Naturalny skarb wprost z Amazonii

Skąd pochodzi jagoda AÇAI?
Jagoda ta jest owocem Eutrepy Warzywnej, rośliny
z lasów deszczowych Puszczy Amazońskiej. Drzewo to może mieć
nawet do 15 metrów wysokości i od dawna stanowiło jadalną roślinę
dla tubylców. Szczyty pędu oraz młode części kwiatostanu są
spożywane jako jarzyna, niekiedy używane są też do wyrobu
przetworów. Natomiast owoce, czyli w sumie to co interesuje nas
najbardziej, z wyglądy i barwy przypominają ciemne winogrona, choć
są od nich mniejsze. Wewnątrz każdego owocu znajduje się spora,
bo nawet centymetrowej wielkości, pestka. Owoc ten nie ma zbyt dużo
miąższu ale ilość owoców z jednego drzewa doskonale to
rekompensuje. Na jednym drzewie może pojawić się od kilku do
kilkunastu „gron” zawierających od pięciuset do bez mała
tysiąca owoców. Miąższ owoców stanowi niemal 40% pożywienia
ludności zamieszkującej dżunglę amazońską. Sam owoc nie ma
jakiegoś specjalnego smaku ale jego aromat niweluje ten niedostatek,
nie mówiąc już o jego wartościach odżywczych. Do nas,
Europejczyków, jak i do innych miejsc świata, owoce te docierają
już przetworzone pod postacią soków lub koncentratów. W Polsce
dostępne są produkty zawierające pulpę z jagody AÇAI i znaleźć
je możecie pod moją ulubioną marką MonaVie. Ale skupmy się teraz
na tym dlaczego warto sięgać po to, co kryje w sobie ten
niesamowity owoc.

Dlaczego warto sięgać po jagodę AÇAI?
Jak już widzicie zawiera ona niesamowity zasób
substancji pomagających nam w zachowaniu zdrowia i młodości. Lecz
warto wspomnieć też, że spożywanie jej zwiększa naszą witalność
i wydajność. Doskonale wpływa na oczyszczanie organizmu z toksyn.
Obniża ryzyko zawałów, obniżając poziom cholesterolu. Niweluje
działanie wolnych rodników, a więc działa odmładzająco. Niski
wskaźnik glikemiczny jagody açai świadczy też o właściwościach
sprzyjających utrzymywaniu właściwej wagi i wspomagających dietę.
Pomaga kontrolować apetyt i zmniejsza uczucie głodu. Niestety ze
względu na to, iż jagoda szybko traci swoje właściwości po
zerwaniu, w Polsce nie można kupić świeżych owoców. Ale
odpowiednie procesy zastosowane zaraz po zbiorze np. liofilizacja,
pomagają zachować wszelkie ich cenne właściwości. Na szczęście
dostępne są soki czy sproszkowane owoce, z których samemu
przygotowujemy cenne dla naszego organizmu napoje. Dostępne są
również suplementy w postaci tabletek czy kapsułek. Osobiście
jednak wolę sięgnąć po napoje funkcjonalne MonaVie czy
niesamowicie stawiający na nogi naturalny napój energetyzujący EMV™ składający się w 80% z soków owocowych.
Czy warto sięgać po Açai oceńcie sami. Ja już
nie wyobrażam sobie żebym tego nie robił. Nie ważne czy w
kosmetykach czy też w żywności. Pamiętać bowiem należy, że to
co służy naszemu ciału służy też doskonałemu wyglądowi naszej
skóry. Jeżeli szukacie informacji lub możliwości zakupu choćby
skoków z tego wręcz rajskiego owocu zachęcam Was do zajrzenia na
stronę MonaVie. Tam również znajdziecie wiele cennych informacji o
jagodzie jak i o dostępnych u nas produktach kryjących w sobie całe
spektrum działania jagody AÇAI oraz o tym, że kupując też można
zarabiać.
Michał
bardzo sympatyczny blog, poczytałam, pooglądałam i chętnie będę wpadać częściej dlatego obserwuję :) jeśli masz ochotę zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńbardzo mnie to cieszy :)
UsuńBardzo chętnie odwiedzę Twojego Bloga :)
Nie wiedziałam że jagoda ma różne odmiany :)
OdpowiedzUsuńjagód mamy wiele rodzajów :) niebawem napiszę pewnie jeszcze o Goji, może również kamczackiej :)
Usuńzrobiło się wielkie "boom na produkty z acai", ale nie ma się co dziwić....:)
OdpowiedzUsuńoj tak :) jagoda ta przeżywa teraz szczyt zainteresowania :) i słusznie :)
Usuńja miałam fazę na to by kupić sobie sok właśnie z acai i sobie codziennie popijać, ale chyba wolę goji podjadać : )
OdpowiedzUsuńostatnio widziałem Goji suszone na bazarze ale były horrendalnie drogie. I już przyzwyczaiłem się też do picia soku z Acai :)
UsuńWspanialy blog! Skarbnica wiedzy! Zaczelam obserwowac i nie zamierzam przestac :)
OdpowiedzUsuńDzieki Tobie wiem teraz jakie owoce zwisaly z tajemniczego drzewa, ktore mialam okazje zobaczyc w Maladze :)
Pozdrawiam Ania