Jak wyeliminować grupę trzymającą HUMUS
Nie
wiem czy jest to obecnie poprawnie polityczny wpis, ale co mi tam.
Albowiem tu liczy się smak, a jest on — przynajmniej moim zdaniem
— niesamowity. Oczywiście można już w naszym kraju kupić gotowy
humus i to zupełnie niezły, a czasem bardzo smaczny. Jednak ten
zrobiony samodzielnie zawsze jest bardziej wyjątkowy. I choć w
czasach obecnych kojarzy się on raczej z kuchnią wegańską i to
dzięki niej tak doskonale znany jest na całym świecie, to jednak
jego rodowód sięga kuchni arabskiej i ponoć nawet czasom wypraw
krzyżowych. Według legendy jego pomysłodawcą był sam sułtan
Saladyn. Czymże jest ów legendarny humus, zapytacie. Zasadniczo
jest to po prostu pasta uzyskiwana z ugotowanych nasion ciecierzycy,
sezamu, oliwy oraz czosnku. Ale jeżeli lubimy eksperymentować można
ją dodatkowo urozmaicać różnymi dodatkami. Najczęściej spożywa
się ją z chlebem pita lub lawasz. Osobiście wolę tę drugą
opcję.
Do
przygotowania humusu używam 400 gram ugotowanej już ciecierzycy.
Możecie to zrobić samodzielnie, ale równie dobrze sprawdza się
użycie takiej już ugotowanej ze słoików czy puszek. Do takiej
porcji używam również 50 gram nasion sezamu, które wcześniej
delikatnie podprażam na suchej patelni. Możecie kupić również
gotowy prażony sezam. Ostatnio widziałem taki nawet w Lidlu.
Możecie też skorzystać z gotowej pasty tahini. Podprażony sezam
wrzucam do blendera, dodaję 2 łyżki oleju sezamowego i łyżkę
oliwy. Na najwyższych obrotach, w kilka minut uzyskuję idealnie
zmiksowaną masę. Teraz wrzucam do tego cieciorkę i od razu dolewam
około pół szklanki wody. Może to być czysta, przegotowana woda.
Może być też ta z gotowania cieciorki. Lecz równie dobrze nadaje
się ta, którą zalane były nasiona w słoiku. Następnie ponownie
miksuję. Jeżeli pasta jest zbyt gęsta dodaję kolejną porcję
wody. Ja zazwyczaj dolewam około 200/250ml. Dwa ząbki czosnku
dokładnie rozcieram ze spora szczyptą soli i dodaję do masy. W ten
sposób uzyskuję podstawową wersję humusu.
![]() |
sambal oelek |
Jeżeli
chcę go urozmaicić dodaję do niego kopiastą łyżkę przecieru
pomidorowego i kilka suszonych pomidorków zalanych olejem. Miksuję
to razem z cieciorką, ale kilka suszonych pomidorów kroję w nie za
grubą kostkę i dopiero na sam koniec mieszam z masą. Czasem aby
podkręcić ostrość dodaję łyżeczkę sambal
oelek.
Innym razem do podstawowej wersji dodaję kilka garści siekanej
kolendry lub zielonej pietruszki oraz ciut soku z cytryny. Zdarza mi
się też dodać do podstawowej wersji kilka łyżek domowego pesto
lub po prostu samej siekanej bazylii. Choć ostatnio mam fazę
pomidorową i taki właśnie humus pojawia się teraz najczęściej
na moim stole.
Człowiek
nie byłby sobą gdyby lubił nudę w kuchni i choć jeszcze żadne
winiary czy inne kotani nie zrobiło „pomysłu na humus z ...”
czasem nachodzą nas takie myśli, ale z czym to właściwie można
jeść? Ze wszystkim na co masz ochotę! — to chyba najprostsza
odpowiedz. Z pieczywem, z warzywami... Ja lubię humus z serami a
nawet wędlinami czy pieczonymi mięsami, choćby z grilla, zwłaszcza
taki podrasowany ostrym sambal oelkiem. Najważniejsze to nie bać
się eksperymentować. Smacznego!
Michał
Ja nie reprezentuję,ponieważ moja samoocena jako osoby gotującej nie jest za wysoka,ale za to czuję niedosyt nowości i dlatego lubię takie wpisy,które juz,są wypróbowane.Będę do ciebie zaglądać na kulinarne posty,bo wiem,że jesteś dobry w te klocki :-)
OdpowiedzUsuńuwielbiam eksperymentować w kuchni i tam zawsze się odprężam :)
UsuńJa bym do niego kokosa dodała :D najwyżej bym przeżyła kuchenną rewolucję :D hahaha W życiu nie jadłam humusu bo jakoś dziwnie mi się kojarzy...
OdpowiedzUsuńz kokosem nie kombinowałem :) jak wypróbujesz to daj znać co z tego wyszło :)
UsuńJa zawsze dodaję duuużo soku ze świeżo wyciśnietej cytryny i kumin.
OdpowiedzUsuńkuminu nie dodawałem muszę spróbować :)
UsuńDla mnie blondynki to zbyt skomplikowane, ale może poświęcę dzień wolnego na zaznajomienie się z tym przepisem :D
OdpowiedzUsuńprzepis jest naprawdę banalnie prosty :)
UsuńAż dziwne, że jeszcze nie robiłam hummusu przy tych wszystkich moich kulinarnych eksperymentach! :D
OdpowiedzUsuńDo wypróbowania polecam jeszcze 3 wersje:
OdpowiedzUsuń- z prażonym słonecznikiem zamiast sezamu
- z prażonymi (lekko i delikatnie) orzechami włoskim przy dużej ilości bazylii i minimalnej ilości czosnku
- i moja ulubiona ostatnio wersję z opiekana papryką (gotowy, podstawowy hummus zmiksowałam mniej więcej w stosunku 3:1 z upieczoną w piekarniku i obraną ze skóry papryką) :)
Domowy Hummus polubiło nawet moje dziecko (w wersji łagodniejszej, np. z oliwkami czy suszonymi pomidorami) i koleżanka z pracy, która sklepowego hummusu nie tyka :)
Zrobiłabym taki bazyliowy przypominający pesto. W sam raz do chleba. Za cieciorką nie przepadam ale w tym przepisie jest do przyjęcia :)
OdpowiedzUsuńSmakowicie prezentuje się :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam i humus i ekserymenty kulinarne!Ale mi smaka narobiłeś ;)
OdpowiedzUsuńBardzo smakowicie wygląda :)
OdpowiedzUsuńMniam! :)
OdpowiedzUsuńwygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuń