Opróżniamy kosmetyczki — kosmetyki do pielęgnacji ciała


Pielęgnacja ciała jest nie mniej istotna jak ta każdego innego obszaru, choć muszę się przyznać bez bicia, że w tej kwestii czasem idę na ustępstwa i nie zawsze jestem tak konsekwentny i zdeterminowany aby codziennie wcierać balsamy czy masełka. Nie zmienia to jednak faktu, iż mam kilka swoich stałych rutyn pielęgnacyjnych, które pomagają mi dbać o skórę nie zabierając przy tym zbyt dużo czasu. Pierwsza z moich rutyn to ta związana z myciem. Rano jest to nie za ciepły ale i nie zimny prysznic, bo choć jestem tzw. zimnego chowu to nie przepadam za zimnym prysznicem w żadnym aspekcie swojego życia. Wieczorem zaś obowiązkowo wanna z różnymi umilaczami i odprężenie w niej. Tu również uważam aby temperatura wody nie była zbyt wysoka. Kolejna ważna rutyna pielęgnacyjna, o której nigdy nie zapominam i na pewno nie raz już o niej wspominałem związana jest z pielęgnacją szyi i dekoltu. Gdy pielęgnuję ciało to szyja i dekolt jest ciałem i również wymaga zastosowania kosmetyku. Lecz gdy pielęgnuję twarz to szyja i dekolt wymaga pielęgnacji podobnej jak twarz. Dzięki temu, mam nadzieję, że jeszcze szybko nie będzie widać mojego metrykalnego wieku. Jest jeszcze jedna bardzo ważny nawyk w mojej pielęgnacji skóry, nie tylko ciała, codziennie wypijam minimum dwa litry wody i nie wliczam w to żadnych innych napoi ani płynów zawartych choćby w zupach. 







Mydło wszystko umyje …


Mydło w pielęgnacji to nie jest mój ulubiony kosmetyk. Szczególnie dlatego, że jego pH jest zdecydowanie wyższe od przeciętnego odczynu ludzkiej skóry. A tak przy okazji jestem ciekawy jak wielu z was tonizuje skórę ciała w celu przywrócenia jej prawidłowej wartości kwasowo-zasadowej? Ile osób pamięta, że firmy tworzą kosmetyki pielęgnacyjne właśnie o idealnym odczynie pH 5,5. A gdy nasza skóra staje się bardziej zasadowa po użyciu mydła to kosmetyk pielęgnacyjny nie działa już tak doskonale jak to obiecuje nam nawet najlepszy producent. Co prawda dzisiejszy wpis traktuje o ciele ale zainteresowanych odsyłam do wpisu o TONIKACH w „Encyklopedii Pielęgnacji”. Nie mniej jednak faktem jest, że mam w domu mydło w kostce i używam go do mycia rąk gdy chcę mieć pewność, że są dobrze oczyszczone po niektórych domowych czynnościach, takich jak choćby przygotowanie obiadu z wykorzystaniem drobiu. Zdecydowanie chętniej do mycia rąk wykorzystuję jednak mydła w płynie i moje ulubione od jakiegoś czasu YOPE, szczególnie te z linii kuchennej o zapachu bergamoty i miodu. Ale i ich werbena wywołuje u mnie niesamowity dreszczyk przywołując kilka interesujących wspomnień. Pod prysznicem najchętniej używam energetyzujących żeli i dlatego najczęściej gości u mnie ENERGY Shower Gel with Essential Oils francuskiej marki profesjonalnej MaryCohr. Zawiera on idealnie dobrane olejki lawendy, żeń-szenia i cytryny. Tworzy idealną pianę i sprawia, że dzień rozpoczęty z nim jest zdecydowanie udanym dniem z dużą dozą doskonałego samopoczucia i energii. Nie jest może tani ale rekompensuje to ponadprzeciętną wydajnością dzięki czemu bardzo często gości w mojej łazience. Gdy potrzebuję energii ale wolę zaczerpnąć ją z innych źródeł chętnie sięgam po żel pod prysznic polskiej marki HARMONIQUE o zapachu białej herbaty i bambusa. Ten idealnie uspokaja mnie i nastraja do życia jeszcze bardziej optymistycznie ale bynajmniej nie sprawia, że jestem senny bo daje też silnego kopa energii, choć bardziej tej duchowej. Oczyszczanie to również peeling. Mam wśród nich kilku ulubieńców ale pod koniec lata i wczesną jesienią najchętniej sięgam po te z linii profesjonalnej marki SPA Vintage Body Oil. Mają one doskonałą moc zdzierania oraz przyjemne zapachy — a to są przecież najważniejsze cechy, których oczekujemy od peelingów. W dodatku nie wydrenują naszej kieszeni do ostatniej złotówki.
 





