Przed wielkim wyjściem
Jakby na to nie patrzeć nie robię się coraz
młodszy i czasem, żeby wywołać „zazdrość” w oczach moich
koleżanek, nawet tych blogowych, czasem potrzebuję wsparcia od
innej kosmetyczki. Bo jak wiadomo, tak jak i szewc bez butów chodzi
tak i ja ani porządnego masażu sam na sobie nie wykonam ani nie
zrelaksuję się tak jak w gabinecie kosmetycznym. Tak więc gdy
nadarza się okazja wyjątkowego wyjścia bądź eventu, na którym
wypada olśniewać młodym wyglądem cery, wybieram się do
specjalisty. W samej tylko Warszawie wszelakiego rodzaju miejsc jest
bez liku ale czy wszędzie pracują osoby, których dłoniom i wiedzy
warto się poddać? O tuż nie. Takich miejsc jest naprawdę niewiele
choć na szczęście jest ich jednak trochę. Jednym z moich
ulubionych, oferujących wysokiej klasy kosmetyki, zabiegi i co
najważniejsze, obsługę jest DERMAMEDIC palace. Ta klinika urody to
miejsce tworzone przez osoby, którym na sercu leży dobro i
zadowolenie swoich klientów a nie kasa. Często, jeżeli pracująca
tu kosmetyczka widzi, iż jej pacjentowi trzeba jeszcze do zabiegu
coś dołożyć np. ampułkę bo ta zintensyfikuje działanie zabiegu
i naprawdę skóra tego potrzebuje, zrobi to i bynajmniej nie doliczy
do rachunku. Nie robi tego aby naciągnąć klienta na dodatkowe
koszta a dla jego dobra.
I niedawno zdarzyło się. Mam ważne, wielkie
wyjście. Przekopałem swoje, niemałe przecież, zasoby domowe i
akurat w tym momencie nie znalazłem nic co dałoby mi ten
profesjonalny efekt. Nie chcąc ryzykować czegoś nieznanego
wybrałem się na zabieg do pałacu. Wpadam, jak to zawsze ja, w
ostatniej chwili. A co? Gwiazdy mogą się spóźnić to i mi wolno
być w ostatniej chwili. Gabinet już czeka przygotowany na moją
wcześniej umówioną wizytę. Zostaję wprowadzony do pokoju, w
którym panuje przyjemny półmrok, unosi się przyjemny zapach a w
tle sączy się kojąca muzyka. Rozmawiamy o tym czego oczekuję od
zabiegu a kosmetyczka upewnia się, że nie mam przeciwwskazań,
między innymi ciąża i okres karmienia. To na szczęście mi nie
grozi bo już nawet nie dają nagrody za taki wyczyn. Po dalszym
szczegółowym wywiadzie i wykluczeniu epilepsji, nowotworów,
infekcji skórnych (opryszczka, brodawki), stanów zapalnych, migreny
oraz choroby zatok,wybrany został zabieg marki FILORGA - lifting bez
skalpela – Cryolift 3 z luminoterapią.
Po oczyszczaniu skóry odpowiednimi kosmetykami i
wykonaniu peelingu rozpoczyna się pierwsza część zabiegu, idealna
w upalne dni ale i nie tylko. Głowica, którą wykonywany jest
zabieg schładza się aż do -18 stopni Celsiusza ale nie jest to odczuwalne w
nieprzyjemny sposób. Krótko mówiąc, wykorzystywana tu jest
krioterapia. Dzięki przekazaniu zimna do głębszych warstw skóry
pobudzone zostaje mikrokrążenie a dzięki temu również i
dotlenienie oraz odżywienie komórek. Drugim etapem zabiegu jest
luminoterapia czyli światło emitowane przez diody LED. W zabiegu
było też miejsce na przyjemny masaż a na zakończenie zostały mi
dobrane odpowiednie kosmetyki do domowej pielęgnacji.
Efekt zabiegu jest widoczny natychmiast. Idealnie
wymodelowana twarz, podniesione łuki brwiowe a co za tym idzie,
wyraźnie młodszy wygląd. I ta świeżość oraz młodzieńczy
blask. Pojedynczy zabieg daje doraźny efekt lecz wystarczy zrobić
serię zabiegów aby efekt ten utrzymywał się widocznie przez
dłuższy czas. Zabieg trwa maksymalnie godzinę i kosztuje około
450zł.
Michał
Zdjęcia Marta Dębska
Z chęcią bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńpolecam :) bo naprawdę warto :)
Usuńuwielbiam! cudowny jest ten zabieg :)
OdpowiedzUsuńO TAK ^^ a skóra po nim jest wprost olśniewająca :)
UsuńNie odmładzaj się aż tak :P To prawda szewc bez butów chodzi.
OdpowiedzUsuń:) do pieluchy myślę, że jeszcze szybko nie wrócę :D
UsuńTaki zabieg to na pewno sama przyjemność. Gdybym tylko miała pieniądze i okazję to bym spróbowała z pewnością ;)
OdpowiedzUsuńTak, zabieg ten jest naprawdę bardzo przyjemny i polecam go z czystym serduchem :) co do okazji to na pewno się jakąś znajdzie - choćby własne urodziny ;)
Usuń