Wspaniały rok pod znakiem Fresh & Green
Nowe
mieszkanie to w sumie jakby nowe życie. A że ostatnio mam i nową
fryzurę to można powiedzieć, iż wiosną zaczynam być nowym JA.
Odnoszę wrażenie, że zasiedzieliśmy się już na starym
mieszkaniu i choć stawało się ono coraz ciaśniejsze i coraz mniej
funkcjonalne, tak że pod koniec zaczęło dosłownie zżerać całą
naszą energię i ochotę do jakiegokolwiek działania to, o dziwo,
trzymaliśmy się go wręcz kurczowo. I gdyby nie wypowiedzenie umowy
przez właściciela, cisnęlibyśmy się tam jeszcze nie wiadomo jak
długo. Oczywiście, jak zawsze w pierwszej chwili, to jest jakiś
szok. Choć to z moich ust padło: To do kiedy mamy się wyprowadzić?
— Co jakby zamurowało właściciela mieszkania. Ale właśnie po
to, jak dobrze się domyśliłem, przyjechał. Choć jeszcze tydzień
wcześniej sugerował tylko podwyżkę czynszu. Mamy zatem trzy
miesiące, ale Warszawa to przecież miasto perspektyw i wielu
mieszkań. Więc wydawać by się mogło, że tyle czasu to bardzo
dużo. Okazało się jednak, że wcale nie aż tak dużo. Szczególnie
jeżeli szuka się czegoś konkretnego, a nie tylko pierwszego
lepszego lokalu, które wysoki standard oferuje tylko w ogłoszeniu,
podobnie jak doskonałą komunikację — bo przecież za kilka lat
zbudują tu metro. A obrzeża Tarchomina przeistaczają się prawie w
Targówek a czasami wręcz w dalekie Centrum. Zatem...
Poszukiwania
czas zacząć
Pierwszy miesiąc poszukiwań to w naszym wypadku był grudzień. Zanim rozpoczęliśmy dogłębne przegrzebywanie portali ogłoszeniowych rozplanowaliśmy sobie dokładnie gdzie byłoby nam dobrze mieszkać. Ja, właściwie można powiedzieć, że pracuję w domu, więc dla mnie konkretna dzielnica nie ma znaczenia i mogę mieszkać dosłownie w dowolnym miejscu miasta. Ale przecież nie tylko ja jestem członkiem tego stadła i poza mną ktoś czasem wychodzi do pracy. Tak więc zaczęliśmy zawężać lokalizacje aby podróż do owej pracy nie trwała zbyt długo i nie była zbyt skomplikowana. Kolejny ważny element, który jest bardzo istotny, to doskonałe i niedalekie miejsca do spacerów dla Marysi i Krystynki. Więc pomalutku nabazgroliliśmy kilka kółek na mapie miasta wydrukowanej z netu i już wiemy gdzie najlepiej by było, aby stał nasz nowy dom. Nie spieszyliśmy się jednak z niczym, gdyż pośpiech to zły doradca, a i chcieliśmy spokojnie przejść przez koniec roku no i rodzinne święta.
Dwa plus dwa nie zawsze daje cztery
W
styczniu zintensyfikowaliśmy nasze poszukiwania i choć jeszcze nic
nas nie piliło to gdzieś pod skórą chyba już czuliśmy, że
koniec lutego zbliża się coraz większymi krokami, a od marca
musimy mieć już nowy dach nad głową. Ale tu zaczęły się schody
i to w dodatku takie bez celu na ich szczycie. Bo przecież kto
powiedział, że ma być łatwo? Nie denerwuje mnie wcale to, że
niezależnie od tego czy szukaliśmy mieszkania na gumtree czy w
otodom lub gdziekolwiek indziej, kryterium ceny to fikcja. A dość
często wręcz fatamorgana. Tak więc wpisujemy ile chcesz płacić
maksymalnie właścicielowi nowego lokum. I nawet jeżeli masz
świadomość tego, iż do tej kwoty dojdą jeszcze opłaty za media,
to zdziwisz się i tak. I to nie raz. Bo tu zaczyna się zabawa jak z
pensją brutto i netto przy rozmowie kwalifikacyjnej, czy z cenami w
makro podawanymi bez VAT. Bo oto po wejściu w konkretne,
wyselekcjonowane ogłoszenie dowiadujesz się, że do tej kwoty
dochodzi jeszcze to i to i jeszcze czasami tamto. A przecież gdy
pytam ile coś kosztuje, to chcę wiedzieć od razu ile za to mam
zapłacić. A tak marnuje się tylko mój czas. Każdy normalny
człowiek oczekuje od dającego ogłoszenie, iż zaznaczone zostanie
konkretnie ile chce ode mnie pieniędzy za to co mi oferuje, oraz że
poda od razu kwotę. Konkretną i ostateczną. Tak więc bez mała
40% przejrzanych przeze mnie ogłoszeń podawała jeszcze rozmaite
opłaty dodatkowe. I nie mówię tu o kaucji czy opłacie dla
agencji, bo to są jednorazówki.
