Nie zmyje myśli o Tobie pod prysznicem
Wielu
korzysta z prysznica ponieważ nie zajmuje nam on tyle cennego czasu
co kąpiel w wannie. O ile wieczorem sam wolę dłuższą, bardziej
relaksującą kąpiel, przed którą i tak uprzednio biorę prysznic,
ponieważ nie lubię się moczyć w wodzie pełnej całodziennego
brudu. O tyle rano wystarczy mi sam prysznic. Po pierwsze zajmuje o
wiele mniej czasu ale i dlatego, że prysznic działa na mnie
bardziej pobudzająco. A dzięki niektórym kosmetykom może on być
również przyjemny oraz sprawić, że nie potrzebuję już nakładać
szybko na siebie żadnych balsamów. A jeżeli nie muszę się
spieszyć dzięki nim mogę rozpocząć przyjemny rytuał
pielęgnacyjny.
Olejki,
krem i balsam pod prysznic
W
sumie niedawno, bo w kwietniu, Le Petit Marseillais wprowadziło do
swojej oferty cztery bardzo przyjemne kosmetyki pod prysznic. Dwa
olejki, jeden krem oraz jeden balsam do mycia ciała. I co ciekawe,
moja skóra bardzo je polubiła. Podobnie zresztą jak i mój nos,
ponieważ pachną bardzo przyjemnie. W ich składzie znajdziemy cenne
składniki takie jak olejek różany, olejek arganowy, kwiat
pomarańczy i masło Shea. Wszystkie mają bardzo przyjemną
konsystencję i naprawdę dobrze oczyszczają skórę pozostawiając
ją przyjemną w dotyku i subtelnie pachnącą. Wybierając olejki po
prysznic nie spodziewajcie się jednak oleju jako takiego, a
wzbogaconego olejami żelu. I je wybieram wieczorem, zwłaszcza gdy
przygotowuję się do kąpieli w wannie. Rano chętniej sięgam po
krem i balsam do mycia gdyż moja skóra jest po nich zdecydowanie
lepiej nawilżona.
Każdy
z tych produktów znajduje się w przyjemnej dla oka i dłoni butelce
o pojemności 250ml, która kosztuje około 12zł. Myślę, że warto
wydać na nie te parę złotych. Zwłaszcza, że składniki aktywne i
pielęgnacyjne dobrane są naprawdę dobrze i po prostu zaczerpnięte
są z natury. Gdyby marka zmieniła czynnik myjący na inny, na pewno
zyskałaby tym posunięciem jeszcze więcej zadowolonych klientów.
Ale jak dla mnie i tak są one naprawdę dobrej jakości. A ich
największą dla mnie zaletą są zapachy, a teraz i konsystencje,
które powodują tyle, że zawsze chętnie po nie będę sięgać
robiąc zakupy. Bo choć nie zmyje on pewnych myśli o mojej drugiej
połówce to ciało oczyści idealnie a swój subtelny zapach
przeniesie do naszej sypialni… lub pomoże rozpocząć przyjemny
dzień.
Nie
mam purytańskiego podejścia do kosmetyków myjących. Nie
przerażają mnie w nich żadne SLSy i SELSy ponieważ mojej skórze
nie robią one nic złego. A jeżeli żel je zawierający wzbogacony
jest w składniki natłuszczające i nawilżające, tym bardziej nie
obawiam się po niego sięgać. A w wielu przypadkach, jak i w tym
moja skóra nie wymaga po nich aplikacji żadnych innych kosmetyków.
Chyba, że mam ochotę i czas bardziej dopieścić moją skórę.
Michał
Muszę się skusić w końcu na jakiś żel z tej serii :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki LPM, ale tej serii jeszcze nie próbowałam. Zapachy zachwyciły mnie wprawdzie,gdy "wwąchiwałam" sie w nie w Rossmanie, ale wolę lżejsze żele bez dodatku olejków.
OdpowiedzUsuńWłaśnie dzisiaj wieczorem czeka mnie długa i relaksująca kąpiel po ciężkim tygodniu. Takimi żelami bym nie pogardziła :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na rozdanie, a w nim pomadka Lancome :)
Mam ten ciemny :) ale czeka na swoją kolej teraz zacżełam używać żelu Stenders ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki tej firmy :)
OdpowiedzUsuńKażdy jeden chętnie bym wypróbowała... :)
OdpowiedzUsuńkocham ich zapachy!
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki, choć czytałam o kosmetykach na wielu blogach :)
OdpowiedzUsuńMam wersję z kwiatem pomarańczy i tak jak działanie jest ok, tak zapach nie przypadł mi do gustu. Zresztą jego recenzja jest na moim blogu :)
OdpowiedzUsuń