Ludzie, za którymi nie będę a wręcz nie powinienem płakać
Ci, którzy mnie naprawdę znają to wiedzą. A
Ci, którzy nie mają ochoty, to wiedzieć nie muszą, że jestem
osobą, która każdego od samego początku naszej znajomości
obdarza ogromnym kapitałem zaufania. A co z nim zrobi obdarowany?
Czy może przetrwoni? Pomnoży? To już jego prywatna sprawa. Jestem
cierpliwy, doskonale słucham i podobno idealny ze mnie materiał na
barmana. Jeżeli uznam kogoś za przyjaciela lub ważną i bliską mi
osobę to nie znaczy, że będę mu tylko słodzić i poklepywać po
ramieniu. Zawsze raduję się każdym nawet najmniejszym jego
sukcesem jakby to był mój własny, osobisty sukces. Lecz jeżeli
trzeba to umiem też wylać wiadro zimnej wody dla otrzeźwienia, a
jeśli to konieczne to i kopnąć w dupę dla opamiętania. Jeżeli
to konieczne, pomogę ukryć Ci zwłoki i to bez jakiegokolwiek
jojczenia – jesteś w końcu moim przyjacielem. A dla przyjaciół
robi się naprawdę bardzo wiele. Lecz niech boi się ten kto
nadużyje tej przysługi. Ja już będę wiedział jak się pozbyć
corpus delicti. A na poważnie. Jeżeli ktoś jest mi bliski, po
prostu ważny dla mnie, wtedy daję 100% z siebie a nawet i więcej.
Lecz jeśli masz ochotę to w łatwy sposób pozbędziesz się mnie
ze swojego życia. Raz na zawsze. U mnie nie ma przebacz i
półśrodków. Jeżeli wykorzystasz do cna zaufanie już go nigdy
nie odzyskasz. Co zrobić bym zniknął? Bądź toksyczny i staraj
się zatruwać mi życie swoją toksycznością. Przez chwilę
wytrzymam lecz nie długo. Po prostu zniknę i to nieodwracalnie.
Życie jest zbyt skomplikowane aby jeszcze bardziej je sobie
utrudniać i zarazem zbyt piękne by je sobie obrzydzać.
Rodzaje toksycznych ludzi, po których nie będę
płakać
„Wieczny Maruda”
Wieczny maruda to taki malkontent, który wciąż
twierdzi, że: „W tym kraju nie stawia się na ekologię i trzeba w
końcu to zmienić” – by za moment zobaczywszy elektrownie
wiatrowe w szczerym polu powiedzieć: „Kto stawia coś takiego?!
Przecież to krajobraz psuje” – Będzie narzekać, że władze
miasta nic nie robią, ale jak zaczną budowę metra to będzie mu to
przeszkadzać bo utrudnienia to to powoduje. Nie ważne kto rządzi
krajem i tak jest beznadziejny i pogrąża nas w otchłani rozpaczy i
beznadziei. Opozycja jest lepsza ale na wybory nie pójdzie bo jego
głos i tak nic nie zmieni. Maruda będzie narzekać na wszystko. Na
to, że nigdy nie ma kasy a właśnie wrócił z podróży dookoła
świata. Problemem jest nawet na to, że jabłko jest zbyt rumiane a
te zielone są smaczniejsze bo bardziej kwaśne. Nie ważne, że
chwilę wcześniej przegrzebał cały stos zielonkawych by spośród
nich wybrać to najczerwieńsze, „najlepsiejsze”. Zawsze go ktoś
krzywdzi, poniża, zawodzi zaufanie i zabija w nim wiarę w ludzi. Ty
również. Choćbyś się starał i na uszach stawał. Nie wiem jak
wy ale ja nie mam już siły dla wiecznych marud, które potrafią
tak uprzykrzyć każdą radość życia, że wręcz, pomogą ci
zrezygnować nawet z najlepszego planu - „bo i tak ci nie wyjdzie”.
Każą ubrać się we włosiennicę i żałować wszystkiego razem z
nimi. Ale pamiętaj – ty i tak masz lepiej więc musisz cierpieć
bardziej. O nie! Nigdy więcej. Wolę się cieszyć życiem jak
książkowa „Pollyanna”, każdym drobiazgiem. Wolę zarażać
optymizmem, siać dobro i potem zbierać jego smakowite owoce...
Mentor całego świata niedoceniany
Chodzący ideał wiecznie niedościgniony.