Nie
życzymy sobie kontaktu agencji, ogłoszenie bezpośrednie i inne
ściemy
Tak,
tak. Wiele ogłoszeń, jak nie zdecydowaną większość zamieszczają
agencje. W dodatku często wcale nie są one aktualne, o czym
przekonałem się już nie raz. Ale najbardziej ubawiła mnie agencja
z Brudna bodajże. Ale po kolei. Znalazłem ogłoszenie zamieszczone
poprzedniego dnia rano. Mieszkanie wydaje się fajne, w treści
żadnych dodatkowych niespodzianek w postaci „do tego jeszcze
czynsz administracyjny" + opłata klimatyczna + podatek (bo i takie
dodatki znajdowałem) + na każdą dodatkową osobę 500 plus. Lub też
z zastrzeżeniem, że dwupokojowe mieszkanie za 3600zł tylko dla
jednej osoby i nie można nikogo przenocować, a już nie daj Boże,
z nim mieszkać. Nawet na dołączonych zdjęciach mieszkanie nam się
całkiem podoba. Dzwonię zatem aby po chwili dowiedzieć się, że
to już nieaktualne. Ale mają inne, co prawda mniej atrakcyjne, ale
w bliskiej okolicy. Jakież jest moje zdziwienie, gdy po zakończeniu
rozmowy odświeżyłem stronę z ogłoszeniami aby zobaczyć czy nie
pojawiło się coś nowego, i okazuje się że jeszcze w trakcie
naszej rozmowy ponowiło się to ogłoszenie, na które przed
momentem próbowałem odpowiedzieć. Nikogo już nie dziwi, że
ogłoszeniodawca pisze, żeby agencje nie dzwoniły bo sobie tego nie
życzy. Cóż z tego, że ogłoszeniodawcą jest inna agencja
udająca, że to ogłoszenie bezpośrednie. Tak więc do opłaty
podstawowej i ewentualnych dodatków oraz kaucji dojdzie jeszcze
przynajmniej połowa pierwszego czynszu dla bezpośredniego
pośrednika nieżyczącego sobie kontaktu innych agentów. Czy tylko
ja poczułem się jak w sieci kontaktów co najmniej agenta Jej
Królewskiej Mości 007?
Masz
zwierzaka masz problem
Niestety
bez mała 80% ogłoszeń jakie udało mi się przejrzeć w kwartał
to ogłoszenia najlepiej dla samotnych bez zwierząt. Czasem nawet
dzieci okazywały się problemem dla najemcy. I nieważne, że
spisujesz umowę, która gwarantuje właścicielowi mieszkania, że
jak coś zniszczysz — ty czy twój zwierz, a nawet twoi goście, o
ile wolno ci ich będzie zapraszać — to ty będziesz musiał
pokryć te szkody. Inaczej właściciel będzie miał prawo sądownie
wydobyć z ciebie tą należność, jeżeli nie uregulujesz jej
dobrowolnie. Dodatkowo i tak zanim zamieszkasz w nowym gniazdku
zapłacić musisz kaucję. I to w wysokości przynajmniej jednego
pełnego miesiąca czynszu z doliczonymi wszelkimi dodatkami, co
stanowi dodatkowe zabezpieczenie na wypadek gdybyś coś zniszczył,
zbezcześcił lub zdewastował. To jak opiekujesz się choćby psem,
to se szukaj innego mieszkania, bo to nie jest mieszkanie przyjazne
zwierzętom. Ja wiem, że zdarzają się różne sytuacje i niektóre
zwierzaki potrafią narozrabiać. Ale zabezpieczasz się umową i
niemałą kaucją. Więc w czym problem? Zdarzają się też “dobrzy
państwo” i wyrażą zgodę jeżeli kaucja będzie dwu lub
trzykrotnością wszelkich opłat miesięcznych, jakie zażyczy sobie
właściciel. Szkoda, że jak za kilka lat zwróci ci tą kaucję to
nie jest ona już tyle warta, co na przykład 10 lat temu.
