Broda nie czyni mędrca, kij wędrowca, a łysina inteligenta
Mój
ojciec nosił brodę nim stało się to modne. Choć było to jeszcze
w czasach gdy zewsząd słychać było, że facet powinien być
gładko ogolony ponieważ tylko to czyni go męskim. No cóż. Czy
aby na pewno gładka skóra jest synonimem męskości? A może to
właśnie zarost jest wyznacznikiem męskości? Nie wiem jak wy, ale
ja osobiście uważam, że ani jedno, ani drugie nie jest tym
wyznacznikiem. Choć bardzo mnie to cieszy, że tak wielu facetów
obecnie nie wstydzi się a i nawet szczyci się swoim zarostem. Nie
ma jednak co ukrywać, zarost potrafi dodać facetowi +100 do
atrakcyjności, ale jeżeli jest niechlujny i zaniedbany równie
dobrze potrafi odjąć tych punktów. W naszych czasach cieszy mnie
wiele więcej. Faceci noszą japonki i nie muszą się przejmować
tym, że ktoś odbierze to za niemęskie. A jeszcze wcale nie tak
dawno temu nieraz słyszałem opinie, że tylko geje noszą takie
obuwie. Znam osobiście 100% samców z żonami i dziećmi, którzy
nie tylko nie boją się założyć różowej koszuli czy bluzy. Ba!
Potrafi ona dodać im jeszcze więcej samczego sexapilu. Facet i
rurki to już nie tylko hydraulik — i to wcale nie od dziś.
Jeżeli dobrze się w nich czuje i podoba się sobie, to czemu nie?
Choć jeszcze z dzieciństwa pamiętam, jak w spodnie takie ubierali
się choćby fani ciężkiej muzyki i nikt im męskości nie
odmawiał. Osobiście nie złożę rurek bo są to dla mnie
niewygodne spodnie, ale nikomu nie będę tego bronił. Jak lubi
niech nosi. Zmieniają się czasy, zmieniają mody, ale tylko
prawdziwy facet nie boi się być sobą i tak pozostanie zawsze. Ale
wróćmy do zarostu. Bo dziś chciałem wam opowiedzieć właśnie o
pewnym produkcie poświęconym właśnie brodaczom.
Najlepszy
peeling? Jednodniowy zarost
Kosmetyki
bioMAN to w stu procentach naturalne i profesjonalne kosmetyki
barberskie wprost z Włoch. Słowo ‘barber’ staje się ostatnio
bardzo modne i popularne. Jak grzyby po deszczu powstają coraz to
nowe ‘barberownie’ i ‘barberszopy’. A kim tak naprawdę jest
barber? To nikt inny jak tradycyjny fryzjer męski. Jak za dawnych
czasów, tylko bardziej światowo nazwany. Bo barber to po prostu
bardziej swojsko brzmiący golibroda. No może ciut więcej niż
golibroda, bo poza perfekcyjnym goleniem na przykład brzytwą,
potrafi nadać naszemu zarostowi głębszego wyrazu. A przez to i
dodatkowych punktów do wyglądu. Potrafi też stworzyć perfekcyjną
fryzurę. Znam barberów wykonujących również doskonały masaż i
potrafiących przeprowadzić depilację tam gdzie jej potrzeba. A
niektórzy nawet zaserwują naszej skórze maseczkę aby dopełnić
efektu. I dokładnie w ten właśnie rodzaj usług wpisuje się marka
bioMAN wraz ze swoimi produktami. W jej dość szerokim portfolio
produktów znajduje się Balsam nawilżający z owocami jałowca.
Jest to produkt, który nadaje się do pielęgnacji włosów nie
tylko tych na brodzie. Ale to chyba nie powinno nikogo zdziwić. W
swoim składzie kryje między innymi olej sojowy i olej z nasion
słonecznika, dzięki czemu nawilża i zmiękcza włos. Ekstrakt ze
skórki cytryny pomaga domknąć łuskę włosa, dzięki czemu
przestaje być on szorstki a staje się przyjemny w dotyku. Mamy tu
też hydrolizowane białka pszenicy, które otulają włos i pomagają
przywrócić prawidłowe jego nawilżenie. Wśród składników
znajdziemy jeszcze bogaty w związki flawonowe ekstrakt z
kasztanowca. Wspomniany w nazwie produktu ekstrakt z jałowca posiada
nie tylko właściwości przeciwłupieżowe ale wzmacnia również
cebulki włosowe. Jak widać składniki aktywne dobrane są dość
kompleksowo i chyba dlatego nie powinno nikogo dziwić, iż świetnie
się one sprawdzają w tymże właśnie balsamie. Jego 200ml butelka
kosztuje około 110 złotych. Salony mogą nabyć go w większej,
bardziej ekonomicznej pojemności 500ml.
Balsam
zamknięty jest w szklanej, ciemnobrązowej butelce z pompką, która
pomaga dozować niewielkie porcje idealne dla brody. Ale mokre ręce
i dozowanie go w ilości potrzebnej dla włosów na głowie już
wymagają uwagi. Zwłaszcza, że butelka jest ze szkła i przy
odrobinie nieuwagi mogłaby się potłuc. Konsystencja produktu jest
naprawdę bardzo bogata, gęsta, wręcz ‘maślano-balsamowa’. Nie
trzeba go dużo na brodę. Mnie wystarcza w zupełności jedna doza.
Pewnie gdybym miał ją dłuższą trzeba by go trochę więcej.
Idealnie rozprowadza się na włosach i nie spływa z nich, co jak
dla mnie jest dość istotne. Spłukuje się dobrze, choć tej
czynności trzeba trochę czasu poświęcić. To co jednak
najważniejsze, już po pierwszym użyciu zauważamy, że włosy na
brodzie są dużo miększe, przyjemniejsze w dotyku i gładsze. Po
tygodniu mam wrażenie, iż są bardziej błyszczące i jedwabiste.
Doskonale się układają i trzymają w ryzach. Zapach kosmetyku jest
delikatny i bardzo naturalny. Raczej świeży niż otulający, ale
nie dominuje i szybko przestajemy go czuć. A to dla mnie jest
ogromną zaletą. Zdecydowanie mogę przyznać, że jest to jeden z
najfajniejszych balsamów do brody jakie miałem okazję używać. Po
miesiącu bardzo regularnego używania nadal mam go sporo w butelce i
jeszcze mi pewnie posłuży. Ale gdy się skończy z pewnością
sięgnę po kolejny.
W szkolnej skali daję mu zasłużoną ocenę bardzo dobrą + (plus za wydajność)
W szkolnej skali daję mu zasłużoną ocenę bardzo dobrą + (plus za wydajność)
Michał
Nie mam brody, ale seria jak najbardziej udana :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, zespół Biotrend...
OdpowiedzUsuń