Jesienne święto urody
Forum piękna
Targi kosmetyczne to czas, kiedy możemy poznać
sekrety piękna. Choć w pierwotnym założeniu targi takie stworzone
zostały dla profesjonalistów – salonów, sklepów, dystrybutorów
jak i dziennikarzy i blogerów. Ale nawet zwykły użytkownik
skorzysta na wizycie w takim miejscu. Ponieważ dowiedzieć się może
tu wielu ciekawych rzeczy, poznać nowinki i smaczki oraz zdobędzie
wiedzę, która ułatwi później wybór tych najdoskonalszych dla
niego preparatów pielęgnacyjnych. W jednym miejscu znajdziemy
marki, które troszczą się o naszą skórę, ciało, zmysły jak
też i o włosy czy paznokcie. Wiele stoisk oferuje nam również
niesamowite kosmetyki do makijażu a nawet trwałego kamuflażu
pomagającego doskonale ukryć mankamenty naszej urody. Z roku na rok
Warszawskie Targi Beauty Forum przyciągają coraz więcej
interesujących wystawców oraz rzesze zwiedzających. Tej jesieni
również pojawiło się wiele ciekawych marek i wiele z nich
pokazało niesamowite perełki kosmetyczne.
Salex2000 |
Już na samym wejściu skierowałem się do jednej
z moich ulubionych firm. Na stoisku SALEX2000 zawsze znajduję jakieś
perełki a więc nie mogło być inaczej i tym razem. Jeszcze gorąca
nowość na polskim rynku to marka przeznaczona dla Panów. Sądzę
jednak, że i dla nie jednej Pani również. HOMMEUOMOMAN TRATTMENTO
to seria produktów specyficznych. W ofercie znajdują się produkty
dla panów modelujących swoją sylwetkę. Kosmetyk, który
przygotowuje i jednocześnie pielęgnuje skórę poddawaną goleniu.
Produkt pielęgnujący okolicę oczu. Coś do mycia ciała i włosów.
Kosmetyk pielęgnujący skórę głowy dla tych którzy golą głowę.
Jednak największym odkryciem w tej marce jest dla mnie TRATTMENTO
TATTOO perfetto. Przyjemny kosmetyk dla tych, którzy lubią swoje
tatuaże. Używanie go doskonale poprawia wygląd skóry pokrytej
niesamowitymi wzorami. Istotne jest również to, że wspomaga on
chronić oraz wręcz wzmacniać kolor tuszu. Z pewnością niebawem
opowiem o nim więcej. Zwłaszcza, że już za kilka dosłownie dni
na mojej skórze pojawi się zupełnie nowy tatuaż.
Moją uwagę przykuło również MALU WILZ. W
składach ich kosmetyków znajdziemy ekskluzywne składniki
pochodzenia morskiego (choćby algę czerwoną), komórki
macierzyste, witaminy, różę damasceńską i długo by jeszcze
wymieniać pozostałe. Jak na niemiecką markę przystało doskonale
łączą w sobie jakość, naukę i technologię. Marka tworzy
kosmetyki zarówno do gabinetów kosmetycznych ale i dla ich
klientów, aby ci mogli podtrzymywać i pogłębiać rezultaty
uzyskane podczas zbiegów pielęgnacyjnych. W ofercie są również
produkty dla ekstremalnie wrażliwych skór. MALU WILZ to również
kosmetyka kolorowa, oferująca również kamuflaże, które doskonale
ukryją nie tylko tatuaże, ale też zmiany spowodowane żylakami,
odbarwienia skóry, blizny czy rumienie. Trwałość takiego
kamuflażu jest dokonała ponieważ można w nim nawet pływać na
basenie i nie spłynie on ze skóry o ile nie usuniemy go sami
specjalnym preparatem.
Polska marka „be organic” zamyka w swoich
produktach dobroczynne dla naszej skóry składniki z całego świata.
