Piękno rozkwita dzięki energii roślin
Markę
Mansard miałem przyjemność pierwszy raz spotkać na swojej drodze
podczas krakowskich targów LNE. Masz ochotę przeczytać?
>>Kliknij<< I od razu w oko wpadł mi jej Crème Phyto
Détoxiquante. „Najbrzydszy” i zarazem najbardziej urokliwy,
choćby ze względu na skład, krem na całych targach. Dla wielu
osób w naszym kraju marka Mansard jest jeszcze mało lub zupełnie
nieznana. A szkoda. Bo kryje się w niej wiele perełek
kosmetycznych. O jednej z nich opowiadam tu. >>kliknij<<
Marka dosłownie za dwa lata obchodzić będzie swoje 40 urodziny.
Wywodzi się z Francji i dopiero niedawno miałem okazję poznać ją
zdecydowanie dogłębniej dzięki „śniadaniu prasowemu” z Arnaud
Mansardem, synem założycielki i pasjonatem kosmetyków. Wracając
jednak do samej marki. Zdecydowanie wywodzi się ona z gałęzi marek
profesjonalnych. A co za tym idzie, stawia duży nacisk na to aby
tworzyć wysokiej jakości kosmetyki zarówno do pielęgnacji w
salonie kosmetycznym czy SPA, ale również w domowym zaciszu,
ponieważ to potęguje efekty pielęgnacji i daje nam więcej czasu
na cieszenie się zdrową i piękną skórą.
Mansard
charakteryzuje się cechą, która zwróciła moją szczególną
uwagę już jakiś czas temu. Mianowicie ich produkty mają wysoki
udział w swoim składzie prawdziwych składników aktywnych. A to
nie jest jeszcze zbyt powszechne wśród marek kosmetycznych. Waha
się on mniej więcej w przedziale od około 20% do 38%. To wyjątkowy
trend, ponieważ daje on większe szanse kosmetykom na pokazanie ich
pełnego działania. Gwoli uświadomienia. Kosmetyki detaliczne,
czyli te z rynku marketowego, zazwyczaj mają w sobie około 5%
składników aktywnych. Szacuje się, iż kosmetyki marek
selektywnych dają nam średnio około 10% udziału składników
czynnych w masie kosmetyku. Kosmetyki marek profesjonalnych wahają
się w tym przypadku w granicach około 15-20%. Więc jak sami
widzicie, 38% to ogromna różnica.
Arnaud tłumaczy jak działają mikroprądy (to już na szkoleniu po śniadaniu) |
złoty peeling do ciała |
Co
jeszcze wyróżnia markę Mansard? Choćby to, że łączy naturę z
technologią. Jak? A choćby przez stosowanie urządzeń
wykorzystujących działanie mikroprądów oraz specjalistycznych
preparatów, dzięki czemu stymulują fizjologiczną aktywność
komórek. Tym, którzy nie wiedzą co to są mikroprądy spieszę z
małym przybliżeniem tematu. Otóż mikroprądy są to impulsy
elektryczne o bardzo małym natężeniu, rzędu 10-800 µA. Podczas
zabiegów mikroprądami odczuwalne jest najwyżej lekkie mrowienie.
Mikroprądy przywracają równowagę komórek. Przede wszystkim
zwiększają produkcję ATP (Adenozyno-3-Fosforanu) będącego
nośnikiem energii w metabolizmie komórkowym. Mikroprądy zwiększają
też syntezę protein jak i transport aminokwasów do komórek.
Innym, równie istotnym zjawiskiem zachodzącym podczas stosowania
mikroprądów jest pobudzenie ruchu jonów, dzięki czemu jony
składników aktywnych ze stosowanych preparatów łatwiej mogą
wniknąć do tkanek. Idąc jednak dalej. Jak już wspomniałem
wcześniej, preparaty pielęgnacyjne Mansard są skoncentrowane,
dzięki temu efektywniejsze w działaniu. Marka kładzie ogromny
nacisk na to aby kosmetyki, które wytwarzają mogły być używane
przez osoby z naprawdę wrażliwą skórą.
Po
spotkaniu mogę powiedzieć, że marka rozbudziła we mnie jeszcze
większe zainteresowanie. Dlatego będę się jej bacznie przyglądał
bo to naprawdę interesująca marka kosmetyczna.
Michał
Nie znałam tej marki, ale bardzo ciekawie została tu przedstawiona. Niestety nigdzie nie widziałam tych produktów.
OdpowiedzUsuń