Jeżeli potrafimy razem milczeć, to znaczy , że dobrze się w życiu dogadamy
O
tym, że "razem lepiej" słyszymy już od dzieciństwa. A przynajmniej
ja to zawsze słyszałem. I w dodatku odnosi się to, i odnosiło jak
dotąd przynajmniej, do wielu kontekstów naszego życia, zarówno
duchowego jaki i cielesnego. Z roku na rok orientuję się, że
zasięg tego magicznego stwierdzenia obejmuje coraz to nowe aspekty
nie opuszczając bynajmniej tych już wcześniej objętych w
posiadanie. I tak, chleb najlepiej smakuje posmarowany świeżym
masłem a do pełni szczęścia, osobiście brakuje mi już tylko
odrobinki soli. Były czasy gdy moja bardzo bliska kuzynka… bo nie
wiem czy wiecie ale kuzyni mogą być zdecydowanie bliżsi, dalsi, a
nawet bardzo bliscy. Mówię tu o aspekcie biologicznym, bo nasze
mamy były siostrami. Ale wracając do historii sedna. Otóż w
dzieciństwie straszny z niej był niejadek. Rodzicie nie mieli łatwo
nakłonić ją do zjedzenia czegokolwiek. Ale wystarczyło pojechać
na wieś do cioci Wandzi i tu rarytasem stawał się po prostu dobry
chleb ze świeżym masłem. I nie daj Boże aby pojechało wujostwo z
kuzynką do domu bez zjedzenia choćby jednej pajdy tegoż rarytasu.
Trzeba było wrócić się choćby i spod samego domu, bo nie
zatrzymałoby się histerycznego płaczu i żalu za niezjedzonym
smakołykiem.
Jak
na dłoni zatem widać, iż pewne rzeczy razem smakują lepiej. Pewne
sprawy razem idą łatwiej i w lepszą stronę. Również razem
lepiej się imprezuje, bo samemu co to za impreza. No chyba, że ktoś
w Sylwestra czy w inny dzień „będzie grał w grę”. Ale to w
sumie też jest forma bycia razem, bo z grą im razem lepiej. W
pielęgnacji formuła “razem lepiej” też się sprawdza. No bo
przecież bez peelingu składniki kosmetyków nie miałyby tak łatwo
przebić się w głąb skóry. Bez toniku i przywrócenia
odpowiedniego pH skórze, mimo peelingu, kremik też nie zadziałałby
doskonale. Więc znów — razem lepiej. Będąc blogerem czy
vlogerem razem też jest lepiej. Bo wystarczy stworzyć jakąś
wspólną akcję i razem wprowadzić ją w życie. Same zyski. Razem
się promujemy, razem powodujemy to, że mamy szansę dotrzeć do
nowych czytelników czy widzów. Ale co moim zdaniem najważniejsze,
razem się poznajemy, tworzymy prawdziwe relację nie tylko te
wirtualne. Razem budujemy przyjaźnie na lata i nie tylko na pokaz.
