Kto ma odwagę odbezpieczyć granat?
Jednym
z moich ulubionych owoców, nie od dziś wykorzystywanych w
kosmetykach pielęgnacyjnych ze względu na swoje bardzo cenne
składniki aktywne, jest owoc granatu. Opowiadałem o nim zarówno TU
na blogu jak i TU na kanale YouTube. Dlatego dziś nie będę się
skupiał nad samym granatem a raczej nad marką Cosnature, która
dosłownie kilka miesięcy temu pojawiła się w naszym kraju.
Pierwszą istotną sprawą, dla której zwróciłem na nią uwagę
to certyfikat NATRUE, który uzyskują kosmetyki o bardzo naturalnych
składach. Ale nie tylko skład jest istotny. Ważne jest też w jaki
sposób i gdzie pozyskiwane są składniki użyte do produkcji
kosmetyku. Ale to również nie wszystko. Dlatego właśnie warto
zainteresować się tą marką, bo otrzymać certyfikat NATRUE nie
jest wcale łatwo. Z naszych rodzimych marek ten certyfikat posiada
tylko jedna marka. To co dodatkowo ujmuje w kosmetykach marki
Cosnature to również dobry stosunek ceny do jakości; przyjemne,
lekkie owocowe zapachy i właśnie wcześniej wspomniany certyfikat.
Przetestowałem już kilka produktów i dziś właśnie o nich
opowiem odrobinę więcej.
Według
producenta formuła kremu została opracowana z myślą o skutecznej
pielęgnacji delikatnej okolicy oczu i jest to faktycznie prawda.
Kosmetyk zamknięty został w łatwej w używaniu tubce a sam
specyfik jest lekki dzięki czemu doskonale się rozprowadza i w
najmniejszym stopniu nie obciąża skóry wokół oczu. W składzie
jednym z najważniejszych składników jest bogaty olej z nasion
granatu, który idealnie poprawia nawilżenie oraz wykazuje działanie
odmładzające. Wspiera go dodatkowo koenzym Q10 przyczyniający się
do spłycenia zmarszczek. Krem doskonale nadaje się do tego aby
stosować go zarówno na dzień jak i na noc. Nie jest on najsilniej
działającym kremem pod oczy po jaki sięgałem, ale i tak
zdecydowanie go polubiłem. Jego opakowanie o pojemności 15ml
kosztuje około 25zł.
Nie
będę zbyt wiele opowiadał o składzie żelu gdyż wyżej
wspomniany certyfikat mówi sam za siebie. Żel zamknięty jest w
wygodnej dla ręki butelce. Niestety mam jedno ‘ale’. Albo otwór
powinien być trochę mniejszy albo sam żel ciut gęstszy, bowiem
niejednokrotnie wylewałem zbyt dużą jego ilość naraz. Nie mogę
powiedzieć, że źle oczyszcza czy wysusza skórę, bo nie byłbym
uczciwy w swojej ocenie. Nawet lekko pieprzowo-owocowy zapach jest
przyjemny i używając gąbki czy siatkowej myjki do ciała uzyskuje
się przyjemną pianę… mimo tego nie stał się on moim ulubieńcem
i nie podbił mojego serca. Co nie zmienia faktu, że wielu osobom zapewne skradnie serca. Butelka o pojemności 250ml kosztuje
około 18zł.
Skład
tego olejku jest w sumie prosty. Olej ze słonecznika jako pierwszy w
składzie. Kolejnym jest olej z nasion granatu, następnie olej z
awokado, słodkich migdałów i na końcu olej sojowy. Mamy tu też
koenzym Q10, ekstrakt z kwiatu nagietka i witaminę E. Sami
przyznacie, że to dobry zestaw. Osobiście uwielbiam dodawać go
trochę do kąpieli gdyż później nie muszę już wsmarowywać
żadnych maseł czy balsamów. Ale równie przyjemnie używa się go
bezpośrednio po kąpieli na jeszcze wilgotną skórę. Produkt jest
wydajny a 100ml butelka kosztuje około 30zł.
Zdecydowana
większość kosmetyków marki Cosnature robi na mnie dobre wrażenie
i jestem pewny, że zadowolą one zarówno wegan jak i przede
wszystkim tych, którzy szukają niedrogich kosmetyków o dobrych
składach.
Michał
ciekawe produkty :) Musze się im bliżej przyjrzeć.
OdpowiedzUsuńStrasznie bym chciała ten olejek regenerujący. Nie lubię wsmarowywać balsamów i często z tego rezygnuję, a z tym produktem może nie miałabym tak dużych problemów z przesuszoną skórą..
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś jakieś naturalne kosmetyki z wyciągiem z granatu, i pamiętam, że miały bardzo specyficzny, aczkolwiek całkiem przyjemny zapach.
OdpowiedzUsuńOjj, kusisz.. przede wszystkim same produkty wydają się fajne i jeszcze te zdjęcia, są tak soczyste i smakowite umm :)
OdpowiedzUsuńZachęciłeś mnie bardzo do tej serii :) A szczególnie mam chęć na ten krem pod oczy :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie olejek wygląda bardzo zachęcająco. Aż żałuję, ze nie mam wanny.
OdpowiedzUsuńDziś odbezpieczyłabym nie tylko granat. Mam taki wqrw, że uruchomiłabym coś dużo mocniejszego. Za to kosmetyki wyglądają bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńMyślę że na próbę przetestuje olejek :) jak mnie zauroczy kupię inne kosmetyki z efektem boom :)
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się jeszcze z kosmetykami tej marki, jednak zapowiadają się bardzo ciekawie. Olejek z granatu używam (z Alterry) i stosuję go do masażu twarzy.
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam grant! Jako fanka olejków muszę koniecznie wypróbować :)
OdpowiedzUsuńmnie ciekawi wersja avokado, ale moja przyjaciółka chce kupić ich krem do twazy, szkoda ż eakurat jego tutaj nie opisałeś ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłeś mnie tą serią, zwłaszcza ciekawi mnie krem pod oczy ;)
OdpowiedzUsuń