Twarzowi zdziercy
Peeling to jeden z podstawowych i w sumie
niezbędnych kosmetyków pomagających nam zachować młodą, gładką
i odżywiona skórę. Powinniśmy sięgać po niego regularnie, choć
niekoniecznie kilka razy w tygodniu. Raz na tydzień w zupełności
wystarczy. Po peeling warto sięgać również przed zastosowaniem
maseczki lub innego intensywnego kosmetyku, który powinien szybko
dostarczyć skórze potrzebnych jej składników. Gdy jesteśmy
młodzi peeling pomaga nam walczyć z zapychaniem się i czopowaniem
porów. Gdy mamy lat trzydzieści dzięki niemu zachowujemy gładkość
i łatwiej odżywiamy skórę. Gdy zaś nasza skóra jest już
dojrzała peeling pomaga nam spłycać zmarszczki a więc działa
również odmładzająco. Dlatego chętnie sięgam po dobre peelingi.
I tak ostatnio w moje ręce trafiły dwa bardzo podobne a jednoczenie
diametralnie różne peeliengi. Łączy je korund będący ścierniwem
i producent. A różni wiele innych cech. Choć tym co łączy je
najbardziej to bardzo porządny skład.
Oczyszczający peeling do twarzy
Hypoalergiczny, kremowy peeling z korundem
przeznaczony do oczyszczania skóry ze skłonnością do
przetłuszczania, z rozszerzonymi porami. Drobinki ścierające są
mocne i doskonale złuszczają martwy naskórek. Peeling zawiera
ekstrakt ze skrzypu polnego o działaniu normalizującym pracę
gruczołów łojowych, łagodzącym podrażnienia i przyspieszającym
regenerację. Stosowany systematycznie dotlenia skórę, poprawia jej
ogólny stan, zmniejsza pory i reguluje wydzielanie sebum.
Wygładzający peeling do twarzy
Hypoalergiczny peeling z korundem, stworzony na
bazie oleju palmowego, przeznaczony do oczyszczania skóry suchej,
dojrzałej, zmęczonej, wymagającej odnowy. Drobinki ścierające są
mocne, ale w połączeniu z delikatną formułą, skutecznie
złuszczają martwy naskórek, nie wywołując podrażnień. Peeling
zawiera także cenny olej słonecznikowy, który działa
przeciwrodnikowo, opóźniając efekty starzenia. Systematycznie
stosowany zwiększa wchłanianie substancji aktywnych, ujednolica
koloryt, a dzięki pobudzeniu mikrokrążenia zwiększa odżywienie
skóry i jej szybszą odnowę.
Słoiczek o pojemności 75ml kosztuje około 20zł
a kupicie je między innymi w firmowym sklepie Sylveco
Moje wrażenia
Zacznę od peelingu oczyszczającego. Ma on
bardziej luźną konsystencję od swojego wygładzającego brata.
Dzięki czemu doskonale się dozuje oraz idealnie rozprowadza na
skórze. W pierwszej chwili wydaje się, że ścierniwa jest za mało
bo nie czuje się go na palcach wyraźnie. Lecz już pierwsza
aplikacja na twarzy i wiemy – doskonały zdzierak. Bardzo porządnie
ściera nagromadzony martwy naskórek. Zapach peelingu jest
charakterystyczny, zielony, mokry i zdecydowanie ziołowy. Podobnie
pachnie napar ze skrzypu, a właśnie to zioło pełni tu ważną
pielęgnującą rolę. Myślę, że doskonale sprawdzi się u osób
ze skórą zanieczyszczoną i z problemami łojotokowymi.
Zapachem werbeny i jakby trawy cytrynowej
rozkochał mnie w sobie peeling wygładzający. Ma on zdecydowanie
bardziej kojący i przyjemny zapach oraz zdecydowanie bogatszą i
treściwszą konsystencję. Nie zmienia to faktu, że pod wpływem
ciepła skóry szybko staje się jedwabisty i bardzo przyjemnie
rozprowadza się na skórze. Ścierniwa jest tu wystarczająco dużo,
choć podobnie jak u brata, nie czuje się go szczególnie mocno
podczas nabierania. Zdecydowanie działa on odżywczo, nawilżająco
a także idealnie wygładza skórę.
Wspólnie ze mną peelingi te testowały inne
blogerki w ramach organizowanej przeze mnie akcji „Testuję z Twoim
Źródłem Urody”
Monika z bloga „Życie zaczyna się po 40” pisze: „Dość luźna konsystencja, przypomina bardziej krem, aż ciężko uwierzyć, że posiada drobinki korundu...”. Więcej przeczytacie TU
Kasia z bloga „Uroda kobiety” napisała:
„Pierwsze co można zwąchać po otworzeniu słoiczka to...”
więcej TU
Magda z bloga „Akademia Urody” napisała dwa
osobne wpisy o tych peelingach, a tu linki do nich pierwszy oraz drugi
Michał
Piękne zdjęcia! Czytałam o nich u Nuneczki i byłam zaskoczona jak bardzo się różnią :O Dalej jestem zmaurowana, a tu jeszcze takie piękne zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńsą diametralnie inne :) ale oba cudne :)
UsuńDzięki :)
Mam sam korund i bardzo lubię do używać - również do ciała!
