pewnością jeszcze nie raz. A wy lubicie czytać? Może polecicie mi jakąś waszą ulubioną książkę?


Michał

Komentarze

  1. Pamiętaj o Bondzie. Impreza mega fajna ale zbyt krótka. Dzięki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. być tam kiedyś to moje marzenie :) jestem molem książkowym! Ehh nie wyszłabym stamtąd z niczym..

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie bym się wybrała na taką imprezę :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

JEŻELI W TREŚCI POSTA NIE PROSZĘ O LINK NIE UMIESZCZAJ GO TAM O ILE ZALEŻY CI NA TYM ŻEBY TWÓJ KOMENTARZ ZOSTAŁ OPUBLIKOWANY.

Potrafię znaleźć Twojego bloga bez tego.

Popularne posty