Skroplona dusza czarnego bohatera
To właściwie już prawie ostatni moment aby
wykorzystać moc kryjącą się w owocach czarnego bzu. W czerwcu
już eksploatowaliśmy jego kwiaty by zimą raczyć się cennym
syropem właśnie z nich uzyskiwanym. Jak zrobić ten syrop
pokazywałem na naszym kanale TU. Teraz nadszedł najwyższy czas by
dusza owoców czarnego bzu zamknięta została w cennym soku. Czarny
bez nie tylko upora się z gorączką czy złagodzi kaszel ale
poradzi sobie również ze wzmocnieniem naszego organizmu podczas
infekcji a to ze względu na zawartość witamin oraz wielu soli
mineralnych. Ale czarny bez znajdował również i wciąż znajduje
zastosowanie w kosmetyce. Jego owoców podobno używano do farbowania
brwi i rzęs. Wyciągi z różnych jego części wykorzystywane są w
maseczkach czy kremach. Szczególnie tych do pielęgnacji skóry
dojrzałej gdyż działa zmiękczająco, przeciwzmarszczkowo i
wybielająco.
Co kryją w sobie te czarne jagody zebrane w baldachogronach?
Owoce czarnego bzu to cenne źródło glikozydów
antocyjanowych. Stąd się bierze ich głęboko "granatowy" kolor.
Znajdziemy tu też pektyny, garbniki, kwasy owocowe, witaminy spośród
których szczególnie dużo jest witaminy C czy prowitaminy A. Owoce
te są też cennym źródłem pierwiastków takich jak wapń, potas,
sód, glin czy żelazo. A sok z jego owoców cechuje się działaniem
napotnym i moczopędnym. Choć ma też działanie lekko
przeczyszczające i przeciwbólowe. Przypisuje się mu też pozytywne
działanie na naszą krew, którą pomaga oczyszczać. Dlatego zaleca
się go jako lek odtruwający i pomagający usunąć z organizmu
produkty przemiany materii oraz inne toksyny. Owoce czarnego bzu
znajdują też zastosowanie w leczeniu stanów zapalnych żołądka i
jelit a także jako pomocniczy lek przeciwbólowy w nerwobólach i
rwie kulszowej. Właśnie dlatego warto się pokusić i przygotować
z nich sok aby zimą cieszyć się zdrowiem.
Osobiście znam dwie doskonałe metody na uzyskanie tego cudownego soku. Pierwsza z nich to metoda z użyciem tzw. sokownika. Tu potrzebujemy 3 kg owocu czarnego bzu umytego i oddzielonego od baldachów. Najprościej oddziela się je widelcem po prostu sczesując owoce z gron. Do sokownika wlewamy odpowiednią porcję wody, która zamieni się w parę i wyciągnie z owoców wszystkie składniki. Następnie ustawiamy na pojemniku z wodą tą część sokownika w której zbierać będzie się sok. I dopiero na tym układamy część urządzenia wyposażone w gęste sito, przez które w jedną stronę przedostawać się będzie para wodna a w drugą uciekać będzie skroplony sok. W niektórych przepisach każą zasypywać od razu owoce 2 kg cukru. Je tego nie robię ponieważ mam wrażenie, że za dużo cukru zostanie na owocach które po oddaniu soku i tak wyrzucam. W ten sposób uzyskuję ciemny i bardzo jeszcze cierpki sok. Następnie przelewam go do sporego garnka i dopiero w tym momencie dodaję do niego cukier oraz sok z 2 cytryn. Wrzucam też do niego skórki z tych cytryn gdyż przez to sok zyskuje na aromacie. Całośc gotuję jeszcze przez około 30 minut i dopiero tak potraktowany sok przelewam do wyparzonych butelek. Z tej porcji owoców wychodzi mi około 12 buteleczek o pojemności 300ml, które jeszcze pasteryzuję przez 10 minut. Tak na wszelki przypadek. Choć gdy pominąć etap pasteryzacji i wlewając gorący sok do butelek i następnie dobrze dokręcając, to powinny się one samoczynnie uszczelnić.
Drugą metodą jest wrzucenie 3 kg owocu do 2
litrów wody i gotowanie tego przez około 2-3 godziny. Po tym czasie
odcedza się owoce, które można jeszcze przetrzeć przez sito i to
co udało się przetrzeć dodać do naszego soku. Teraz dodajemy 2-3
kg cukru i gotujemy jeszcze przez około godzinę. Dopiero wtedy
rozlewamy sok do butelek i pasteryzujemy.
Syrop jest nie tylko pyszny ale naprawdę szybko
pomaga nam uporać się z przeziębieniami. Dlatego warto się
pokusić i zrobić go póki jeszcze na krzewach bzu znajdziemy
dojrzałe owoce.
Michał
Ja nie mogę, idę stąd. Zachciało mi się teraz wina. Wpadnę w alkoholizm przez te blogi. :D
OdpowiedzUsuńszczerze przyznam, że nigdy nie robiłam soku z czarnego bzu sama :/ nie wiem czemu, teraz wiem, że jednak warto by było spróbować:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny tytuł posta. Musiałam zajrzeć.
OdpowiedzUsuńbardzo mnie to cieszy :)
UsuńDziś zrobiłam:)
OdpowiedzUsuń:) uwielbiam domowe przetwory bo mają i smak i działanie :)
Usuń"Skroplona dusza czarnego bohatera" Szczerze jak przeczytałam ten tytuł od razu pomyślałam o jakimś dobrym RPG a la Dragon Age, ale syrop z czarnego bzu też może być! :D
OdpowiedzUsuńA tak poważnie tytuł bardzo piękny. Co do syropu muszę pokazać posta mamie, ona bardziej bawi się w wiedźmę ode mnie, przynajmniej w tym aspekcie ;)
:) Bardzo dziękuję :)
Usuńmoja babcia kiedyś robiła sok z bzu:)
OdpowiedzUsuń