Radość życia to umiejętność odkrywania tych samych smaków od nowa
Gdy
nadchodzi sierpień w mojej kuchni coraz częściej zaczynają gościć
zapiekanki, wytrawne tarty, dania z piekarnika. Co prawda, na razie
jeszcze zdecydowanie letnie, ale już coraz bliższe smakom jesieni.
Coraz intensywniejsze, wyrazistsze i pełniejsze barw i aromatów.
Pełne warzyw, ziół i serów o mocniejszym aromacie. Bardziej
treściwe, acz nie skomplikowane. Bardzo często naprędce
przygotowywane już w trakcie rozmów ze znajomymi, którzy wpadli
przypadkiem na lampkę wina i rozmowę o wszystkim i o niczym. Jak to
wśród przyjaciół bywa. Akurat na takie przypadki w lodówce mam
zawsze gotowe ciasto francuskie. Nie chce mi się go robić zbyt
często samemu, a już bardzo dobre znajdziemy prawie w każdym
sklepie. Po cóż więc stać godzinami w kuchni? Ale kruche w zamrażalniku mam
zawsze własnej roboty. Choćby kulkę niewielką, która startą na tarce na owoce czy warzywa sprawia, że mogę zrobić coś
pysznego w mgnieniu oka. Tak więc zawsze mam kulkę ciasta kruchego
z cukrem do deserów i drugą, taką bez dodatku buraczanej czy
trzcinowej słodyczy, gdyby naszła mnie chęć choćby na tartaletki
ze szpinakiem i gorgonzolą czy choćby tak jak dziś, francuskiej
tarty cebulowej.
Quiche
a l'oignon i nic więcej do szczęścia nie trzeba
Oczywiście
wszystko zaczyna się od tego, że trzeba zrobić ciasto kruche lub
francuskie. Lub też wybierając prostszy i szybszy sposób, kupić
gotowe ciasto w sklepie. Ja mam już gotowe ciasto zrobione dużo
wcześniej w lodówce więc dziś pominę przepis na kruche ciasto,
ale zapewne niebawem znajdziesz go TU. Do przygotowania nadzienia
mojej Quiche a l'oignon czyli francuskiej tarty cebulowej biorę
kilogram nie najostrzejszej cebuli. Dość często połowę stanowi
cebula cukrowa, a połowę nasza polska zwykła cebula. Obieram ją i
kroję w piórka aby następnie poddusić ją na maśle. Przyprawiam
ją solą, pieprzem i ziołami. Niektórzy daliby do niej samego tymianku i nie mam
nic przeciwko, ale osobiście wolę dodać ziół prowansalskich i
sporą łyżkę suszonego czosnku niedźwiedziego. Następnie dwie
duże garście zieleniny. U mnie jest to pietruszka, szczypior,
czasem gdy jest jeszcze sezon na świeży czosnek niedźwiedzi to i
on, zamiast suszonego. Następnie czas na ząbek lub dwa czosnku,
który ścieram na tarce lub przeciskam przez praskę. Dosłownie
jeszcze przez minutę lub dwie mieszam wszystko razem i odstawiam do
ostygnięcia. Teraz rozgrzewam piekarnik do 180 stopni a w
międzyczasie formę do tart wykładam kruchym ciastem, nakłuwam je
widelcem i przykrywam papierem do pieczenia a na wierzch wysypuję
groch. W ten sposób obciążone ciasto podpiekam około 10-12 minut.
Z ciasta zdejmuję papier z grochem ‘obciążnikiem’ i wykładam
na nie przygotowaną wcześniej masę cebulową. Po czym zalewam
dokładnie zmieszanymi ze sobą 3 jajkami i 100ml płynnej tłustej
śmietany. Wierzch obsypuję tartym serem cheddar, ile kto lubi, ja
użyłem 100 gram. Tak przygotowaną francuska tartę cebulową
zapiekam w piekarniku przez kolejne 30 minut.
Wystarczy odczekać 10-15 minut po wyjęciu z piekarnika aby łatwo wyjmowała się z formy. Można ją podawać z dosłownie każdą lekką sałatką i dobrze schłodzonym winem. W towarzystwie znajomych, jakiegoś filmu lub serialu, rozmów żartów i śmiechów możesz zapomnieć o sałatce i nikt się nie obrazi, byle wino było naprawdę dobrze schłodzone. Bon appétit!
Michał
Mmmm wygląda pysznie i z pewnością skorzystam z tego przepisu :)
OdpowiedzUsuńOj, oj, oj aż poczułam smak i zapach!!!! Musi być nieziemsko dobra!!!Na pewno skorzystam z Twojego pomysłu. Jeszcze nigdy Twoje przepisy mnie nie zawiodły :)
OdpowiedzUsuńwyglada swietnie:)
OdpowiedzUsuńKradnę przepis i jutro będę tworzyć kolację :) warto dodać, że białe wino musi byś schłodzone- lub wystarczy dorzucić kilka kostek lodu do kieliszka a czerwone koniecznie wcześniej musi "pooddychać" ;)
OdpowiedzUsuńMasz zupełną rację :) ale pisząc ten post myślałem tylko o białym winie które moim zdaniem pasuje do tej tarty zdecydowanie lepiej :)
UsuńJa jestem z tych osób, które uwielbiają cebulę i mogłabym ją jeść dosłownie do wszystkiego. Tak jest od dziecka. Moja mama zawsze powtarza, że będąc małym berbeciem chodziłam z obraną bulwą cebuli i jadłam jak najlepsze jabłko :) Przepis wypróbuję!
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis, aż czuję już jej zapach i smak. Już wiem co zrobię na kolejny weekend i do tego obowiązków białe wino. 😊
OdpowiedzUsuńSuper przepis! Od jakiegoś czasu kocham się w quiche, na pewno sprawdzę i ten smak :)
OdpowiedzUsuńkoniecznie muszę wypróbować i zjem sama, bo u mnie nikt w domu nie ruszy "ciasta z cebulą", ale ich strata, bo więcej będzie dla mnie :):)
OdpowiedzUsuńAle cudo!!! Jadłabym!
OdpowiedzUsuńTakie posty zawsze sprawiają, że burczy mi w brzuchu i zjadłabym te pyszności z zdjęcia :d Cebulę uwielbiam od zawsze, dlatego tym bardziej skusze się na ten przepis. czosnek i cebula to u mnie podstawowe "rzeczy" w gotowaniu :D Coś dla mnie! Musze koniecznie wypróbować. Pozdraiwam :D
OdpowiedzUsuńCebula jest teraz potrzebuję chwilę wolnego czasu ;)
OdpowiedzUsuńJejku, smakowicie wygląda, uwielbiam zapiekanki.
OdpowiedzUsuń