Na
szczęście z pomocą ostatecznie przyszły nam Marysia i Krysia,
które w jednym z serwisów zamieściły ogłoszenie, którego
fragment przytaczam: „Witamy. Nazywamy się Marysia (12lat) i
Krysia (2lata). Jesteśmy cudownymi, spokojnymi i zrównoważonymi
jamniczkami i poszukujemy mieszkania dla naszych opiekunów. Szukamy
mieszkania w rozsądnej cenie ale za to na bardzo długi czas.
Obecnie musimy się wyprowadzić po prawie 10 latach...” Właściwie
to one znalazły nam mieszkanie na warszawskiej Sadybie. Nawet nie
spodziewaliśmy się, że ogłoszenie naszych psów da aż tak wielki
odzew. A ja piszę ten tekst siedząc przy nowym stole, w salonie
naszego nowego gniazdka, spokojnie pijąc kawę i zastanawiając się
czy książki postawić na tej półce czy ustawić w innej szafce,
od czasu do czasu robiąc sobie małą przerwę w rozpakowywaniu. Za
oknem coraz mocniej czuć już wiosnę, zaczyna się zielenić nowa
trawa i powietrze jest jakby świeższe. A we mnie znów jest coraz
więcej energii i ochoty do działania.
Wpis
ten powstał w ramach organizowanej przeze mnie akcji
blogersko/vlogerskiej „wspaniały rok” i jest on rozwinięciem
tematu miesiąca marca „fresh & green”. Linki do innych
publikacji marcowych znajdziesz TU.
W
akcji biorą udział inni twórcy a ja zapraszam Cię do nich. Zobacz
jak oni piszą na temat tego i innych miesięcy tego wspaniałego
roku:
Czarszka
evelyn's
shades of red rozmyślania yasminelli Heyitsalexk
dobrulbloguje kolorowy kraj MAZGOO Blonde
Bangs Made
by Gigi Kerli -
Kinga Kerth Arsenic
Niewyparzona
pudernica Zakochana
w kolorkach Twoje
Źródło Urody Interendo
Codzienność
nasza Mama
trójki Esy
floresy fantasmagorie w
blasku Marzeń pasja
rodzi profesjonalizm Domatores
Makijażowy świat Sylvii
Michał
Bardzo się cieszę, że koniec końców udało się wam znaleźć (mam nadzieje) wymarzone gniazdko. Trzymam kciuki by proces aklimatyzacji przebiegł bezboleśnie. :*
OdpowiedzUsuńMyślę że będzie nam tu dobrze :)
UsuńKochane dziewczynki poratowały Pańciów :) Niech Wam się mieszka cudownie :) Nigdy nie szukałam mieszkania do wynajęcia ale przypuszczałam, że nie jest to łatwe ale nie sądziłam aż tak trudne //// ale koniec końców wiem, że już WIOSNA u Was zakwitła czyli nowa energiaaaaaa :)
OdpowiedzUsuńBo nasze dziewczynki są poprostu cudowne :D
UsuńTej wiosny nam już było trzeba :)
Wychodzi na to, że rodzina zawsze pomoże, tym razem Krysia i Marysia dały czadu i to mnie mega raduje, że w momencie kiedy sytuacja wydaje się być beznadziejna, dwa kochane Szkrabiki ratują sytuację :) Cieszę się, że mimo specyfiki obecnych czasów i jakiś absurdalnych wymagań znajdują się jednak dobrzy ludzie którzy nie patrzą przez pryzmat ewentualnie zniszczonej kanapy a troski o dobro lokatorów i czworonogów. Dobrze, że macie już swoje nowe, miejsce na Ziemi, niech przysłowiowe 4kąty wypełnia teraz harmonia i ogrom miłości :)
OdpowiedzUsuńPsie dziewczynki rządzą ;)
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom nie tak łatwo znaleźć dobre lokum w rozsądnej cenie i dobrej lokalizacji.
Oby mieszkało się Wam jak najlepiej :)
Kiedy 14 lat temu szukałam mieszkania, to usłyszałam od właścicielki, że woli wynająć mieszkanie ekipie budowlanej, która urwała drzwi od lodówki niż nam z 8 letnim dzieckiem.
OdpowiedzUsuńMichał, nie wiedziałam, że mieszkasz w Wawie, musimy się kiedyś umówić na jakąś kawę, bo ja do Warszawy mam stosunkowo blisko ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję znalezienia mieszkania, a tym samym w miarę ogarniętych wynajmujących to mieszkanie. Niestety ale Warszawa jest tak specyficzna jeśli chodzi o wynajmowanie, że czasami zastanawiam się skąd ludzie biorą różne pomysły :P