Moje stopy lekko stąpają po ziemi nie tylko wtedy gdy dusza frunie pod niebiosa
Nie
będę owijał w bawełnę. Niestety przeciętna nasza rodaczka o tej
porze roku pierwszy raz od lata przypomina sobie, że ma stopy o
które należałoby zadbać i to jeszcze przed Sylwestrem a
szczególnie jeśli podczas Sylwestrowej zabawy ma zamiar założyć
te cudowne szpileczki z odkrytymi palcami lub, nie daj Boże, piętą.
Jeżeli jakimś cudem teraz nie czuje jeszcze takiej potrzeby to
zapewne przypomni sobie o stopach dopiero na wiosnę. Na szczęście
coraz częściej trafia się też na ludzi zdających sobie sprawę z
tego, że nasze stopy nie znikają na sześć miesięcy i wymagają
czułej troski przez cały rok. I przestańmy się już tłumaczyć
tym, że nie mamy na to czasu, że krem wchłania się godzinami i w
ogóle tyle z tym roboty. Przecież wystarczy sięgnąć po piankę,
która wchłania się szybko, nie powodując przy okazji, że w domu
czujemy się jak na lodowisku czy innej ślizgawce. Jeśli jednak
jeszcze nie przekonałem was powyższymi argumentami pamiętajcie, że
kosmetyki do pielęgnacji stóp można też aplikować tuż przed
spaniem, a w dodatku pianki nie przyczynią się do zatłuszczenia
pościeli, którą przecież i tak zmieniacie co kilka dni. Ostatnim
ważkim argumentem niech będzie jeszcze to, iż wcale nie musimy już
szukać zagranicznych marek produkujących, do tej pory właściwie
na wyłączność, kosmetyki do pielęgnacji stóp w formule pianki.
Od niedawna możemy się poszczycić piankami rodzimej produkcji a w
dodatku tworzonymi na światowym poziomie zarówno pod względem
składów jak i jakości opakowań.
PODOPHARM
MED – nowy wymiar pielęgnacji stóp
Marka
PODOPHARM zaskakuje mnie już nie pierwszy raz, a za każdym razem w
pozytywny sposób. W tym roku wprowadziła do swojej oferty nowe
produkty, których celem nie było wytworzenie nowych potrzeb w
klientach, a są doskonałą odpowiedzią na istniejące już
zapotrzebowanie. Szefowa PODOPHARM, Aneta Oleszek, rozmawia z
użytkownikami swoich kosmetyków, w większości są to gabinety
podologiczne poszukujące doskonałych i pewnych rozwiązań oraz
preparatów o skutecznym działaniu dla swoich pacjentów. Właśnie
dzięki sugestiom tych wymagających osób kreuje ona kolejne
preparaty na najwyższym poziomie i nie ma tu mowy o żadnych
ustępstwach, a produkt dopracowywany jest aż do momentu kiedy
zadowoli wymagającą twórczynię. Tym razem w nasze ręce Aneta
oddaje dwie nowe pianki. Pierwsza stworzona została z myślą o tych
którzy zmagają się z problemem rogowacenia. Działa ona tak
skuteczne dzięki 15% zawartości mocznika, który wygładza i
odpowiada za nawilżenie naszej skóry. W końcu mocznik znajdziemy
również w naturalnym, wytwarzanym przez skórę NMF, który
odpowiada między innymi za zatrzymywanie wody w skórze. Dzięki
bogactwu kwasów tłuszczowych, witamin oraz zawartości alantoiny
kosmetyk ten łagodzi podrażnienia, ale i przyspiesza regenerację.
Druga pianka powstała z myślą między innymi o sportowcach i ich
stopach, które wcale nie mają lekkiego życia. Dlatego w jej
składzie znajdziemy skwalan, ale co najistotniejsze, w składzie
znajdziemy też spirulinę będącą bogactwem aminokwasów i
minerałów. Tą piankę z powodzeniem wsmarowywać możemy, a nawet
powinniśmy, w przestrzenie międzypalcowe.
Pianki
dostępne są w opakowaniach o pojemności 125ml a ich cena wynosi
około 40zł.
Najpierw
zacznę od wspólnych cech obydwóch nowych produktów, a więc
opakowania. Pianki zapakowane są w przyjemne dla oka i dłoni
aluminiowe butelki a ich dozownik idealnie aplikuje piankę o
cudownej konsystencji. O obu piankach mogę powiedzieć również i
to, że są wydajne a opakowania nie sprawiły mi najmniejszego
problemu z całkowitym ich opróżnieniem. Podstawą jest jednak
stosowanie się do zaleceń producenta aby w trakcie dozowania
butelkę trzymać w pionie — w przeciwnym przypadku z butelki uleci
cały sprężony gaz pozostawiając piankę wewnątrz opakowania.