Bambus, ryż (w peelingach), jagodę acai i goji, olej arganowy,
makadamia centella czy olej kokosowy. W ich kosmetykach znajdziemy
też miłorząb japoński, szałwię muszkatołową, kwas
hialuronowy. Kosmetyki te praktycznie nie pachną dzięki czemu nie
będą podrażniać. A jeżeli mamy ochotę by jednak pachniały sami
możemy wzbogacić je olejkami eterycznymi. Myślę, że jeszcze
więcej opowiem wam o tych kosmetykach w nadchodzącym czasie.
Podczas tej edycji targów można było też
lepiej zapoznać się z ofertą SKIN79. Te azjatyckie kosmetyki robią
na mnie ogromne wrażenie. A o męskich produktach tej marki jeszcze
w październiku przeczytacie na moim blogu. Podczas rozmowy z
przedstawicielem marki sporo można było się dowiedzieć o
działaniu i składach tych preparatów. Dla mnie ważne było to, że
przedstawiciel marki naprawdę doskonale zna się na tym co robi i
bardzo dba o to aby trafiały do nas oryginalne kosmetyki – a nie
zalewające portale aukcyjne podróby bez odpowiednich badań i
certyfikatów bezpieczeństwa. Duży plus dla polskiego
przedsiębiorcy.
„Znajomość oraz stosowanie profesjonalnych
metod kosmetycznych to gwarancja skutecznej odpowiedzi na wszystkie
potrzeby piękna” Georges Gay – farmaceuta i założyciel Académie. Bardzo ucieszyłem się trafiając na stoisko tej
francuskiej marki, której produkty poznałem jeszcze gdy
uczęszczałem do szkoły kosmetycznej – a było to już sporo
ponad dekadę temu. Te doskonałe kosmetyki na jakiś czas zniknęły
mi z oczu i dlatego tym bardziej się cieszę, że są one w Polsce i
że możemy pełnymi garściami czerpać z nich wartości
pielęgnacyjne. Jako, że jest to marka profesjonalna to w jej
ofercie znajdziemy szeroki wachlarz kosmetyków dla gabinetów
kosmetycznych jak i SPA, dających widoczne i szybkie rezultaty
zabiegowe oraz przyjemną i skuteczną pielęgnację domową – a to
istotne by zachować młodość na dłużej jak też leczyć skórę
z rozmaitych przypadłości.
Nie zabrakło też polskiej marki Honey Therapy,
która oferuje nam cenne właściwości tak miodu, jak i wszelakich
produktów pracy pszczół. Jak wiemy miód to produkt naturalny,
który w połączeniu z nowoczesnymi rozwiązaniami kosmetycznymi
tworzy pielęgnację urody niosącą ze sobą doskonałe efekty,
dzięki zawartości mikroelementów, cennych kwasów organicznych,
witamin oraz enzymów. To one powodują, że miód jest niezwykle
odżywczy i regenerujący jako składnik kosmetyków. O tych
produktach już niebawem napiszę szerzej.
Moja uwaga skupiła się również na produktach profesjonalnej marki Gerard's. Usytuowanie firmy u podnóża Alp, niedaleko źródeł termalnych, w pobliżu pięknego jeziora d'Iseo inspiruje do kreowania produktów na bazie składników aktywnych, czerpanych z nieskażonych źródeł natury. W przyszłości muszę się jej na pewno przyjrzeć bliżej ale już teraz jestem już pewny, że w jej ofercie na pewno znajdę kilka perełek pielęgnacyjnych. Ponieważ produkty te są wynikiem syntezy wody morskiej, naturalnych ekstraktów i esencji roślinnych w połączeniu z kompleksem witamin nowej generacji, których celem jest ochrona i przywrócenie równowagi skóry dla zachowania młodości. A w dodatku szata graficzna produktów ujmuje i sprawia, że kosmetyki te to nie tylko skuteczność ale również wielka przyjemność ich używania.
