Świecowanie klimatu

Współczesny, zagoniony człowiek - nie tylko wielkomiejski - lubi czasem wygodnie usiąść. Choćby w fotelu. Ale i tu nie ma reguł czy wymogów. Każdy lubi to co mu pasuje. Ja lubię wielgachne parapety ale i na podłodze, szczególnie takiej drewnianej w starym stylu też. Może być również i wygodne foteliszcze. Zapalam wtedy świecę i zahipnotyzowany potrafię wpatrywać się w jej płomień. Wiem, babcia mi mówiła: „nie patrz w ogień bo w nocy będziesz sikał.” A może to było o zabawie było? Już nie pamiętam. Co nie zmienia faktu że i tak patrzyłem i nie zdarzyło mi się nic niespodziewanego. W domu zawsze mam jakieś świece. Przeróżne i nie wszystkie są zapachowe ale te z aromatem też bardzo lubię. I co ważne, tu jestem dość wybredny i nie każdy zapach z kolekcji pewnej marki mnie kręci. Co więcej, bardzo często wolę zapachy z innych miejsc. Dziś świeca wprost ze Skandynawii.

Świeca zapachowa L:A BRUKET

Świeczka zapachowa do wnętrz, wykonana z ekologicznego wosku sojowego.


Do wyboru w kilku wersjach zapachowych: czarna wanilia, grapefruit, trawa cytrynowa, lawenda, drzewo sandałowe. Zawiera wosk z soi organicznej oraz naturalne olejki eteryczne.


Prezentowany rozmiar S. Czas palenia +16 godzin. Cena około 78zł

Moje wrażenia



Jest to malutka świeczka, lecz spokojnie będzie się paliła 16 godzin, a może nawet i 20. Jej zapach jest przyjemnie intensywny i co najistotniejsze, zapachy zaklęte w tych świecach są naturalne. To nie żadna chemia czy kompozycja zapachowa. Świece te zawierają naturalne olejki esencjonalne. Moja jest lawendowa. A gdy płonie przenosi mnie wprost na rozgrzane słońcem kwietne łany lawendy. Wystarczy przymknąć oczy i przenieść się na wzgórza Prowansji, za plecami poczuć twarde drzewo na skraju polnej drogi i chłonąć ukojenie i spokój. Nawet po zgaszeniu świecy w pokoju jeszcze długo przyjemnie pachnie. No i zostaje po niej bardzo uroczy słoiczek.







Dziś dla odmiany nie będzie oceny, dziś po prostu zasypiam wśród lawendy i niech to będzie oceną. Bardzo wysoką.  

Michał

Komentarze

  1. firma mi na razie nie znana, ale piękne zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już kilka razy o niej pisałem :) i zapewne jeszcze nie raz napiszę. A z każdym kolejnym ich produktem który wpada mi w łapki zakochuję się w marce coraz bardziej.

      Usuń
  2. lawendy nie lubię :P
    ale sama świeca prezentuje się bardzo elegancko

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne opakowanie, noo śliczne! No! :D Pomimo iż nie jestem fanką lawendy, to ciekawi mnie jej zapach....

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie babcia mówiła - nie baw się zapałkami, bo się posikasz ;) w każdym razie coś na rzeczy jest :) Ja też jestem z gatunku świecolubnych aczkolwiek nieuzależnionych od YC ;/

    OdpowiedzUsuń
  5. Takie fajne słoiki to ja widziałam w aptece we Lwowie :) Osobiście chwilowo odpoczywam od sojowych świec, równowagę muszę zachować :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię klimat jaki nadają świece, zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym :)
    Zapach lawendy należy do odprężających i uspakajających także jak znalazł na chłodne wieczory z kubkiem herbaty w dłoni :)
    Pozdrawiam, Strudelka :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

JEŻELI W TREŚCI POSTA NIE PROSZĘ O LINK NIE UMIESZCZAJ GO TAM O ILE ZALEŻY CI NA TYM ŻEBY TWÓJ KOMENTARZ ZOSTAŁ OPUBLIKOWANY.

Potrafię znaleźć Twojego bloga bez tego.

Popularne posty