Nawilżanie, odżywianie i odmładzanie


Używając dobrych produktów oczyszczających niewątpliwie oszczędzam na pielęgnacji. Ponieważ nie wysuszają one mojej skóry nie zawsze muszę sięgać po kosmetyki natłuszczające skórę mojego ciała. Nie zmienia to faktu, że przynajmniej kilka razy w tygodniu, choć na pewno nie rano i wieczorem sięgam po takie kosmetyki i mam wśród nich swoich faworytów i ulubieńców. Gdy potrzebuję nie tylko nawilżenia ale i ukojenia sięgam najczęściej właśnie wtedy po kosmetyki dr.organic a w szczególności po AloeVera Skin Lotion. Idealna konsystencja i działanie oraz wygodna w użyciu tuba to tylko kilka atutów tego preparatu. Gdy zaś potrzebuję mocniejszego dopieszczenia i odżywienia a moja skóra dosłownie wypija zachłannie balsam, wtedy sięgam po musy polskiej marki BIO LOVE dostępne tylko w sieci drogerii Kontigo. Choć najczęściej sięgam ostatnio po olejki do pielęgnacji ciała. Doskonale w tej kwestii polubiłem się z polską marką VIANEK i ich odżywczo regenerującym olejkiem do ciała. Przyjemny i bardzo apetyczny, jak dla mnie zapach, a w dodatku olejek idealnie się rozprowadza i nie pozostawia tłustego uczucia na skórze. Oczywiście o ile nie zastosuje się go w zbyt dużej ilości. Jednak moim niekwestionowanym w tej kategorii faworytem jest olejek skandynawskiej marki BeautePacifique, do używania którego zachęcił mnie sam Søren Hedegaard stylista Jej Królewskiej Wysokości, Księżnej Marii Elżbiety, żony następcy tronu duńskiego, z którym jako jedynemu blogerowi w Polsce dane było przeprowadzić mini wywiad podczas eventu w Ambasadzie Królestwa Danii. Wywiadten przeczytacie TU. Wracając jednak do samego olejku Corpus Paradoxe Body Oil, w jego składzie mamy aż dwie formy witaminy E, a najwyżej plasującym się w INCI składnikiem jest skwalan. Olejek doskonale się rozprowadza i wchłania pozostawiając skórę miękką, jedwabistą i subtelnie pachnącą.





Pielęgnacja specjalnej troski


W tej grupie znalazły się trzy produkty, o których używaniu nigdy nie zapominam od kiedy rozpocząłem przygodę z nimi. Pierwszym z nich jest antycellulitowe serum marki YONELLE, które wspieram działaniem rollera. Zestaw ten ostatnio pomaga mi zdecydowanie mocniej ujędrnić moją skórę, a przy okazji zgubić kilka centymetrów, a to dodatkowy bonus. Już niebawem spodziewajcie się osobnego tekstu właśnie o tej parze. Na trochę inne partie ciała, ale w nadziei na pomoc w wymodelowaniu mojej sylwetki sięgam ostatnio po Żel Gluco STOP polskiej marki NOREL i muszę powiedzieć, że zaczynam widzieć pierwsze efekty jego działania i co ważne, nie katuję się żadną drakońską dietą i nie zwiększyłem swojej aktywności fizycznej. To dopiero pierwsze tygodnie jego stosowania ale widzę, że coś się zaczęło dziać a to dobry sygnał. Ostatni na mojej dzisiejszej liście jest męski żel do depilacji Vanguardo, o którym pisałem już TU, dlatego w tym miejscu powiem tyle tylko, iż to już kolejne jego opakowanie w moich rękach i chyba nie zamienię go już na żaden inny. Może to zbieg okoliczności ale to właśnie pielęgnacji ciała najczęściej towarzyszy mi blask i zapach świec. Tym razem są to lawendowe votivki Polskich Świec.




Wpis te powstał ponieważ biorę udział (choć w swoim tempie) w wyzwaniu jakie blogerkom urodowym rzuciło trustedcosmetics.pl a klikając w ten link możecie zobaczyć o czym jeszcze będę pisać w ramach tego wyzwania, jak również podpatrzeć co w swoich kosmetyczkach mają blogerki piszące o pielęgnacji.

Michał

Komentarze

  1. Widzę tu perełki! Vianek i Biolove uwielbiam całym kosmetycznym sercem :) Yope są świetne, muszę uzupełnić zapasy :) Sporo tego, ale coś czuję, ze ja bym miała problem, żeby wybrać najlepsze z najlepszych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wybrałem tylko te godne uwagi :) przynajmniej moim zdaniem :)

      Usuń
  2. Bardzo ciekawa i przyjemna pielęgnacja, ale na ciemnym tle nic nie widzę. Próbuję się wczytać, ale albo ślepnę, albo mi kolor Twojej czcionki jest zbyt ciemny. Jeśli chodzi o zimny prysznic, podziękuję, nie lubię, brrrr :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmmmmmm ja nie widzę żeby było coś nie tak z czcionką :( jest taka jak do tej pory. Co do prysznica :) to tez nie lubię zimnego :)

      Usuń
    2. Jest ok, może to blogger szaleje, przed chwilą widziałam ją ciemnozieloną :D

      Usuń
  3. Ooo chyba w Twojej kosmetyczce bym sie odnalazła <3

    Zapraszam do mnie na mały konkurs ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zawitam do Warszawy muszę do Kontigo zawędrować. Od dłuższego czasu bardzo mnie ciekawią produkty BIOLOVE.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam sporo kosmetyków z tej kategorii ale czasem jak wracam z pracy to nie mam po prostu sił na balsamowanie

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajne kosmetyki :) Ja uwielbiam używać peelingu do ciała, skóra jest po nim delikatna i miękka i oczywiście ładnie pachnie :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja uwielbiam gorący prysznic :) widzę kilka ciekawych kosmetyków, co nieco dodałam do swojej chciejlisty :)

    OdpowiedzUsuń
  8. a ja popełniam ten ogromny błąd, że wody w odpowiedniej ilości nie piję. czasami nie wypiję nawet szklanki. a o balsamach zapominam notorycznie, bo nie znoszę się smarować. z tych powodów mój wiek jest widoczny aż nadto;/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

JEŻELI W TREŚCI POSTA NIE PROSZĘ O LINK NIE UMIESZCZAJ GO TAM O ILE ZALEŻY CI NA TYM ŻEBY TWÓJ KOMENTARZ ZOSTAŁ OPUBLIKOWANY.

Potrafię znaleźć Twojego bloga bez tego.

Popularne posty