Zasmakuj w lecie - owocowy zawrót głowy
Lato oferuje nam całą masę skarbów natury
jakimi są owoce. To właśnie po nie chętnie sięgamy. Zwłaszcza,
gdy z nieba leje się żar. Ale lato to też ten moment spośród
czterech pór roku gdzie dania obiadowe mogą upodobnić się do
zdrowego deseru. Dań, które dostarczą nam wielu witamin i
przeciwutleniaczy przyczyniając się tym do zachowania zdrowego i
młodego wyglądu. A jeżeli jeszcze ich przygotowanie nie naraża
nas na przemęczenie się to sukces murowany. Tak więc dziś
zapraszam na letnią zapiekankę makaronową z owocami leśnymi.
Do gotującej się osolonej wody wrzucam 250 gram makaronu. Nie zawsze używam tego samego. Czasem jest to Tagliatelle, czasem Tubetti – ponieważ te krótkie rurki doskonale łączą się z masą zapiekanki. Ale najczęściej i najchętniej sięgam w tym przypadku po Farfalle czy jak kto woli kokardki czy muszki. Makaron gotuję prawie do miękkości. I natychmiast po tym obficie przelewam bardzo zimną wodą. Do przygotowania zapiekanki używam kamionkowej formy do tart ale wy możecie użyć takiej jaka wam najlepiej odpowiada. Nawet małych, jednoporcjowych foremek. Formę smaruję masłem i wysypuję bułką tartą. Teraz czas na połowę makaronu i owoce. Ja użyłem 300 gram owoców leśnych w równych częściach: jeżyn, malin i borówek często używam leśnych jagód. Możecie jednak wykorzystać takie owoce na jakie przyjdzie wam ochota. Osobiście nie przepadam za przesadnym słodzeniem – nie tylko w internecie ale i kuchni. Słodyczy powinno być tylko tyle aby nie zemdlić ale i bardziej podkreślić dobry smak i dobry gust. Dlatego owoce posypuję odrobiną cukru i przykrywam resztą makaronu. Teraz przygotowuję 200ml słodkiej i płynnej śmietany i 3 jajka – wystarczą M-ki – ale jak dacie większe też będzie świetnie. Miksuję i połowę tej masy wylewam na makaron przełożony owocami. Do pozostałej reszty dodaję około 250-300 gram białego sera sernikowego dobrej jakości i mieszam do uzyskania jednolitej, gładkiej masy. Wylewam to równomiernie na powierzchni zapiekanki, dodaję jeszcze ze dwie szczypty cukru brązowego i całość posypuje jeszcze dwoma łyżkami bułki tartej a następnie wkładam na pół godziny do piekarnika nagrzanego do temperatury 180 stopni.
Po zapieczeniu podaję na ciepło z kleksem
gęstego jogurtu z odrobiną miodu i owocami. Jednakże zapiekanka
smakuje równie dobrze na zimno, polana na przykład sosem
czekoladowym. Jeżeli nie obawiamy się oczywiście o liczbę kalorii
w naszym dziennym jadłospisie. Dobrze pasuje tu też bita śmietana.
Smakujcie lato póki zasypuje nas cennymi owocami!
Michał
Pyszności :)
OdpowiedzUsuńo tak :D
Usuńzgłodniałam przez Ciebie:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, już jutro rusza naprawdę konkretne rozdanie :D KLIK :)
nie omieszkam zajrzeć :)
UsuńAle smaka mi narobiłeś, nie bawię się tak :D
OdpowiedzUsuń;)
UsuńKuszaco
OdpowiedzUsuńi prosto :)
UsuńDla mnie owoce w cieście to marnowanie - ja zjadam je na surowo; bez opamiętania;).
OdpowiedzUsuńna surowo są najlepsze, ale czasem chce się jakiejś odmiany :)
UsuńMoże otwórz jakąś knajpkę, bo ta zapiekanka niesamowicie kusi, muffinkami też podobno uwodzisz podniebienia.. :D
OdpowiedzUsuńtaki mam plan na emeryturę, małe bistro na Saskiej Kępie :D
Usuńoja jaka pychota :D Wygląda super :D
OdpowiedzUsuńcieszę się że się podoba :)
UsuńZ pewnością zrobię ją rodzince na kolację - pychotka :) , a do sera dodam odrobinę wanilii
OdpowiedzUsuńTylko nie wiem czy warto dawać bułkę tartą na wierzch (chyba, że spełnia jakieś konkretne zadanie i jest wymagana). Wspaniały i prosty przepis, takie są idealne.
Pozdrawiam, Dorota Kalinowska
Z bułki tartej można zrezygnować - ja ją daję żeby zapiekanka trochę bardziej się przyrumieniła z wierzchu :)
UsuńWanilia do sera to doskonały pomysł :)