Ogromne wrażenie zrobiła na mnie również marka
MARC INBANE. Jej ekskluzywne produkty to przyjemność dla oka i
wysoka jakość samego produktu. Poza sprayem pomagającym uzyskać
naturalną i zdrową opaleniznę moją uwagę przykuł też peeling.
A jak wiecie to jeden z moich ulubionych i podstawowych produktów
pielęgnacyjnych. Głęboko nawilżający peeling do twarzy MARC
INBANE wykazuje bardzo skuteczne działanie antybakteryjne i
odmładzające dzięki zawartości aktywnego węgla. Połączenie
ekskluzywnych składników naturalnych gwarantuje skuteczne
oczyszczenie skóry. Zaskakujący jest też sam wygląd peelingu. W
przejrzystym żelu zawieszone są czarne kuleczki, które po
naniesieniu na skórę oraz pod wpływem delikatnego masażu
opuszkami palców rozpadają się i kosmetyk zmienia się w
jednorodną czarną mieszankę. Naprawdę nieźle ściera martwy
naskórek i zostawia skórę jedwabistą i gładką. Zmywa się
idealnie i nie pozostawiając drobinek na skórze co często potrafi
wywołać frustrację przy innych peelingach. Zwłaszcza tych z
mielonymi pestkami czy skorupkami orzechów. To kolejny produkt który
będę chciał przedstawić wam bliżej.
Pielęgnacja włosów
O tym, że uwielbiam naturalne marki nie muszę
już was chyba przekonywać. Dlatego tak bardzo ucieszyła mnie
nowość na polskim rynku. ORGANIC WAY to marka, która oferuje nam
niesamowite składy oraz jakość. Podobnie jak marka INSIGHT. W
Polsce obydwie marki reprezentuje jedna firma. Dzięki nim
pielęgnacja włosów farbowanych, delikatnych, cienkich, po trwałej
ondulacji jak i naturalnie kręconych to przyjemność i
bezpieczeństwo używania. W ofertach obu marek preparaty na swoje
problemy znajdą też ci, którzy zmagają się z wypadaniem włosów,
łupieżem czy przetłuszczaniem się włosów. Moim zdaniem marki te
zasługują na uważniejsze przyjrzenie się ich ofercie.
Paznokcie
Od wielu lat marki paznokciowe mają swoją mocną
reprezentację na targach urody. Moją uwagę szczególnie przykula
marka PRONAILS prezentująca nowe kolekcje lakierów do paznokci jak
też żel do budowy paznokcia, który to może przyczynić się do
tego, iż coraz rzadziej będziemy musieli oglądać paznokciowe
mutanty o kosmicznych grubościach. Żel ten nie tylko jest bardzo
wytrzymały i dzięki temu już bardzo cienka jego warstwa wystarczy
aby paznokieć wyglądał pięknie i był trwały.
Targowe zawody
Nie chodzi mi tu bynajmniej o najbardziej
pozytywne zaskoczenia. Niewątpliwy laur pierwszeństwa należy się
tu ONmacabim. Na tak nieprzyjemną i chyba niekompetentną obsługę
już dawno nie miałem okazji trafić na targach. Impreza taka ma na
celu promocję marki, zdobywanie nowych klientów i szerzenie wiedzy
o marce. Zwłaszcza w czasach gdy konkurencja dosłownie depcze po
piętach i jest jej coraz więcej. No cóż. Nie tylko nie
dowiedziałem się nic ciekawego od samej obsługi stoiska to również
odmówiono mi nawet ulotki, z której mógłbym się czegoś
dowiedzieć o produktach czy zabiegach. Owszem, jest to marka
gabinetowa ale również z kosmetykami do pielęgnacji domowej. Jak
się dowiedziałem: „Taka jest polityka marki”. A jeśli chcę
się dowiedzieć czegoś o kosmetykach powinienem się udać do
salonu kosmetycznego procującego na marce. No cóż, żeby tam
trafić przydałaby mi się choć wizytówka z adresem strony www, na
której znajdę adresy salonów. Takiej „ulotki” również nie
mogłem otrzymać. Nie bo nie. Myślałem, że wystawienie stoiska na
targach służy, jak już wcześniej wspomniałem, pochwaleniu się
swoimi produktami, promocję marki jak i zachęcenie potencjalnie
nowych klientów do zapoznania się z nią – a nie tylko sprzedaży
produktów salonom już pracującym na tej marce. Widać się
myliłem. Właścicielom firmy nie wróżę wielu sukcesów z takim
podejściem.
