Lubię zapach twoich kłamstw
Żyjemy
w czasach szybkiego postępu, co rusz ktoś wymyśla nowe
technologie, nowe produkty, nowe metody na uzyskiwanie czegoś lub
tworzenie czegoś nowego. Ale tak naprawdę wiele rzeczy wynaleziono
już wieki temu, a przynajmniej dziesięciolecia. Szczególnie dobrze
to widać w świecie kosmetyki. Doskonałym tego przykładem niech
będą tu choćby tak popularne ostatnio kosmetyki pochodzące z
Azji. Tak, to prawda. Zaskakują formą, opakowaniem, metodą
aplikacji, czasem i składnikami aktywnymi oraz ich metodami
pozyskiwania. Jednak bardzo często wcale nie są aż tak innowacyjne
jak pokazują to ich producenci. Przyjrzyjmy się w tym miejscu tak
cenionym ostatnio esencjom. Odkrycie azjatyckich kobiet, czyż nie?
Pomagają dbać o naszą skórę, wzmagają działanie kosmetyków
stosowanych bezpośrednio po niej, odznaczają się lekką formułą.
Same zalety. Jest to prawda, ale mało kto zdaje sobie sprawę z
tego, iż wcale nie wymyśliły jej Azjatki, ani tym bardziej
azjatyckie firmy kosmetyczne. Choć niewątpliwie należy być im
wdzięcznym za tak intensywne rozpropagowanie tego rodzaju kosmetyku.
Pamiętajmy jednak, że już około trzydzieści lat temu jedna z
francuskich marek profesjonalnych miała w swojej ofercie hydrożelową
esencję, która nie tylko pielęgnuje, ale jej najważniejszym
zadaniem było potwierdzone badaniami intensyfikowanie działania
kosmetyków stosowanych bezpośrednio po niej, i to trzy, cztero, a
nawet czasem i pięciokrotnie. A wszystko to dzięki szałwii,
lawendzie i rozmarynowi połączonych w odpowiednią molekułę,
która dawała siłę działania tejże właśnie esencji.
Dezodorant
i antyperspirant to wcale nie to samo
Dziś
mam zamiar skupić się jednakże na innym kosmetyku. Pochodzi on z
portfolio niemieckiej marki Cosnature. Głównym zadaniem tego
kosmetyku jest zwalczanie nieprzyjemnego zapachu a jego historia
sięga już bez mała pięć i pół tysiąca lat wstecz. Prekursor
współczesnego dezodorantu pochodzi z Chin. W Europie pojawił się
dopiero za czasów cesarstwa rzymskiego, ale bez mała 3000 lat
później niż w Chinach. Najpierw wytwarzano go z wykorzystaniem
minerałów zawierających w sobie GLIN (nie mylmy go jednak z
gliną). Dezodoranty przypominające te współczesne pojawiły się
dopiero około roku 1900. Te ważne w dla naszej higieny i dobrego
samopoczucia produkty przyczyniły się też do współczesnej
niechęci do parabenów, ale o tym pisałem już kiedyś TU.
Naturalny
dezodorant w sprayu COSNATURE
Jest
to stosunkowo nowy produkt i występuje w dwóch wersjach. Naturalny
dezodorant w sprayu limonka i mięta jest moim faworytem. Zapewne z
powodu zapachu, przyjemnie cytrusowego. Kojarzy mi się on z domowym
mojito, może tylko z pominięciem tej cukrowej oprawy. Ale nuta
cytrusowa delikatnie wspierana miętą (nie mentolem) jest bardzo
przyjemna i ożywcza. W składzie znajdziecie ekstrakt z mięty
pieprzowej, który nie tylko daje zapach, ale również tonizuje
skórę, działa przeciwzapalnie i kojąco. Natomiast ekstrakt ze
skórki limonki, poza zapachem, działa antybakteryjnie, również
tonizuje i wzmacnia naczynia krwionośne. Dodatkowo działa również
delikatnie złuszczająco. Drugi to Naturalny dezodorant w sprayu z
lilią wodną. Jest on zdecydowanie kwiatowy, ale lubię go stosować
wieczorem ponieważ pozytywnie wpływa na zasypianie i przyjemność
snów, a przez to na ich jakość. W przypadku tego dezodorantu w
składzie znajdziemy działający przeciwzapalnie i antybakteryjnie
aloes, a dodatkową zaletą jest działanie kojące i nawilżające.
Natomiast wyciąg z kwiatu lilii wodnej poza zapachem koi skórę, a
także wykazuje właściwości antywolnorodnikowe. Nie liczyłbym
jednak na jakieś supermoce odmładzające, ale wystarczy aby
wspomagał nas w tym i już będzie świetnie.
Obydwa
dezodoranty Cosnature zamknięte są w szklanych butelkach o
pojemności 75 ml i kosztują około 25 zł. Zaletą, zwłaszcza dla
tych, którzy cenią sobie naturalność produktu jest to, iż ich
atomizer jest po prostu pompką, jednakże doskonale rozpylającą
kosmetyk. Nie pluje, a zamienia płyn w idealną mgiełkę. Zapach
produktów nie jest jakiś supertrwały ale wystarczająco długo
wyczuwalny. Nie jest on też nachalny czy męczący. I to w obu
wersjach zapachowych. Jestem pewny, że jeszcze nieraz będę po nie
sięgał. Również zimą. Kosmetyki Cosnature dostępne sa międzyinnymi w sieci Hebe, apteki DOZ i Cefarm i eco drogerie.
Michał
Właśnie szukałam czegoś nowego do wypróbowania :) Ostatnie produkty Biolove i CD niezbyt zdały egzamin, ale chętnie dam szansę Cosnature :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że są dwie różne wersje. Każdy znajdzie swój ulubiony, albo tak jak ja weźmie oba 😁 muszę pomyśleć nad prezentem mikołajkowym dla siebie i chyba juz wiem co bym chciała. 😊
OdpowiedzUsuńWyglądają interesująco :) Warto zainwestować.
OdpowiedzUsuńMuszę go sprawdzić, bo znalezienie DZIAŁAJĄCEGO naturalnego dezodorantu to naprawdę wyzwanie :(
OdpowiedzUsuńTa firma zaskoczyła mnie pozytywnie produktami do włosów. Kusi mnie ich cytrynowa pianka do twarzy. Pewnie coś od nich kupię, ale nie jestem pewna czy własnie te dezodoranty trafią do mojego koszyka ;)
OdpowiedzUsuń