Ci,
którzy naprawdę tego chcą i budują relacje z innymi ludźmi
wiedzą też, że razem łatwiej jest iść przez życie. Oczywiście
nie jest to wcale takie proste jak mogłoby się to wydawać. Ale na
pewno jest warte wysiłku. Ten wpis miał powstać trochę
wcześniej, i żeby nie było, nie będę się teraz tłumaczył
dlaczego tak wyszło, Nie mam zamiaru też raczyć was ckliwą
clickbaitową historyjką czy czymś podobnym żebraniu o uwagę. Ale
inspiracją do tego posta jest zdecydowanie moje własne życie. W
maju tego roku minęło dokładnie 10 lat odkąd nauczyłem się też
wierzyć w to, że w życiu razem jest lepiej dotyczy również
uczuć. Przeszedłem w tej kwestii niejedno. Alkoholizm mojej
miłości, którą tłumaczyłem z każdego kieliszka a nawet
agresji, bo stresująca praca, bo nowe miejsce, bo… Tych ‘bo’ w
końcu okazało się zbyt dużo. I całe szczęście, bo rozstaliśmy
się. To było to przysłowiowe dno, od którego można się było w
końcu odbić. Byłem też nie miłością a małpką, którą można
było się pochwalić jak to dobrze gotuje, jaki ma wyjątkowy zawód
i zainteresowania. Ale bynajmniej nie była to miłość w obie
strony. Od ponad 10 lat wiem naprawdę, że naprawdę razem nie tylko
może być lepiej, ale zdecydowanie tak jest. Wiem, że można nadal
widzieć to ciepło we wzroku ukochanej osoby gdy pierwszą osobą po
otworzeniu rano oczu jesteś ty. Wiem, że nie tylko gdy świeci
słońce, a wręcz gdy robi się pochmurno, można liczyć na
zainteresowanie, wsparcie i uśmiech. Można liczyć na rozmowę ale
też mieć pewność, że pomilczymy razem gdy tak trzeba. Razem
tworzymy, dom, rodzinę i wszystko co tylko chcemy. Razem lepiej
będzie się nam zestarzeć, choć nie sądzę, że szybko nam się
to przytrafi. Już moja w tym głowa.
Michał
Wpis ten powstał w ramach organizowanej przeze mnie akcji
blogersko/vlogerskiej „wspaniały rok” Linki do innych publikacji
kwietniowych znajdziesz na stronie Facebook mojego bloga.
W akcji biorą udział inni twórcy, a ja zapraszam Cię do nich.
Zobacz jak oni piszą na temat tego i innych miesięcy tego
wspaniałego roku:
Czarszka
Evelyn's shadesof red Rozmyślania Yasminelli Heyitsalexk
Kolorowy Kraj BlondeBangs Kerli - Kinga Kerth
Arsenic Niewyparzona Pudernica Twoje
Źródło Urody Interendo
Codzienność Nasza
Esy Floresy Fantasmagorie w Blasku Marzeń pasja rodzi profesjonalizm Domatores
CzerwonoUSTA Ekstrawagancka
Dobrze to napisałeś. Razem jest zawsze fajnie, czasami prawie zawsze, ważne żeby każdy się dobrze czuł w tym towarzystwie :)
OdpowiedzUsuńJak Ty to pięknie napisałeś, a część na temat związku już całkowicie złapała za serducho. Życzę Ci abyś zawsze miał szczęśćie i zawsze trafiał na dobrych ludzi, bez wzgledu na to jaka to będzie "zbiór". Pamiętaj, że nie jesteś byle kim, więc też szkoda życia na byle jak i to samo tyczy się spotkań, szkoda czasu na tych z którymi czas płynie zbyt wolno :)
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od osoby :) Jestem jedynaczką, więc mi nie przeszkadza robienie wszystkiego samemu. Podróżowanie, chodzenia na koncerty, jedzenie w restauracjach. Nie ma problemu i nawet wolę iść sama niż z kimś ;) Ale doceniam, że mam przy sobie osoby, które chętnie zrobią to ze mną ;)
OdpowiedzUsuńBardzo długo cieszyłem się z tego że wiele rzeczy mogę robić sam :) i chyba dlatego że byłem najmłodszym z mojego rodzeństwa i miałem też dość tłumów, ale od jakiegoś czasu uczę się i nawet umiem już czerpać przyjemność i radość z tego co daje robienie czegoś razem :) bo są rzeczy i aspekty które właśnie "razem" smakują lepiej :) ale chyba pełnym sukcesem jest by to razem nie ograniczyło nas w niczym. Nie ukróciło naszych samotnych potrzeb i nie wpłynęła na pasje i przyjaźnie :)
UsuńSama prawda. Nic więcej nie trzeba dodawać
OdpowiedzUsuńRazem łatwiej stawiać czoła przeciwnościom losu :)
OdpowiedzUsuń