Prawidłowo dozowana pianka wystarcza na około 150 aplikacji. To
naprawdę sporo. Teraz czas na kilka słów o działaniu tak jednego jak i drugiego specyfiku. Krem w piance na zrogowacenia jest bardziej
bogatą pianką a porcja na jedną stopę, moim zdaniem, nie powinna
przekraczać wielkości orzecha laskowego. Rozprowadza się ona
idealnie na skórze, a skóra staje się jedwabista w dotyku. Tą
piankę osobiście wolę stosować bardziej na noc, już po kąpieli.
Dzięki mocznikowi stopy szybko stają się gładsze i mięciutkie w
dotyku, że aż chce się ich dotykać. Krem w piance z aktywną spiruliną jest jednak moim faworytem. Pewnie dlatego, że moje stopy
są jednak zadbane i nie wymagają mocniejszego wygładzenia i
zmiękczenia. Ta pianka wchłania się szybciej niż jej siostra.
Osobiście mam wrażenie, że skóra jest jakby czystsza, taka jakby
pokryta delikatną warstewką talku. To tylko takie odczucie ale
uwielbiam je. Kosmetyk ten ma fajny, taki wręcz zielony soczysty
zapach, świeży i przyjemny. Dużą zaletą tego produktu jest to,
że skóra jest dobrze nawilżona i wygładzona. Zaś dzięki temu,
że kosmetyk nie jest aż tak tłuściutki jak tradycyjne kremy
idealnie pielęgnuje oraz wspomaga regenerację skóry pomiędzy
palcami stóp. Obydwie pianki oceniam bardzo wysoko i jestem pewny,
że w pielęgnacji moich stóp będą pojawiały się one regularnie.
Podobnie zresztą jak kilka innych preparatów marki PODOPHARM.
Michał
Nie zgodzę się, smaruję i peelinguję codziennie. Kto smaruje ten jedzie ;) Wesołych Świąt :)
OdpowiedzUsuńmasz rację, kto smaruje ten jedzie gdzie chce :D :D :D ale niestety nadal wiele osób nie dba o stroy przez cały rok :)
UsuńWcześniej nie znałam :D
OdpowiedzUsuńWesołych świąt!
Dobrze, że Podopharm rozszerza ofertę, forma pianki bardziej do mnie przemawia. Mniej pitolenia się z aplikacją, wsmarowaniem i oczekiwaniem na wchłonięcie. Myślę, że jest to świetna alternatywa dla osób nie lubiących kremów.
OdpowiedzUsuńO przepraszam, ja dbam o stopy cały rok :D włącznie z tym, że zawsze mam pod stolikiem koło laptopa jakiś krem i po wyjściu z wanny nakładam go na stopy a na to skarpetki i działa jak ma działać :D
OdpowiedzUsuńLubię takie lekkie konsystencje, a o stopy dbam cały czas. Nie chcę mieć przecież porysowanej podłogi ;)
OdpowiedzUsuńA tak poważnie to polecam do stóp urządzenie peelingujące także na mokro, marki Scholl, to z funkcją ładowania :)
I ja się dołączę do osób, które o stopy dbają cały rok :) Nawet sobie nie wyobrażam, jak mogłabym tego nie robić, brrrr.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe produkty, choć aż takiej pielęgnacji nie potrzebuję, to jednak użwanie preparatu w piance, kusi :) Miła odmiana dla kremów i masek.
Wydaje mi się że to trochę przesada tak uogólniać i wrzucać wszystkich do jednego worka... Daję Ci słowo że świadome kobiety dbają o stopy przez cały rok. Ja np. Poczułam się urażona po przeczytaniu wstępu.
OdpowiedzUsuńNie będę Cie przepraszał za to że poczułaś się urażona skoro dbasz o swoje stopy, ale wybacz nie napisałem bez przyczyny tego że tak jest - wykonuje zawodowo zarówno mani jak i pedicure i wiem jak to wygląda, kiedy i w jakich okolicznościach panie pojawiają się w większości przypadków na zabieg, ile czasu nie zmywają lakieru z paznokci u stóp itd.
UsuńJeżeli dbasz o siebie w tej kwestii to czemu czujesz się urażona? Przecież to nie Ciebie dotyczą te gorzkie słowa? Czy nie były one skierowane do tych które powinny się tego wstydzić?
Michał
Michał a gdzie pracujesz? Czy może w Warszawie? Chętnie bym sie wybrała
Usuńtak w Warszawie, ale ze względów na blog i inne prace nie obsługuje już właściwie nowych klientów :( chyba że na konsultacje :)
UsuńByłam przekonana że większość kobiet tak jak ja dba o stopy i utożsamiłam się z nimi pisząc że mnie to uraziło. Ale skoro na własne oczy widzisz że jest inaczej to zwracam honor. Prawdę mówiąc ja mogę sobie popatrzeć tylko na siebie więc nie mam porównania, a Ty owszem. A tak poza tym- lubię czytać Twoje posty. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNiestety wiele kobiet nie dba o stopy tak jak powinno, ale z roku na rok jest i tak o wiele lepiej w tej kwestii :) i mam nadzieję, że już niedługo to zdecydowana większość będzie o stopy dbała :)
UsuńBardzo Ci dziękuję za miłe miłe słowo :)
Michał