Pozornie pewny siebie a tak naprawdę jest to osoba o zerowym lub
wręcz ujemnym mniemaniu o sobie. Lecz by podreperować swoje
samopoczucie udowodnia ci, a przynajmniej próbuje udowodnić, że
wszystko co robisz jest nie takie jakim powinno być. Często
usłyszysz od niego: „Na niczym się nie znasz”, „Wszystko
robisz źle” Tylko on jest mistrzem, alfą i omegą, która wie
wszystko i na wszystkim się zna najlepiej. A wszelkie jego osobiste
niepowodzenia to przecież nie jego wina i tak zwali ją na innych:
„Bo to przecież inni wszystko mu zawalili, bynajmniej nie on
przecież, no bo jakże by tak” Ten chodzący ideał uwielbia
plotki i nabijanie się z innych, więc pewnie i ty jesteś ich
tematem w jego rozmowach z innymi. Jesteś mu potrzebny by mógł cię
poniżać a dzięki temu poczuć się lepiej. Więc po co taki
„przyjaciel”, który osacza i ciągle dołuje?
Istota bez szkieletu
To znaczy kościec to on ma i nawet często
potrafi z niego korzystać by się poruszać, a nawet sprawnie
przemieszczać się to tu, to tam, zależy gdzie jesteś. Brakuje mu
szkieletu w umyśle… w istocie człowieczeństwa. Robi jedno, mówi
drugie, myśli trzecie i do tego targają nim skrajne emocje. A
wszystko to zupełnie niezależnie od siebie acz często w tym samym
czasie. Po prostu człowiek orkiestra. Chodząca schizofrenia. Z
łatwością sprawi, że i ty poczujesz się jak schizofrenik. Głosów
pewnie nie usłyszysz ale jak będziesz z nim przebywać częściej
to kto wie? Kto wie? Ja cenię sobie swoje zdrowie psychiczne więc i
za tą znajomość podziękuję. A wierzcie, odchorować taką
znajomość można poważnie.
Pijawka
Pijawka bez przyssawki. Osobnik idealnie
odzierający człowieka z wszelkiej energii i radości życia. Po
spotkaniu z takim a często nawet i po samej rozmowie czuję się
wyczerpany, zmęczony i zdołowany. Nie chce mi się po prostu żyć.
Wszelkie jego problemy muszą być od razu twoimi. A dzieli się nimi
hojnie i często. Jeżeli próbujesz się uwolnić lub zbagatelizować
często wydumany problem zacznie wypominać, że: „Ty nigdy…”
lub „Ty zawsze…” Będzie manipulować, wzbudzać poczucie winy
i szantażować emocjonalnie byle tylko osiągnąć swój cel. A nie
jest nim Twoje szczęście. O nie! Zapomnij.
Toksycznych ludzi, negatywnie wpływających na
nas i nasze życie oraz samopoczucie jest całkiem sporo. Więcej
jest ich gatunków niż tylko te tu opisane. Ale te właśnie
wywołują u mnie najszybszą blokadę i odcięcie. Pamiętaj, że
życie jest zbyt ważne by pozwalać innym je marnować. Znacznie
przyjemniej jest robić to samemu niż dopuszczać do tego innych.
Michał
Piękny praedziwy pist Ja mislam akurat taki związek Trzy lata toksycznej relacji Teraz sie uwolnilsm od niedo i od swojej przebaczajacej wszystko natury Kiedys ktos mi powiedzial ze jesli sama sie godze na to mimo iz mi zle to zawsze juz tak bedzie I to zmienilam
OdpowiedzUsuńjeżeli chcemy być szczęśliwi to jedyne wyjęcie uwolnić się od takich ludzi
UsuńMichałku czy Ty aby nie jesteś rakiem? To co czytam to jak bym siebie widziała.
OdpowiedzUsuńOd zawsze twierdzę, że każdy człowiek ma w sobie dobroć. Jestem przyjacielem na dobre i na złe, ale mam również swoje zdanie, którego będę bronić i nie dam się przekabacić na żadną stronę. Z drugiej zaś strony istnieją na świecie osoby, które najzwyczajniej nie nadają na moich falach i nigdy się nie zrozumiemy. Ponieważ swoją początkową naiwnością nie jestem w stanie ich szybko zweryfikować, często za późno orientuję się w sytuacji. "Takie" osoby staram się jak najszybciej usunąć ze swojego otoczenia, bo nie mam ochoty, żeby swoją nadmierną wiedzą, narzekaniem czy przyssawaniem się zatruwały mój świat.
P.S. Świetny tekst!
