"Zielona" pianka do mycia twarzy od Mary Cohr

Oczyszczanie twarzy to bardzo ważny element naszej codziennej pielęgnacji. W sklepach, drogeriach, butikach, salonach urody i luksusowych SPA dostępnych jest wiele różnych specyfików do mycia skóry twarzy. Mamy na przykład mleczka, choć wiele osób za nimi nie przepada z powodu tego, że „pozostawia wrażenie niedoczyszczenia skóry”. Znajdziemy również wiele żeli czy kremów myjących. Godne uwagi są też oliwki hydrofilowe, które doskonale usuwają zarówno zanieczyszczenia rozpuszczające się zarówno w tłuszczach, jaki i w wodzie. Od kilku lat coraz częściej w ofertach różnych marek pojawiają się pianki do mycia twarzy. Jedną z moich pierwszych pianek, którą można było dostać na polskim rynku, była taka o zapachu mleka ryżowego i ogórka. To była miłość od pierwszego zastosowania i niestety po kilku miesiącach znikła ze sklepów. Długo później, kiedy w moje ręce wpadać zaczęły kosmetyki marki Mary Cohr, które podbiły moje serce, bardzo ucieszył mnie fakt pojawienia się jej ofercie pianki. Najpierw dla skóry tłustej i problematycznej, zaś w chwilę potem pojawiła się ona.


Ecobiology Soft Cleansing Foam


Delikatna pianka oczyszczająca, doskonała dla każdego typu skóry, nawet dla wyjątkowo wrażliwej. Dzięki Bio-Ecolia stabilizuje naturalną, korzystną florę bakteryjną i przeciwdziała rozwojowi szkodliwych bakterii. Przywraca skórze naturalną równowagę biologiczną naruszoną wskutek działania środowiska zewnętrznego, detergentów i innych niekorzystnych dla skóry substancji.



Butelka z pompą pianotwórczą pojemności 150ml - cena około 125zł 


Moje wrażenia


Białe, proste opakowanie, złoto-zielone logo i napisy idealnie oddają charakter zamkniętego w jego wnętrzu produktu. Przede wszystkim doskonałego w działaniu ale i z nutą luksusu. Pianka zawiera sok, czy jak kto woli aloesowy żel, o cudownie kojącym i nawilżającym działaniu. W piance znajdziemy również olej rycynowy i Bio-Ecolia – wyciąg z cukru uzyskanego w procesie biotechnologicznym. Wspomaga on odbudowę naturalnej flory naskórka oraz zmniejsza świecenie się skóry. Pianka ma cudowną konsystencję i doskonale rozprowadza się na skórze. Moim zdaniem idealnie myje i pielęgnuje skórę, pozostawiając ją jedwabiście gładką. Czystą ale nie wysuszoną. I ten zapach... Jak dla mnie jest to bardzo 'zielony zapach' soczystych źdźbeł trawy i liści wiciokrzewu. Jest delikatny ale zarazem hipnotyzująco czysty. Na pewno jeszcze niejednokrotnie po nią sięgnę bo sprawia, że poprawia mi się nastrój a moja skóra bardzo ją polubiła.




Michał

Komentarze

  1. Chcę to! Ten zapach mnie zachęca i działanie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dużo osób pisze o tej firmie, a ja nigdy na oczy nie widziałam żadnego produktu. Chyba wstyd, co?;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mary Cohr to marka dostępna w kilkuset gabinetach kosmetycznych w Polsce :) więc w sumie nie jest to bardzo znana marka, a szkoda bo kosmetyki mają cudowne ^^

      Usuń
  3. Pierwszy raz czytam ciekawy post o kosmetykach, napisany przez faceta! Rewelacja, gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pokochałam tę markę od spotkania "Secrets of beauty" :) To była miłość od pierwszego wejrzenia :D Te kosmetyki są the best. A jak pachną!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) i jak działają :) To również i moja kosmetyczna miłość od pierwszego wejrzenia :) i wciąż trwa :) od wielu lat :)

      Usuń
  5. A ja ostatnio polubiłam się z pianką Pharmaceris N :) sporo tańsza, a pewnie działanie bardzo podobne ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. doceniam Pharmaceris, ale jakościowo jest znacznie słabszy niż Mary Cohr przynajmniej moja skóra tak to odbiera. Dlatego wolę wydać więcej na MC i mieć większe zadowolenie z użycia :)

      Usuń

Prześlij komentarz

JEŻELI W TREŚCI POSTA NIE PROSZĘ O LINK NIE UMIESZCZAJ GO TAM O ILE ZALEŻY CI NA TYM ŻEBY TWÓJ KOMENTARZ ZOSTAŁ OPUBLIKOWANY.

Potrafię znaleźć Twojego bloga bez tego.

Popularne posty