Zapach nocy dziś chowam do szuflady…
Halloween
to moment, w którym niematerialny świat przenika się z naszym,
materialnym. Czy nie tak właśnie działają perfumy? Ich
niematerialna moc zapachu przenika i przesiąka świat namacalny
wypełniając go wspomnieniami, czasem iluzją, ale co najważniejsze
magią. Podobnie jest z muzyką… przynajmniej w moim przypadku. Są
takie piosenki, które wystarczy iż tylko je włączam, przed moimi oczyma staje najważniejsza w moim życiu osoba. Jest również i taka piosenka, co sprawia że gdy tylko ja usłyszę czuję kolory zapach moich wspomnień. Czuję się wtedy jakby
mnie ktoś przytulał i rzucał cały świat do mych stóp. To właśnie taka moja własna, prywatna magia, zamknięta w szklanych flakonikach. Zapach,
o którym Wam dziś opowiem oficjalnie skierowany jest do kobiet.
Jednak ja uważam, że po prostu do tych ,którzy lubią dobrą
zabawę i mocne wrażenia. Niezależnie od płci. Bo czy zapach ma płeć? Jego intensywność jest
zdecydowanie tak samo krótka jak noc wypełniona szaloną zabawą
jednak moc jaką w sobie ma na długo pozostaje w pamięci.
Jesus
Del Pozo Halloween Kiss
Te
owocowo-kwiatowe perfumy są jednymi z kolejnych w rodzinie zapachów
Halloween. Ten konkretny zapach pojawił się na rynku w 2008 roku.
Ich twórcy twierdzą, iż są bardziej romantyczne od poprzednich.
Osobiście uważam, że jest on zdecydowanie bardziej zmysłowy od
swoich poprzedników. Gdy zamykam oczy i czuję na swojej skórze
zapach Halloween Kiss czuję chłód nocy, czuję światła, muzykę,
gwar miasta, które zdecydowanie jeszcze nie zasnęło i raczej nigdy
nie zasypia. Zapach ten jest jak jak szalona noc w wielkim mieście.
Noc szybka, intensywna i niezapomniana.
Zapach
Halloween Kiss to słodki acz nie mdły zapach. Jest owocowy i
kwiatowy zarazem, ale jest on zdecydowanie świeży, wodny choć
również lekko pudrowy. Na samym początku zdecydowanie czuję
gruszkę… choć może jabłko i zdecydowane cierpkie czerwone
jagody żurawiny, a do tego soczyste sycylijskie czerwone pomarańcze.
Dość szybko rozkwitają również kwiaty: gardenie, piwonie i
orchidee, aby ostatecznie rozwinąć się i ujawnić wanilię, tonkę
oraz wytrawną czekoladę.
Michał
Flkonik mają świetny!
OdpowiedzUsuńTak opisałeś ten zapach, że mam ochotę go wypróbować. Jeszcze do tego czekolada <3
OdpowiedzUsuńRemarkable! Its truly amazing post, I have got much clear idea on the topic of from this post.
OdpowiedzUsuńFlakonik bardzo efektownie wygląda :) Być może się im przyjrzę :)
OdpowiedzUsuńTak pięknie opisałeś ten zapach, muszę go wąchnąć koniecznie :)
OdpowiedzUsuńThis is really fascinating, You are an overly professional blogger.
OdpowiedzUsuńI have joined your rss feed and sit up for seeking more of your wonderful post.
Also, I have shared your site in my social networks
Czy lubicie i używacie kwiatowych perfum? Moim zdaniem są dobre na mniej oficjalne okazje takie jak spotkania ze znajomymi, randki czy spacery. Do pracy może być on nieco kłopotliwy. Jakie macie zdanie na ten temat? Niektórym osobom w pracy może też przeszkadzać zapach kwiatów, co zdarza się bardzo często.
OdpowiedzUsuńTen zapach zniewala - zresztą, jak wszystkie zapachy kwiatowe...
OdpowiedzUsuńLubię ten zapach....
OdpowiedzUsuńTak opisałeś ten zapach, że aż go poczułam- przez monitor :) Flakonik śliczny, efektowny, tylko pomarzyć o takiej perełce w torebce! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Śliczny zapach!
OdpowiedzUsuń