Gładką stopą robię krok w ten nowy rok
Mamy zimę więc temat, który chcę dziś
poruszyć dla wielu Polaków jak również i Polek odpływa na
zdecydowanie dalszy plan. Stopy, jakby nie patrzeć, zwłaszcza zimą
mają tendencję do ukrywania się w grubych skarpetach oraz wysokich
i pełnych butach. Zapominamy niestety o tym, że to one nas niosą
przez całe życie i choćby tylko z tego powodu należy o nie dbać.
Niestety zimą nasze poukrywane stopy nie zawsze wyglądają jak te z
reklam. To właśnie zimą hodujemy dość często żółwią
skorupkę na stopach a po pomoc biegniemy dopiero gdy zaczyna to
pękać, boleć a czasem nawet już krwawić. Dzieje się tak
ponieważ komórki naszej skóry na całym ciele ulegają procesowi
keratynizacji. Niestety ze względu na nacisk jaki oddziałuje na
skórę, choćby naszych pięt, obumarłe komórki zamiast samoistnie
się złuszczyć zbijają się i na stopach tworzy się twarda
warstwa martwej skóry, często przesuszonej i niestety pękającej.
Dlatego konieczne jest regularne usuwanie tych naskórkowych złogów.
Można oczywiście wybrać się na pedicure do „specjalistki” bo
póki co mało panów zajmuje się tym zawodem. Niestety temu, że
panowie często rezygnują z takich wizyt, winne są czasem same
specjalistki. Nieraz już słyszałem, że nie lubią one robić tego
zabiegu panom bo czują się jakby robiły im łaskę (choć nie
przez „ł”). Często też z tego powodu nie pozwalają one poczuć
się panom bezpiecznie i komfortowo w salonie – co nieraz odczułem
na własnej skórze. Na szczęście są też i miejsca, które dają
ten komfort wszystkim swoim klientom i oby było ich jak najwięcej.
Niejaką alternatywą do wizyt w salonie są zabiegi domowe. Od
dłuższego czasu na naszym rynku dostępne są „skarpetki
peelingujące”. o moich przygodach z jedną taką „maską” pisałem już TU. Ale zawiodę tego kto by spodziewał się dziś
tragedii w wielu aktach.
Intensywnie złuszczająca maska do męskich stóp
Maska do stóp EpilFeet, to nic innego jak foliowe
skarpetki wyścielone flizeliną nasączoną mieszaniną różnych
kwasów. Między innymi jest tu kwas mlekowy, salicylowy, glikolowy i
cytrynowy jak również gliceryna, mocznik oraz witamina E. Męska
wersja tej maski ma całkiem spore skarpetki – jeżeli ostrożnie
zakładana to wejdzie do niej stopa o rozmiarze 45. Nie ukrywam, że
dla mnie, posiadacza dużych stóp, wygodniejsza byłaby jeszcze
troszkę większa. Jednak tym razem narzekać zbytnio nie będę bo
bez większych komplikacji zmieściłem się w nie. Wcześniej
przygotowałem stopy poprzez wymoczenie ich w ciepłej wodzie z
dodatkiem soli. Następnie założyłem foliowe skarpety a na nie,
dla pewności utrzymania ich na stopie, jeszcze zwykłe skarpetki.
Niestety nie mogłem zbytnio poruszać palcami w środku bo miejsca
było po prostu w sam raz, nic więcej. Przez 120 minut siedziałem a
moje „stópy” macerowały się w żelowatym bagienku.
Zaskoczeniem był bardzo przyjemny, owocowy zapach. Te wcześniejsze
pachniały dość nieprzyjemnie chemicznie. A tu taki bonusik
poprawiający nastrój. W międzyczasie oglądnąłem film i miałem
czas tylko dla siebie i Marysi, która jak zawsze domagała się
swojej porcji smyrania, głaskania i przytulania. Na koniec spłukałem
dokładnie stopy z żelu i umyłem je. Nie pozostało mi już nic
innego jak czekać na efekt. Już po 3 dniach zaczęło się
łuszczenie. Niestety trwało ono dosłownie półtora tygodnia.
Efektem końcowym są jednak idealnie gładkie i przyjemne w dotyku
stopy, których nie muszę się wstydzić i nawet w środku zimy
mógłbym wyskoczyć w japonkach bez wstydu. Pewnie wzięto by mnie
za świra, ale co tam! Dostępność: W perfumeriach douglas, lub na stronie epilfeet Zaś koszt to
39zł.
Efekt końcowy jest bardzo dobry wręcz celujący.