OdpowiedzUsuńMam peeling oczyszczający ale... jeszcze nie zdążyłam go użyć :)
korund to fajny składnik peelingów :)
UsuńBardzo ciekawy peeling :) Korund mam jeszcze i stosuje do ciała, moze sprobuje z peelingiem Thalgo. :)
OdpowiedzUsuńto może być fajny pomysł :)
UsuńZdjęcia super. Mam ten zielony z pudełeczka, ale jeszcze nie używałam
OdpowiedzUsuńdzięki :) jestem ciekawy czy tobie też się ten peeling spodoba :)
UsuńAle piękne zdjecia, a peelingi są naprawdę cudowne!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) też tak uważam :)
UsuńPrzed chwilą właśnie czytałam gdzieś post o wersji oczyszczającej i koniecznie go muszę wypróbować. Wydaje mi się, że to jest coś, czego szukałam, więc mam nadzieję, że mnie również nie zawiedzie :)
OdpowiedzUsuńoczyszczający ma fajną konsystencję i fajnie działające składniki pielęgnujące
UsuńPeelingi bez wątpienie godne polecenia. Każdy ma jakąś cechę, za którą go kocham :)
OdpowiedzUsuńo tak podobne a zdecydowanie różne :)
UsuńJa zdecydowanie bardziej polubiłam się z wersją oczyszczającą, bo mam obie ;)
OdpowiedzUsuńtylko ten zapach :D
UsuńMam wersje obie, ale wygładzającej jeszcze nie używałam. Oczyszczający jest świetny i od razu podbił moje serce. Niedługo trzeba wypróbować drugi. :) nie zmienię ich na żadne inne peelingi do twarzy.
OdpowiedzUsuńMam ochotę na ten oczyszczający peeling ;)
OdpowiedzUsuń:) jest fajny :)
UsuńMam ten zielony-oczyszczający i jestem bardzo zadowolona .Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńbardzo mnie to cieszy, bo to fajny peeling :)
UsuńMam ochotę na jakiś peeling Sylveco i w końcu muszę kupić :)
OdpowiedzUsuńwarto się z nimi zapoznać :)
UsuńNo to upewniłeś mnie że warto je kupić :) Zdjęcia cudowne, jakim sprzętem robione?
OdpowiedzUsuńWarto :) a sprzęt do zdjęć to idioten kamera od SAMSUNGA :)
Usuńbardzo lubie te peelingi:)
OdpowiedzUsuńzupełnie mnie to nie dziwi :)
UsuńDużo dobrego słyszy się o tych peelingi od sylveco :-)
OdpowiedzUsuńi nie dziwię się :)
Usuńhej Michał :) mam ten pierwszy peeling od kilku dni - znalazł się w styczniowym Shinybox :)
OdpowiedzUsuńpierwsze wrażenie to zapach, mimo, że lubię ziółka i skrzyp pijam to tutaj mi ten peeling ewidentnie wali ;p
no i mimo, że to korund...nie widzę jakiegoś super złuszczania :(
Dla mojej skóry jest to już porządny zdzierak, choć ten wygładzający jest mocniejszy chyba ma więcej korundu. Choć może to nie kremowa konsystencja daje lepsze efekty.
Usuńchyba tak właśnie jest :)
Usuńalbo ja za często te peelingi robię i już nie widzę efektów heh :D
Tak to czasem bywa, że jak coś robimy za dużo i za często to zyskiwane efekty wydają się za małe. A więc ponawiamy zabiegi coraz częściej i więcej... I tak tworzy się błedne koło. Wszyscy dookoła widzą, że coś jest nie tak - ktoś jest np. coraz chudszy albo robi coraz poważniejsze operacje plastyczne czy też robi sobie takie makijaże, których klaun cyrkowy by się nie powstydził. A osoba ta patrząc w lustro nie dostrzega tych nadmiernych efektów tylko dalej widzi, że jest za gruba, za brzydka etc. Nie bierz Paulino tego co napisałem do siebie. Po prostu zainspirowałaś mnie do przemyśleń. I tyle.
UsuńBardzo fajny post, miło się czyta Twojego bloga. Będę zaglądać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kari z www.artyouready.com <3
Wygląda bardzo fajnie, jeszcze nie stosowałam tego typu kosmetyków. Pewnie także spróbuje.
OdpowiedzUsuń