Jestem Wagą :) i po prostu uwielbiam harmonię :) choć i odrobina chaosu daje nam coś, ale toksyczni ludzie nie działają na nas dobrze :)
UsuńDzięki za miłe słowo :)
Michale świetnie to napisałeś.Unikam toksycznych ludzi nawet za cenę samotności.Ja też jestem zodiakalną wagą :)
OdpowiedzUsuńMusimy ich unikać :) nawet za cenę samotności :) lepiej otaczać się ludźmi podobnymi do nas :)
UsuńMichał swietnie to napisałeś :) jakbym czytała o sobie :) a jestem Skorpionem :)
OdpowiedzUsuńSkorpion i waga mają wiele wspólnego w tych kwestiach :) mam brata skorpiona :)
UsuńJa też jestem Skorpionem :D
Usuń:)
UsuńNajlepiej od takich trzymać się z dala.
OdpowiedzUsuńo to to to :D
UsuńMój mąż też jest zodiakalną Wagą i podobnie jak Ty uwielbia harmonię. :)
OdpowiedzUsuńMasz rację należy unikać toksycznych ludzi i najlepiej nie utrzymywać z takimi kontaktów. Gorzej jest jeśli takich toksycznych typów ma się w najbliższej rodzinie. Wtedy się kontakty bardzo zmniejsza, jednak nie zawsze jest to możliwe. Zawsze staram się podchodzić do życia z optymizmem i uśmiechem.
Świetny tekst! Mogę go przesłać na stronę polecającą wpisy?
Oj tak!Toksyczne typy w rodzinie to nawet zza grobu potrafią uprzykrzyć człowiekowi życie! Wiem z autopsji.
UsuńOptymizm daje nam dużo więcej radości z życia :) ale to prawda najgorzej jak się trafi na takiego osobnika w rodzinie - trzeba go unikać umiejętniej :)
UsuńPewnie, że możesz :)
Nawet jak się unika jak się da, to czasem po prostu się nie da. Przykro mówić, ale mam takich rodziców. Unikam kontaktu jak mogę, ale są dziadkami mojej córki, a przecież nie będę jej zabraniać widywać się z dziadkami tylko dlatego, że ja się z nimi nie dogaduję. Prawda?
UsuńLink przesłałam, jak będzie na stronie głównej to napisze i dam znać. :)
Ale na pewno nie jest to dla ciebie łatwe i podziwiam, że dajesz radę jednak :)
UsuńDzięki :)
No to wyobraźcie sobie taką osobę w rodzinie, potrafi człowieka zniszczyć doszczętnie o ile tylko na to pozwoli. Wszystko krytykuje, manipuluje, nic nie może wyjść dobrze. Unikam jak mogę ale też trudno. :)
UsuńPrawdziwy i szczery post. Yhhh w ostatnich czasach mam do czynienia z większością takich osób w najbliższym otoczeniu. Chwilami mam wrażenie, że to zaraźliwe, że sama taka się robię. ;) Jednak unikać trzeba, bo inaczej człowiek zwariuje. :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie to, że też mam wrażenie, że ostatnio to jakby zaraźliwe jest spowodowało, że musiałem to z siebie wyrzucić :)
UsuńRównieżbotaczam się pozytywnymi ludź, toksyczne znajomości zrywam. Mam nadzieję, że jeśli zajdzie taka potrzeba pomożesz mi ukryć zwłoki ;).
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że nie będzie aż tak źle, że będziemy musieli się tym kiedyś zajmować :)
Usuńbardzo fajny post :)
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńCiekawe spostrzeżenia :)
OdpowiedzUsuńO ludziach bez szkieletu nie słyszałam i na szczęście takich osób w moim otoczeniu nie ma. Nie lubię tak jak Ty wiecznych marud... każdemu zdarza się gorszy dzień ale całe życie? Sorry ale mnie to przytłacza.
Ja niestety miałem w swoim otoczeniu kilka takich osób bez szkieletu :) co prawda nie jest to naukowe określenie :) tylko moje własne :) ale myślę, że doskonale ich taka nazwa charakteryzuje :)
UsuńMasz rację czasem każdy ma gorszy dzień :) ale nie możemy dać się przytłoczyć :)
Toksyczni ludzie potrafią wyzuć nas z wszelkiej radości. Jedynym wyjściem jest ucieczka. Ludzi bez szkieletu spotykałam, a jakże...ech, jak najdalej precz ;).
OdpowiedzUsuńo to to to :)
UsuńOch jak ja nie cierrrrpię marud! Zwłaszcza tych zwanych przeze mnie wampirami energetycznymi!
OdpowiedzUsuńA przy okazji dziękuję za przypomnienie o Pollyannie - jutro zasiądę do czytania po raz enty - uwielbiam :)
Tak to już jest, że fajnych ludzi trzeba wyłuskać z tłumu "fajnych inaczej". Tych drugich jest niestety więcej, toteż ciężko omijać ich z daleka, chociaż bardzo by się chciało :-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane i przekazane odbiorcy :)pozdrawiam
OdpowiedzUsuń