Stopy delikatne, gładkie. Aż chce się ich dotykać. Niestety mam
też małe ale. Prawie dwa tygodnie w miesiącu w skarpetkach bo
wstyd pokazać stopy, z których naskórek schodzi tak gwałtownie i
łuszczy się płatami. A dobrze byłoby taki zabieg robić raz w
miesiącu. Czy warto czy nie warto musicie ocenić sami. Czy efekt
wart jest czasu? Na pewno jest widoczny i spektakularny.
Michał
Jeszcze nie miałam takich skarpetek, ale już na samą myśl, że dwa tygodnie non stop miałabym chodzić w spodniach, i koty mogłyby polować na moje ciągnące się za piętami skórki przyprawia o ból głowy. :D
OdpowiedzUsuńoj zdecydowanie :D
UsuńMiałam, innej firmy co prawda ale efekt super :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
:) ta gładkość po zastosowaniu jest wprost idealna :)
UsuńDlatego właśnie jeszcze nie próbowałam tych skarpetek chociaż od dobrych 2 lat o nich słyszę... boję się tego schodzenia skóry przez kilka tygodni.
OdpowiedzUsuńto jest ich największa wada - trwa to i trwa
UsuńKiedyś miałam innej marki... i nawet ok . Bardzzo fajny piesio ;)
OdpowiedzUsuńdzięki :) Marysia też dziękuje :)
UsuńMiałam kiedyś tego typu skarpetki z Holika Holika - byłam zachwycona efektem..tak jak piszesz aż się chciało głaskać i dotykać swoje bejbuskowe stópki..Potem miałam jakąś pomyłkę a teraz mam w zapasie jeszcze inne i właśnie mi przypomniałeś :) Aktualnie nie narzekam na stan stóp aczkolwiek znane mi się bolesne problemy z nimi związane. I muszę Ci powiedzieć, że mam bardzo złe doświadczenie w zakresie pedi u tzw. specjalistki. Po zabiegu (to było wieki, wieku temu)w efekcie wrastał mi paznokieć i miesiącami musiałam się samoleczyć aloesem. Także teraz się boję. Tym samym uważam, że skarpetki złuszczające wynalazł geniusz :)
OdpowiedzUsuńNiestety, sam wielokrotnie musiałem ratować stopy moich klientek po "jednorazowych" wypadach moich klientek do niektórych specjalistek, choćby w SPA na wakacjach. Masakra czasem była niezła.
UsuńSkarpetek złuszczających do stóp nie miałam jeszcze przyjemności używać. Ale również zaskoczyłeś mnie tym, że są osobne dla panów.
OdpowiedzUsuńSkładem nie różnią się od damskich :) ale są zdecydowanie w większych rozmiarach :)
UsuńSzkoda że rozmiarówka trochę kicha bo na nogę mojego pana już nie wejdą.
OdpowiedzUsuńCo do łuszczenia to wiele zależy od stanu wyjściowego stóp jak i od składu płynu. Testowałam kilka różnych i skóra raz schodziła ok 2 tyg, innym razem z kolei kilka dni :)
Wiem, wiem :) ale jako, że pedicure robię dość regularnie bo co miesiąc, nie dałem raczej tym skarpetkom ciężkiego zadania. Pięty łuszczyły się najszybciej, najdłużej złuszczały się miejsca które wcale nie miały żadnych zrogowaceń :) np palce i wierzchnia strona stopy. Natomiast jako ciekawostka, zarówno te jak i te o do których link jest w tekście według INCI mają praktyczni identyczny skład :) a jednak zadziałały inaczej :)
UsuńAch, zapomniałabym. Marysia ♥
OdpowiedzUsuńostatnio nawet mąż mnie podpytywał, czy nie znam takich męskich skarpetek. no i voila! muszę ich poszukać :)
OdpowiedzUsuńTej wersji nie miałam, ale warto wiedzieć gdzie można kupic skarpetki stacjonarnie. U mnie złuszczanie nie jest aż tak widowiskowe i zazwyczaj skóra przestaje odpadać po kilku dniach :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak długo utrzymuje się efekt gładkich stóp i czy mogą to stosować diabetycy :)
OdpowiedzUsuńEfekt utrzymał się dokładnie tyle co po tradycyjnym pedicure (u mnie ok 3 tygodni gładkości), myślę ze nadaje się dla diabetyków bo nie przerwie ciągłości sury, o ile nie zaczniemy sami zrywać odpadających skórek.
Usuńoooo rewelacja :)jakiś czas temu słyszałam już o takich skarpetkach, ale zupełnie o nich zapomniałam
OdpowiedzUsuń