Swoją obecność na targach dobitnie zaznaczyły
też marki joico, CREW, GUINOT, BIELENDA, NOREL (z premierą nowej
multiwitaminowej linii pielęgnacyjnej), DECLARE, endermology,
REVITALASH, NARUTA SIBERICA, kanu, Zoya oraz INDYGO i jak zawsze ich
niesamowicie wielkie i bardzo oblegane stoisko. Było również ORLY
i OPI, które tym razem nie porwało mnie zupełnie niczym nowym.
Znaleźć też można było wiele innych ciekawych marek. To była
niesamowita edycja targów BEAUTY FORUM a nowości jakie się tu
pojawiły z pewnością są godne uwagi. Jeżeli wiosną będziecie
zastanawiać się czy warto być na tej imprezie to podpowiadam:
WARTO!
Michał
Czytając ten wpis w głowie ustawił mi się jeden plan - iść z Tobą na takie targi to gwarancja nie tylko dobrego towarzystwa, ale również merytorycznej oprawy :-)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam, Michał jest nieocenionym towarzyszem takich wypraw!
UsuńMichał to ogromna wartość dodana takiego wydarzenia. Gdyby nie on , z pewnością przeoczyłabym kilka "perełek".
Usuńbardzo żałuję że nie mogłam być, następna edycja należy do mnie :-) wydałabym chyba całą pensję, bo było mnóstwo ciekawych marek, uwielbiam naturalne kosmetyki więc utknęłabym na stoisku chociażby Natura Siberica :D ps żenada z tymi ulotkami, co to nie można wziąć, a niekompetentna obsługa to już szczyt :P
OdpowiedzUsuńWspaniały event! Jak już przełamie pierwsze lody ze stolicą, to pomyślę o tym, aby wybrać się na niego za rok :) Fantastyczne marki, jestem totalnie zaskoczona tym,że nie otrzymałeś nawet głupiej ulotki od jednej z nich. Mimo,że mnie nie było czuje się zniesmaczona takim podejściem.
OdpowiedzUsuńAle cudów! Żałuję, że nie mogłam się wybrać :-(
OdpowiedzUsuńI piknie!♡
OdpowiedzUsuńŻałuję, że nie poszłam - w sumie nie miałam czasu, ale w przyszłym roku lepiej zaplanuję czas;). Widzę, że było warto.
OdpowiedzUsuńA gdzie znalazłeś Skin79? Obeszłam ze 3 razy i na nich nie trafiłam :(
OdpowiedzUsuńJak cudownie! Chętnie wybrałabym się na takie targi... może za rok? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Niestety nie mogłam tym razem być na targach, ale następnym na pewno nie odpuszczę :) I zacznę już odkładać pieniądze na kosmetyczne zakupy ;)
OdpowiedzUsuńsame cuda! :)
OdpowiedzUsuńSame cuda! Akcja z ulotką i całą resztą żenująca.
OdpowiedzUsuńkrem do skóry tatuowanej? wow! czekam z niecierpliwością na post :D
OdpowiedzUsuńDostałam oczopląsu, dosłownie... :)) Ale ten tam ONmacabim niech się w takim razie wypcha, już ich nie lubię :P
OdpowiedzUsuń