Gdzie schowała się zielona wróżka, która smutek zmienia w uśmiech?
Zielona
wróżka to niezłe ziółko, jakby nie patrzeć. Obdarzała swoimi
łaskami malarzy i poetów. Absynt upajał i wywoływał zielone ale
i niebieskie nierzadko wizje. Uwodził, nasycał oraz płodził
wielkie dzieła. Chyba właśnie dlatego tak upodobali go sobie
artyści. Gdy tylko zobaczyłem butelkę tych perfum skojarzyły mi
się one jednoznacznie w zapachu. Odnajduję też jakiś wspólny
mianownik z absyntem. Obydwie mikstury upajają, choć upojenie
absyntem utożsamiane było raczej ze szlachetnym szaleństwem, w
którym przed artystą otwierały się nowe horyzonty. Oscar Wilde
mawiał iż „po pierwszej szklance absyntu widzi się rzeczy,
jakich byśmy sobie życzyli. Po drugiej widzi się rzeczy takie,
jakimi nie są. W końcu widzi się rzeczy takimi, jakie są
naprawdę, i to najgorsze uczucie na świecie”. Czy tak jest
rzeczywiście? Nie mnie się na te tematy wypowiadać, acz zapach
Swiss Arabian Al Basel ma w sobie więcej z absyntu niż wydawało mi
się w pierwszej chwili.
W
jego nucie głowy znajdziemy cytrynę i szałwię. W sercu bije
czarny kardamon, cynamon, zapach praliny oraz balsam tolu. A w duszy
gra paczula, czarna ambra a także brazylijskie drzewo różane.
Całkiem interesująca zrobiła się nam ta mieszanka. Jest to bardzo
męski zapach, w którym dominuje wyraźna woń ambry przeplatająca
się spójnie z aromatem drzewnym. To zapach jednocześnie ostry jak
i orzeźwiający, choć specyficzny. Na początku zapach jest lekko
słodkawy z kwaskowatą nutą owoców. Później staje się bardziej
skórzany, dymny, zmysłowo miękki niczym bursztyn. Jest męski, ale
nie przerysowany. To zdecydowanie orientalny zapach.
Ten
subtelny i charakterystyczny zapach umiejętnie łączy tak wiele
męskich cech i uroków. Doskonale odnajdzie się w klubie lub na
spontanie z przyjaciółmi. Ma w sobie nawet moc lekkiego flirtu.
Jednak w sypialni może więcej zadymić niż rozpalić. Mieszanka Al
Basel jest naprawdę niezwykła i odpowiednia zarówno dla śmiałego
lwa imprezowego jak i dla inteligentnego dżentelmena. Znajdziesz go w ofercie sklepu "zapach orientu"
Michał
Jakie piękne zdjęcia i jaki ciekawy opis. Uwielniam recenzję perfum, one zawsze pobudzają moją wyobraźnię. I chętnie sama bym skusiła się na poznanie tych perfum, choć jestem kobietą... a może właśnie dlatego? :)
OdpowiedzUsuńPiękny flakon, ciekawa jestem zapachu :)
OdpowiedzUsuń