Za włosy ciągnę twe myśli nieuczesane


Pierwsze miesiące roku zawsze sprzyjają pojawianiu się obiecujących nowości. Nie mogło być inaczej w przypadku marki O'right. Myślę, że samej marki nie muszę już chyba nikomu przedstawiać, szczególnie jeżeli chodzi o wielbicieli pielęgnacji naturalnej i ekologicznej. Marka O'right bardzo wysoko postawiła poprzeczkę dla innych marek w tym segmencie. Dlaczego? To proste. Która marka może poszczycić się certyfikatem potwierdzającym ZEROWĄ emisję CO2. Niemożliwe? Otóż dla chcącego jest to jak najbardziej możliwe. Zacznijmy od tego, że firma korzysta z energii odnawialnej posiadając swoje własne wiatrownie, panele fotowoltaiczne a dodatkowo, aby zniwelować emisję CO2 związaną z transportem swoich kosmetyków regularnie obsadzają nowymi drzewami kolejne obszary. Kosmetyki tej marki bardzo szybko ulegają biodegradacji w środowisku wodnym, nie zanieczyszczając go i nie zagrażając naturalnemu ekosystemowi. Opakowania produktów tworzone są z ryżu lub kawy, a więc są biodegradowalne w całości i to w szybkim czasie, a natura może wykorzystać je do tego by rosnąć. Firma wprowadziła też pomysł “nowego drzewka w butelce”. Wystarczy zakopać butelkę tak, by do środka mogła dostawać się woda i światło a wkrótce wyrośnie nowe drzewo z ukrytego w środku nasiona. Wszelkie nadruki wykonywane są tuszem sojowym, który w najmniejszym stopniu nie szkodzi naturze. A papier na kartonowe opakowania dostarczają tylko ci wytwórcy, którzy oddają naturze cztery nowe drzewa w zamian za wycinkę jednego. Same składy kosmetyków też zachwycą prawdziwych wielbicieli naturalnych i ekologicznych kosmetyków, które w dodatku są bardzo przyjemne w stosowaniu i mogą na nich pracować fryzjerzy w swoich salonach. W tym roku marka wprowadziła do naszego kraju kilka nowości. Pierwszą profesjonalną i właśnie od niej zacznę. Ale opowiem też o nowych kosmetykach, które możemy stosować w pielęgnacji domowej.













Rytuał FORMOSA

Formosa to „piękna wyspa” i właśnie tak określali Tajwan jego portugalscy odkrywcy i właśnie teraz z tej pięknej wyspy do Polski przywędrował rytuał pielęgnacyjny, który sprawi, że wizyta w salonie fryzjerskim może stać się niesamowitym doznaniem. Dzięki niemu zaczerpniemy też z wiedzy i mocy chińskiej medycyny ludowej. Dzięki rytuałowi FORMOSA marki o'right zyskujemy pobudzenie metabolizmu komórek odpowiedzialnych za zdrowie naszych włosów. To właśnie w obrębie głowy znajdują się punkty, których pobudzanie w trakcie zabiegu pomaga regulować funkcjonowanie naszego ciała i podtrzymać zdrowie, stymulując pracę pięciu zmysłów i centralnego układu nerwowego. Już samo pobudzenie cyrkulacji krwi w obrębie głowy hamuje proces starzenia się skóry czy wypadania włosów. Rytuał FORMOSA to kilka prostych i przyjemnych etapów. Na początku fryzjer przygotowuje do zabiegu rozczesując włosy drewnianą szczotką która nie szarpie i nie plącze włosów. Następnie przechodzi do mycia włosów. Mycie to składa się z pięciu kroków, które nie tylko pomagają oczyścić skórę głowy oraz same włosy, ale też są wstępem do masażu. Dopiero teraz przechodzi do głębokiego i bardzo przyjemnego masażu aby na koniec stymulować dwanaście punktów zgodnie z tajnikami i wiedzą mistrzów akupresury. Rytuał ten bazuje na starożytnej wiedzy i mądrości medycyny chińskiej i mam nadzieję, że stanie się on w naszym kraju czymś tak naturalnym jak w kraju, z którego się wywodzi.






