Nie zachowuj się jak dziecko – powiedziała nie przerywając malowania kredkami
Komedia
to nie jest łatwy kawałek chleba, zarówno dla twórców jak i dla
widza. Osobiście lubię komedie, ale broń mnie Panie Boże przed
współczesnymi polskimi, niby śmiesznymi gniotami. Szczególnie, że
próbują się one na siłę wzorować na amerykańskich hitach
sprzedaży. Ale również i te amerykańskie zbyt często opierające
się wyłącznie na gagach to też nie mój świat i wyjście do kina
to dla nich zbyt wielka sprawa. Nie wspominając już, że nawet
szkoda mi na nie czasu. Wystarczy, że towarzyszą mi w trakcie
szorowania garów czy układania ubrań w szafie, jako tak zwane tło.
Choć i tu bardziej mi odpowiada muzyka czy dobry audiobook. Ale
kończy się lato i jestem w doskonałym, wakacyjnym jeszcze
nastroju, więc komedia w kinie to dobry pomysł. Szczególnie jeżeli
jest ona francuska lub brytyjska w swym humorze. Te dwie nacje
potrafią się śmiać z najbardziej codziennych spraw, ale i z
miłości, rodziny, dzieci. W dodatku robią to w dobrym guście a
nawet udaje im się przemycić w swoich komediach trudniejsze tematy
i w dodatku tak, że nawet nie czujemy się tym przeciążeni.
„Synalek”
to film, który dłuży się ciut dosłownie na samym początku. Choć
dłużyzna ta w postaci wyjącego z miłości „króliczka”
poprzedzona jest sceną próby uprawiania seksu przez dojrzałych już
rodziców nastolatka, notabene śmiesznej i ani trochę nie
erotycznej. To właśnie w tej scenie widać już, iż w rodzinie tej
miłość chyba już dawno stała się nudna i jakby niedoceniana.
Wróćmy jednak do ukochanego synalka mamusi, który został
porzucony i próbuje udowodnić swojej wielkiej pierwszej miłości,
że jest w stanie dla niej zrobić wszystko, w tym wypić perfumy i
wylądować w szpitalu, uprzednio wszystko nagrywając i wrzucając
do sieci. Cóż, czy nie takie są właśnie współczesne dzieci?
Ale czy i my nie łapaliśmy się desperackich metod w takich
sytuacjach?
Przerażeni
rodzice postanawiają pomóc swojemu 'króliczkowi” — choć po
francusku brzmi to jakoś tak bardziej uroczo — i wdrażają w
życie plan zapomnienia o Elinie, a wręcz mający doprowadzić do
znienawidzenia jej przez ich latorośl. W trakcie tych prób,
będących totalną psychiczną masakrą jaką fundują własnemu
dziecku, zaczyna być też coraz widoczny problem tego, że rodzice w
sumie chyba sami nie wiedzą czym jest miłość. Odkrywają też coś
przerażającego. Bo jakże mogą być dalej ze sobą skoro miłość
jest im aż tak obca?
Dalej
można już powiedzieć tylko tyle, że dzieje się coraz ciekawiej i
dobrze. Film doskonale i w zabawny sposób pokazuje, że dorośli
wcale nie są dorośli, zaś dzieci potrafią więcej wiedzieć o
życiu i miłości niż nam się wydaje. W dodatku mam wrażenie, że
reżyserowi udało się w lekkiej skądinąd komedii przemycić ważny
do przemyślenia temat i dzięki rysowaniu go naprawdę grubą kreską
satyry uczynić łatwiejszym do przełknięcia. Czy nas ktoś nauczył
czym jest miłość? Jaki przykład dawali nam w tej kwestii nasi
rodzice? Jakim wzorcem miłości wypełnimy nasze dzieci? Czy
nadopiekuńczość nie jest tylko przykrywką naszych własnych
braków w tym aspekcie? Na koniec zrobiło się jakby poważniej, ale
w film pozwala nam na przemyślenia tych trudnych tematów nie psując
nastroju dobrej zabawy. A to chyba jednak sukces? Sceptykom powiem
tyle tylko, że to nie jest wielki film i jeżeli się tego
spodziewacie no to przykro mi bardzo. Dla tych, którzy chcą po
prostu dobrej w sumie rozrywki i chwili refleksji film ten na pewno
jest dobrym sposobem na interesujące popołudnie. Szkoda tylko, że
tytuł nie został po prostu przetłumaczony z francuskiego na nasz.
Moim zdaniem polski tytuł “Synalek” nijak się ma do treści
filmu. Ale to już chyba taka polska tradycja ‘tłumaczenia’
tytułów. Film od dziś w kinach.
Michał
Trzeba się wybrać koniecznie. Wzorzec miłości w mordę jeża, chyba do mamusi. Wolę to przemilczeć, już i tak dziś pogryzłam sobie język... Ale film pewnie interesujący ;)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie interesujący :)
UsuńFajnie, że film odbiega od oklepanych tematów
OdpowiedzUsuńCzasem mam wrażenie coś oglądając, że już musialam widzieć coś podobnego
Osobiście wolę horrory, ale to bym chętnie obejrzała
Nie zawsze urzekają mnie francuskie czy angielskie filmy, ale jeśli już to trafiają w samo serce. Dzięki za polecenie, na pewno obejrzę, choć nie obiecuję, że zrobię to na dniach ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi komicznie i prawdziwie :)
OdpowiedzUsuńAttractive component to content. I simply stumbled upon your web site and in accession capital to say that I acquire in fact loved account
OdpowiedzUsuńyour blog posts. Anyway I'll be subscribing for your augment and even I achievement you get admission to persistently fast.
Lubię się pośmiać, więc trzeba obejrzeć :)
OdpowiedzUsuń