Tera Misiu ma dla ciebie deserek

Do przygotowania czterech zacnych porcji
potrzebujemy 250 gram serka mascarpone, dwóch żółtek, czterech
lub pięciu łyżek cukru – raz się żyje :) Jeszcze 200 gram
śmietany nadającej się do ubicia i na masę mamy już wszystko. By
deser był kompletny przydadzą się biszkopty. Ja na porcję używam
trzech podłużnych lub czterech okrągłych ciastek. Małe mocne
espresso, kieliszeczek amaretto - może być również syrop
stosowany do kawy jeżeli mamy zamiar podać deser dzieciom lub z
procentami jeżeli będą to starsze dzieci pełnoletnie. Zostało
nam jeszcze skompletować zestaw owoców popularnie nazywanych
leśnymi. Czyli po 125 gram: jeżyn, malin, borówek czy jagód. Mamy
już wszystko i możemy zabierać się do zabawy.
Żółtka ucieramy z cukrem (najlepiej kryształem)
i robimy to tak długo aż zbieleją a cukier przestanie być
wyczuwalny w masie. Można robić to w tradycyjnej donicy czy jak kto
woli makutrze – będzie z pewnością smaczniejsze. Lecz jeżeli
nie mamy aż tyle czasu i cierpliwości można zrobić to mikserem.
Tak więc gdy kogel-mogel zbieleje i będzie puszysty dodajemy do
niego po trochu serka mascarpone i wkręcamy go w masę. Następnie,
gdy już cały serek połączy się z żółtkami, ubijamy śmietanę
i ją już delikatnie łączymy z masą aby utracić jak najmniej
zawartego w niej powietrza. Zaparzamy macną kawę, dodajemy do niej
amaretto (lub nie) i możemy przejść do zabawy w układanie warstw.
Ja ten deser uwielbiam podawać w pucharkach lub innych szklanych,
przezroczystych naczynkach. Na spód kładziemy pierwszy ,na sekundę
zanurzony w kawie biszkopt a na nim ląduje porcja kremu. Teraz
trochę owoców. Ponownie nasączone kawą biszkopty i ponownie
owoce. Nadszedł czas aby w pucharku wylądowała druga porcja kremu
a całość obsypujemy resztą owoców. W ten właśnie sposób
powstają cztery słusznej wielkości desery. Tego typu deser lubi
być dobrze schłodzony więc umieszczamy je w lodówce na minimum
dwie godziny. Po tym czasie tiramisu jest gotowe do spałaszowania.
Smacznego!
Michał
Tiramisu chodzi za mną już od dłuższego czasu, ale wciąż nie mogę się zdobyć na wykonanie tego pysznego deseru. Czas to zmienić, bo przepis nie jest taki trudny, a całość prezentuje się niezwykle pysznie! Omnomnom :D
OdpowiedzUsuńcoś dla oczu i dla podniebienia :)
UsuńZrobię taką pyszność mężowi:).
OdpowiedzUsuńna pewno mu będzie smakował :)
Usuńjezuu musisz mi to robić jak na diecie jestem?: c
OdpowiedzUsuńTeż mam ten przepis jest genialny :) Czasem modyfikuje go, ale zawsze wychodzi tak pyszne że jeszcze niedokończone wcinam :P
OdpowiedzUsuńPycha pycha pycha i jeszcze raz pycha :) Najlepsze jest z borówkami i winogronem czerwonym :)
Właśnie podobną wersję będę niedługo robić. :) Ach, tiramisu to moja słabość. Tylko bez amaretto (nie mogę alkoholu).
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie przysmaki, koniecznie muszę zrobić. :)
OdpowiedzUsuńWypróbuj koniecznie wersję z solonymi krakersami zamiast biszkoptów (kawę dodajesz wtedy do masy). Dla mnie rewelacja :)
OdpowiedzUsuńSpróbuję na pewno :) Ja czasem szczególnie w okresie świąt Bożego Narodzienia biszkopty zastępuję pierniczkami w lukrze i posypuję całość z wierzchu lekko cynamonem i uwielbiam w takiej zimowej wersji :)
UsuńO jeju, zaskoczę takim mojego chłopaka :)
OdpowiedzUsuń