Alabastrowa cera w zasięgu ręki
Kończy się powoli zima
i chyba już najwyższy czas aby zająć się redukcją zmian
pigmentacyjnych. Czasu jest coraz mniej do mocniejszego operowania
promieni słonecznych. Nie znaczy to jednak, że jest już za późno
by zacząć działać. A jeżeli mam możliwość zastosowania
jedynego w swoim rodzaju połączenia działania olejków
fitoaromaterapeutycznych wspierających działanie unikatowych
kompleksów rozjaśniających to grzechem byłoby nie wypróbować
ich działania. A w ofercie marki Mary Cohr znalazłem właśnie
czternastodniową kurację. Ale zanim wam o niej opowiem pozwolę
najpierw wypowiedzieć się producentowi.
Intense Brightening Serum
Serum
intensywnie rozjaśniające
Zaawansowany
technologicznie produkt ze skoncentrowanymi składnikami
rozjaśniającymi i czystą witaminą C w oddzielnej ampułce. Stosuj
je rano i wieczorem przez czternaście dni pod krem dla
natychmiastowego efektu zmniejszenia przebarwień oraz widocznej
regeneracji struktury skóry. Twoja skóra doceni wysoką efektywność
serum nabierając cudownego młodzieńczego blasku - Niby
to niewiele ale wystarczyło
aby zachęcić mnie do
sięgnięcia po to serum.
Pojemność: 23,5 ml +
ampułka z witaminą C
Cena: około 370zł
Moje obserwacje
Bardzo ciekawe dla mnie
było to, że serum to ma w osobnej ampułce dołączoną witaminę
C. Jest to dobrze przenikająca przez skórę jej forma. A dzięki
temu, że nie jest ona już 'wkręcona' w kosmetyk nie trzeba jej
dodatkowo stabilizować żadnymi zbędnymi dla naszej skóry
dodatkami. Jednocześnie to my decydujemy kiedy ją dodamy do
kosmetyku a tym samym od kiedy rozpoczniemy naszą czternastodniową
kurację. Zatem otwieram ampułkę, odkręcam aplikator od buteleczki
serum i przesypuję biały proszek do środka. Dokręcam ponownie
aplikator i przez kilka minut intensywnie potrząsam flakonem. Dzięki
temu witamina łączy się z kosmetykiem i jest on już gotowy do
intensywnego działania. Serum ma bardzo lekką i przyjemną
konsystencję. Po nałożeniu na skórę bardzo szybko się
rozprowadza i wchłania. Dodatkowo urzekł mnie również jego
zapach. Choć kwiatowy jest on bardzo delikatny i świeży. Zupełny
odlot. Działanie energizujące i wzmacniające moją skórę
widoczne było już po dwóch, trzech dniach używania. Po tygodniu
skóra robiła wrażenie świetlistej, gładszej i przyjemniejszej w
dotyku. Po kolejnym tygodniu wyglądała jeszcze promienniej i była
niczym alabaster. Tak więc spełniły się pokładane w nim moje
nadzieje. Wiem, że cena może wydać się wielu dość wysoka.
Jednakże sądzę, że w stosunku do efektywności działania i to w
dodatku w takim czasie, nie jest ona wygórowana.
W szkolnej skali oceniam
wysoko, bo na celujący.
Michał
kurcze gdyby nie ta cena : c
OdpowiedzUsuńjakość i szybkość działania - no i to że firma nie produkuje milionów sztuk produktu warunkuje cenę, lecz znam wiele droższych produktów nie tak skutecznych.
UsuńZa jakość trzeba płacić :))
UsuńNiewątpliwie ciekawy produkt, ale cena rzeczywiście zaporowa :)
OdpowiedzUsuńSpójrz na to w ten sposób. Ile zapłacisz u lekarza dermatologa za zabiegi usuwające przebarwienia? To jest kosmetyk profesjonalnej marki, takiej na której pracują również salony kosmetyczne. Dlatego daje on widoczniejsze efekty. Nie może być tani bo firma nie produkuje w milionach sztuk a do produkcji swoich preparatów używa droższych komponentów. Przeliczając, cena jednego zabiegu z kwasami owocowymi np. pomagającego walczyć z przebarwieniami to koszt ok 100-150zł i potrzebujemy serii zabiegów. Na pewno większej niż 8, a może i 12. Serum daje szybko widoczne efekty. Porównując dalej, koszt zabiegu "kosmelan" u dermatologa to zazwyczaj ok 1500-2000 zł. I cena tego specyfiku przestaje być w tym momencie zaporowa. Nieprawdaż?
Usuń:)
Z doświadczenia wiem, że zasoby finansowe się zmieniają :) jak również to, że wolę wydać więcej na doskonały kosmetyk, za to raz :) niż wydawać mniej , ale częściej - przynajmniej jeżeli chodzi o taki kosmetyk jak to serum.
OdpowiedzUsuńJak mawiała moja babcia: "tanio kupisz, drogo kupisz" :)