Recoffee z nową mocą

Tym razem o'right sięga po kolejny odpad produkcyjny kawy a mianowicie po łuskę, którą otoczone jest ziarno kawy, a którą producenci kawy po prostu wyrzucają w procesie produkcji. Dzięki technologii wykorzystującej ultradźwięki wydobywa się z niej najcenniejsze, głęboko skrywane składniki. Niemieccy naukowcy potwierdzili, iż właściwa dawka kofeiny (10ppm do 50ppm) idealnie stymuluje skórę naszej głowy i ma bardzo korzystny wpływ na nasze włosy. A ekstrakt z łusek kawy wykorzystywany i wytwarzany przez o'right ma właśnie idealną moc. Znajdziemy go w dwóch nowych produktach linii recoffee. Cafeine Hair Tonic, który dzięki składnikom naturalnego pochodzenia odżywia skórę głowy i wzmacnia włos od „korzenia”. A to właśnie dzięki ekstraktowi z łuski kawy o działaniu rewitalizującym i wzmacniającym brodawkę włosową, a przez co i samą cebulkę. W składzie znajdziemy również stymulujący komórki ekstrakt z imbiru, przywracający równowagę skóry ekstrakt z dymnicy lekarskiej oraz ekstrakty z liści wierzby i wiązówki błotnej, które doskonale koją i wspomagają prawidłową pracę skóry wrażliwej. Drugą z nowości w linii recoffee jest szampon o'right Caffeine Shampoo, który podobnie jak tonik zawiera ekstrakty z łusek kawy, dymnicy lekarskiej, liści wierzby i wiązówki błotnej. Zaskakujący jest zapach kosmetyku, który nie pachnie naparem kawy czy palonymi ziarnami. Pachnie raczej lekko, świeżo i owocowo co powinno spodobać się wielbicielom linii recoffee ale również i tym, którzy nie przepadają za kawowym zapachem w kosmetykach. Szampon ten jest bogaty w cenne składniki aktywne, doskonale myje, dba o włosy, i co ważne, przywraca skórze równowagę i daje jej komfort. Szampony dostępne są w salonach fryzjerskich współpracujących z marką o'right oraz w sklepie polskiego przedstawiciela marki Organics Beauty  TU.


Moc olejków różanych

To dopiero zapowiedź nadchodzącej premiery ale ja, już przedpremierowo, miałem okazję poznać ten niezwykle przyjemny produkt. Premier Rose Hip Seed Moisturizing Oil swoje działanie zawdzięcza olejkowi z nasion dzikiej chilijskiej róży. To właśnie ta rosnąca w Andach roślina daje olej o najsilniejszym działaniu ponieważ zawiera on najwięcej, jak i w najlepszych proporcjach, zarówno cenne kwasy tłuszczowe jak i kwasy AHA. Jest też bogaty w cenne witaminy takie jak A, B, C, E i F. W ofercie marki jest już inny olejek różany o działaniu nawilżającym, ale ten działa zdecydowanie ze zdwojoną mocą.




Kosmetyki marki o'right jeszcze nigdy mnie nie zawiodły a naturalne podejście marki do procesu produkcji, o czym wspominałem wyżej, powoduje iż inne naturalne i eco marki muszą się dużo bardziej postarać aby sprostać moim, już nie małym, wymaganiom.


Michał

zdjęcia wykorzystane w tym wpisie są autorstwa Tatiany Pałuckiej

Komentarze

  1. Te nowości zapowiadają się fantastycznie. Uwielbiam O'right. Nigdy się nie zawiodłam na ich produktach. A za eko podejście należy im się ukłon w pas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda :) a niebawem w ramach akcji "testuję z Twoim Źródłem Urody" dwadzieścia pięć blogów będzie miało okazję przetestować najnowszy szampon kawowy o którym wspominam w dzisiejszym wpisie :)

      Usuń
  2. Bardzo interesująca seria, z chęcią wypróbuję. Zazdroszczę tych zabiegów na głowie. Powiedziałabym od czego to jest lepsze, ale jednak... przemilczę :P Czyli te opakowania później można też zalać wrzątkiem i wypić? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety :) zanim kawa na nie stała się opakowaniem ktoś już ją wypił :) z fusów najpierw odzyskano olejek kawowy :) i dopiero zrobiono z reszty butelki :)

      Usuń
  3. takie spotkanie to naprawdę świetna sprawa :) super relacja, pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje włosy po ostatnich szaleństwach z kolorem to już niestety nie to samo, co kiedy były ciemne. Teraz mam problem z mega suchymi końcami!, a od zawsze też ze skórą głowy. Bardzo jestem ciekawa czy ta marka dałby sobie z nimi radę. Brawo za podejście eko :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Idea, opakowania i spodnie tego pana wymiatają <3 Jak tylko będę miała okazję, biorę w ciemno :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dbałość o naturę niesamowita, dla mnie totalna nowość, niestety, ale nadrobię zaległości :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

JEŻELI W TREŚCI POSTA NIE PROSZĘ O LINK NIE UMIESZCZAJ GO TAM O ILE ZALEŻY CI NA TYM ŻEBY TWÓJ KOMENTARZ ZOSTAŁ OPUBLIKOWANY.

Potrafię znaleźć Twojego bloga bez tego.

Popularne posty